Gdy rodzice migrują...
Niemal każdy z nas ma w swoim otoczeniu co najmniej jedną rodzinę, która została chwilowo "rozbita" z powodu zarobkowego wyjazdu za granicę jednego z małżonków. Rośnie pokolenie dzieci, które zapominają, co to znaczy mieć mamę i tatę na co dzień. Jak to się na nich odbija?
18.11.2008 | aktual.: 30.05.2010 11:21
Obecnemu pokoleniu przyszło żyć w czasach, kiedy to wyjazdy za granicę, częste zmiany pracy oraz życie na odległość niestety stały się rzeczą powszechną. Niemal każdy w swoim otoczeniu ma co najmniej jeden przykład rodziny, która postanowiła wyjechać z rodzinnego miasta do większego, bądź też za granicę. Niestety w przypadku wielu rodzin taki wyjazd związany jest z rozłąką i rzadkim widywaniem bliskich. Czy takie zmiany pozostają bez wpływu na sytuację rodzinną?
Wydłużające się rozstanie
Przyczyny wyjazdów za granicę są różnorodne, jednak najczęściej jest to migracja zarobkowa. Problemy ze znalezieniem godziwej pracy powodują, że ludzie decydują się na wyjazd i poszukiwanie lepszej posady. Niemal wszyscy obiecują sobie, że rozłąka z bliskimi potrwa tylko kilka miesięcy, maksymalnie rok czy półtora, a w efekcie wiele osób pozostaje za granicą o wiele dłużej. Wydłużające się pobyty za granicą spowodowane są również tym, iż obecnie praca na emigracji nie jest aż tak opłacalna, jak miało to miejsce kilka lat temu… Dlatego, aby wrócić do kraju z grubszym portfelem, trzeba popracować nieco dłużej, a rodzina w tym czasie czeka w kraju.
Problemy między małżonkami
Wyjazd jednego z rodziców nie tylko może odbić się na osłabieniu więzi z dzieckiem, ale w równie silny sposób może zacząć niszczyć relacje małżeńskie. - Mój mąż wyjechał do Norwegii prawie dwa lata temu – mówi Justyna z Bytowa. Od tej pory widzieliśmy się tylko dwa razy. Mąż mówi, że to z powodu oszczędności, ale nie rozumie tego, że jego obecność podczas świąt byłaby dla mnie i dla naszej ukochanej Kasi najcenniejszą rzeczą na świecie - dodaje. Justyna najbardziej obawia się tego, że jej mąż już nigdy nie stworzy z ich córką prawdziwej więzi. Mała Kasia coraz rzadziej mówi o tacie, czasem nawet nie ma ochoty podejść do telefonu, by z nim porozmawiać. Mama też ze smutkiem stwierdza, że powoli zapomina, co to znaczy mieć męża. Boi się o przyszłość rodziny.
Zagubione dzieci
Dzieci, pytane o to, czemu ich tatusiowie bądź mamusie wyjechały za granicę, często na początku odpowiadają cytując pewnie rodziców, że po to, aby było im łatwiej, żeby rodzice mogli im kupić komputer albo rower. Czasem jednak po dłuższej rozmowie można wyczuć u nich żal i smutek. Zdarza się, że z wyrzutem odpowiadają, że rodzice chcieli od nich uciec, albo obwiniają siebie za to, co się stało – mówią, że pewnie były niegrzeczne więc mama bądź tata je zostawiły. Prezenty tylko na początku cieszą dzieci, dość szybko jednak zauważają, że zabawki nie zastąpią im bliskości rodziców.
Problemy wychowawcze
Wśród wielu dzieci zdarzają się problemy wychowawcze. Zwłaszcza jeśli oboje rodzice wyjeżdżają a maluchy pozostają pod opieką dziadków albo nawet znajomych, trudno wymagać od nich posłuszeństwa oraz dbać o ich odpowiedni rozwój i wychowanie. Dorastające dzieci potrafią się buntować, złością i nierozsądnym zachowaniem odreagowywać swój żal do rodziców.
Bolesne rozstania
Niestety wiele jest przypadków, kiedy to wyjazd jednej osoby kończy się rozbiciem rodziny. Patrycja z Elbląga wyjechała do Włoch, by pracować jako pielęgniarka. Podpisała roczny kontrakt, córce i mężowi obiecała, że będzie codziennie dzwonić i jak tylko będzie mogła - odwiedzać bliskich. Wystarczyły trzy miesiące, by kontakt stał się coraz słabszy. Po sześciu miesiącach przyjechała ze swoim włoskim przyjacielem po córkę. Mąż nie chciał jej oddać, wróciła więc do Włoch sama i od pół roku nie ma kontaktu z rodziną. Nie interesuje jej nawet córka.
Karol z Gdańska pojechał do pracy do Dublina. Po kilku tygodniach przestał się odzywać, jego żona wie tylko, że żyje, ale on nie chce utrzymywać z nikim kontaktu. Nie potrafi wytłumaczyć ani sobie ani swoim ukochanym córeczkom, dlaczego tata zostawił je bez środków do życia i nie chce ich znać. Są też sytuacje, kiedy to okazuje się, że skończył się zagraniczny kontrakt i ktoś chce wracać do domu, a drzwi dla niego są już zamknięte – klucze dostał ktoś inny.
Podobnych tragedii rodzinnych zdarza się naprawdę dużo. Psychologowie podkreślają, że wyjazd jednego z rodziców jest trudny dla obu stron i wymaga naprawdę silnych uczuć i mocnego charakteru, by przetrwać czas rozłąki. Czasem na emigracji wobec tęsknoty, licznych problemów i trosk, ludzie podejmują nierozsądne decyzje, działają pod wpływem silnych emocji, często stresu i strachu, co powoduje, że czasem dopiero po kilku latach uświadamiają sobie, jak wielki błąd popełnili.
Rozwiązanie tak naprawdę jest chyba tylko jedno – robić wszystko, by nie rozstawać się z rodziną. Wyjeżdżać razem, lub nie wyjeżdżać w ogóle. Szukać rozwiązań ma miejscu. Warto pomyśleć, ile możemy stracić, decydując się na wyjazd bez najbliższych. Chyba nikogo nie trzeba przekonywać, że miłość rodziny jest o wiele bardziej wartościowa niż najcenniejsze dobro materialne. Pamiętajmy, że nie jesteśmy przewidzieć wszystkiego, nie wiemy, jak będziemy reagować, gdy zostaniemy sami, gdzieś daleko od domu.