Gdy kobieta zdradza. Oni wybaczyli
- Gdy facet zdradza, mówi się o nim, że Casanova, że nie mógł wytrzymać napięcia, że krew nie woda, a gdy robi to kobieta, to jest traktowana jak zdzira - mówi 39-letnia Monika z Piaseczna. Ale jak twierdzi kobieta, musiała posunąć się do skoku w bok, by naprawić małżeństwo. Dla 36-letniej Iwony zdrada nic nie zmieniła, oprócz tego, że za każdy romans mąż "nagradza" ją nowym autem.
01.12.2019 | aktual.: 01.12.2019 15:21
Zdrada to dla wielu osób jedno z najcięższych "przestępstw", jakich się można dopuścić w związku. Ale jedna drugiej nie jest równa. - Zdrada kobieca i męska są postrzegane odmiennie. Istnieje mnóstwo stereotypów z tym związanych - mówi seksuolożka Anna Wenta. - Uważa się na przykład, że jeśli kobieta zdradzi to musi to być coś poważnego, świadczącego o jej zaangażowaniu emocjonalnym. Jeśli niewierny jest facet, to stereotypowo nie wiążemy tego z duchowością, tylko z cielesnością - dodaje.
- Powszechnie myśli się, że męska zdrada jest podyktowana potrzebą wyżycia się seksualnego, wiąże się z biologią, a nie z emocjami. Tymczasem jest to pułapka myślowa. Przecież kobiety także mają potrzeby seksualne i ich niezaspokojenie może je popchnąć do zdrady, a mężczyźni mogą się zakochać w innej kobiecie i zdradzić, jeśli w obecnym związku nie czują się kochani. Mimo to zdrada kobieca jest oceniana społecznie bardziej negatywnie niż męska - słyszymy od seksuolożki.
Zobacz także
Małżeństwo z notorycznym podrywaczem
Monika poznała swojego przyszłego męża Jarka na wydziale socjologii Uniwersytetu Warszawskiego. - Inteligentny, wysportowany, przystojny, do tego wariat - kobiety za nim szalały - opowiada Monika. - A on uwielbiał kobiety. Ciągle jakieś musiały się wokół niego kręcić, ciągle jakieś musiał podrywać, zaczepiać, emablować. Gdy widziałam, jak się wobec nich zachowuje, zapalała mi się czerwona żaróweczka. Myślałam sobie: na co mi taka łajza, która za każdą babą lata… Ale on za mną latał też, na dodatek bardziej niż za innymi. Nęciło mnie to i odstręczało jednocześnie. Ale czy człowiek ma coś do powiedzenia w kwestii swoich uczuć? Zakochałam się i było po ptokach.
Ślub wzięli na czwartym roku, tuż przed obroną Monika urodziła Stasia, dwa lata później Marysię. Zdaniem Moniki to właśnie po narodzinach ich drugiego dziecka wszystko się zaczęło… - Nie wiem, co było impulsem. Czy zaczął mnie zdradzać dlatego, że byłam zajęta dwójką dzieci i nie miałam dla niego czasu, czy może te jego kompleksy pulsowały w nim cały czas, ta potrzeba bycia w grze znalazły ujście właśnie wtedy? - zastanawia się kobieta. - Nie wiem, w każdym razie mój mąż zaczął mnie zdradzać. Zaczynał jeden romans i zanim się on skończył, zaczynał już kolejny. A ponieważ jest typem człowieka, po którym wszystko od razu widać, odkrywałam te jego zdrady bez najmniejszego wysiłku.
Zdrada, która ratuje
Monika najpierw próbowała zrozumieć, potem robiła awantury, następnie posuwała się do gróźb, że odejdzie, by w kolejnym etapie walki o małżeństwo zobojętnieć, aż w końcu podjąć decyzję o rozstaniu. Jarek mimo obietnic, że kończy z romansowaniem, nie umiał zmienić ani siebie, ani swojego życia. - Przygotowywałam się do rozmowy, w której zamierzałam mu kazać się wyprowadzić - opowiada kobieta.
- Ale wtedy poczułam straszną złość, bo zdałam sobie sprawę, że kocham tego drania. I postanowiłam, że się zemszczę. Wiem, że to niedojrzałe było, ale klamka zapadła. Dzieci wysłałam do babci, Jarka na delegację, a ja do łóżka z jego najlepszym przyjacielem… Jarek znalazł różne dowody tej schadzki. Cieszyłam się z tego. Choć potem była dzika awantura, bicie talerzy, darcie włosów. Wybuch emocji ogromny.
