Gdy się urodził, pokrywały go znamiona. Tak dziś wygląda
Mama chłopca źle znosiła ciążę. Cierpiała na cukrzycę i rwę kulszową, miała bardzo męczące mdłości. Lekarze zapewniali ją, że chłopiec jest zdrowy i nic jej nie dolega. - Gdy pierwszy raz go zobaczyłam, był niebieski, a jego skóra pokryta była ciemnofioletowymi plamami - wspomina kobieta.
30.10.2021 10:48
Choć kobieta nie najlepiej znosiła ciążę, to liczne badania nie wskazywały na to, że z dzieckiem może być coś nie tak. Zaufała lekarzom, którzy mimo licznych dolegliwości, podkreślali, że wszystko jest w porządku.
- Wypadały mi włosy, moja skóra była cienka jak papier, moje ciało było słabe. Mimo utraty wagi byłam gigantyczna - napisała kobieta w jednym z postów w mediach społecznościowych.
"Gdy się urodził, był niebieski"
Ostatecznie ciąża została rozwiązana w 33. tygodniu, ponieważ pojawiły się komplikacje. Gdy personel medyczny zobaczył chłopca, był mocno zdziwiony. Badania wykonane tuż po porodzie wskazywały na liczne nieprawidłowości, m.in. malformację tętniczo-żylną w wątrobie.
Meagan była w szoku, kiedy przekazano jej noworodka. Dziecko było całe pokryte czerwonymi znamionami, płakało non stop i bezwiednie leżało. Nikt nie był w stanie pomóc młodej mamie i odpowiedzieć na pytanie, skąd są czerwone znamiona.
Lekarze zapewniali, że znamiona nie są groźne, ale niepokojący był słaby stan chłopca. Musiał cały czas być pod opieką specjalistów. Zresztą do tej pory wymaga nieustannych kontroli. Dominic ma padaczkę i dziecięce porażenie mózgowe. Specjaliści podejrzewają też, że ma autyzm.
Jak dziś wygląda Dominic?
Dzisiaj Dominic ma dwa lata. Z jego zdrowiem jest coraz lepiej, ale wizyty w szpitalu stały się już standardem. Czerwone krosty, które pojawiły się na początku, zaczęły znikać. Meagan jest bardzo aktywna w mediach społecznościowych, gdzie regularnie publikuje zdjęcia syna. Dzięki temu możemy obserwować, jak się zmienia. Trzeba przyznać, że obecnie Dominic jest nie do poznania!
Działalność w sieci bardzo pomogła mamie chłopca. Wcześniej czuła się osamotniona. Chciała nawiązać relacje z innymi rodzicami, którzy mierzą się z podobnymi problemami.
Zobacz także