Skończyli, a właściwie zaczęli od nowa na terapii. Doszli do wniosku, że chcą być razem, że się kochają. Po dwóch latach na terapiach indywidualnych każdego z małżonków i terapii małżeńskiej wciąż są razem. - Jarek wyłysiał, ja posiwiałam, ale małżeństwo uratowaliśmy - śmieje się Monika. - Jarek mówi, że moja zdrada uratowała nasze małżeństwo, naszą rodzinę. Była dla niego jak kubeł zimnej wody, dzięki któremu zdał sobie sprawę, że wszystko może stracić.
Prezenty zamiast rozmowy
Jak podkreśla Anna Wenta, warto pamiętać, że zdrada nie zdarza się z niedzieli na poniedziałek. - Para zazwyczaj musi na nią popracować trochę - przekonuje seksuolożka. - A oznacza to ni mniej, ni więcej absolutny brak komunikacji między partnerami. Tło zdrady może być różne. Czasami to są niezaspokojone potrzeby seksualne, ale często mogą mieć charakter społeczny czy emocjonalny. Wtedy jeden z partnerów ma deficyt, bo ten drugi np. nie chce podróżować, bawić się i spotykać z ludźmi albo nie okazuje czułości, ucieka od bliskości, albo nie spełnia oczekiwań seksualnych.
O tym, co się dzieje w ich związku nie umieją rozmawiać Iwona i Rafał. - Mój mąż nie gada o problemach i koniec - opowiada 36-letnia pośredniczka sprzedaży nieruchomości z Gdańska. - Kiedyś jego spokój, wycofanie i zachowawczość postrzegałam jako pożądane cechy, zwłaszcza, że sama jestem osobą z temperamentem, towarzyską, skorą do uciech - przyznaje. I dodaje, że gdy motyle w brzuchu zniknęły, a życie weszło w codzienną rutynę związaną z budowaniem domu i wychowaniem dzieci, różnice stały się wadą, a nie zaletą. - Mój mąż jest codziennie po pracy tak zmęczony, że seks to jest chyba ostatnia rzecz, której potrzebuje - opowiada Iwona. - A ja wręcz przeciwnie. On nie lubi, gdy ja inicjuję seks, bo jego zdaniem to rola mężczyzny. Nawet nie miałam, jak wyrazić, czego chcę.
Na przyjęciu u znajomych, gdy Rafał zmęczony zasnął po jednym drinku, Iwona poznała Igora, który chciał jej słuchać. - Banalna historia. Wdaliśmy się w romans, który wyszedł bardzo szybko, bo mój mąż nie jest ślepy - wspomina Iwona. - Ale nawet nie krzyczał. Poprosił, żebym nie rozwalała naszej rodziny. Dostałam od niego nowe volvo.
- Kupowanie nowego auta to przykrywanie problemu, zamiatanie pod dywan - uważa Wenta. - To, czego potrzebują ludzie, w których związku pojawiła się zdrada, to rozmowa. Trzeba ustalić, jak zaspokajać swoje wzajemne potrzeby, inaczej zdrada będzie się powtarzać.
Tak też było w przypadku Iwony i Rafała. - Finalizowałam transakcję kupna domu na Woli Justowskiej, najlepszej dzielnicy Krakowa, klienci chcieli, by umowę sprzedaży podpisać u wskazanego przez nich notariusza - opowiada Iwona. - Gdy weszłam do jego kancelarii, nogi się pode mną ugięły. Co mam dalej mówić? Dwa dni później byłam już w jego ramionach…
Rafał i ten romans odkrył. - Znowu błagał, bym nie rozbijała naszego małżeństwa. Pojechaliśmy do Kalifornii na wakacje. I znowu dostałam samochód. Ale nic się nie zmieniło - mówi kobieta.
Zdaniem Wenty, zdrada to poważny alarm dla związku i ignorowanie go nie wróży nic dobrego. Oznacza także nie tylko brak komunikacji, ale też to, że jeden z partnerów przestał być lub nie chce być w bliskiej relacji z osobą, z którą zdecydował się na związek. - Warto pamiętać, że zdrada nie powinna oznaczać absolutnie końca związku, ale stać się momentem, w którym ludzie zaczynają na nowo ze sobą rozmawiać - mówi seksuolożka.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl