Blisko ludziGdzie ci mężczyźni, prawdziwi tacy? Robert Biedroń po raz kolejny pokazał klasę

Gdzie ci mężczyźni, prawdziwi tacy? Robert Biedroń po raz kolejny pokazał klasę

Robert Biedroń jednym gestem zadał pstryczek w nos wszystkim zebranym mężczyznom. Pokazał, że w świecie polityki jest też miejsce dla kobiet tylko trzeba, dać im szansę. Realnym działaniem udowodnił, że szacunek wobec kobiet to nie tylko przepuszczanie ich w drzwiach i całowanie w rękę. Podjął próbę zmiany mentalności tkwiącej w polskiej polityce. Próbę, która od czwartku jest szeroko komentowana w mediach. Co zrobił i dlaczego zawstydził innych zebranych?

Gdzie ci mężczyźni, prawdziwi tacy? Robert Biedroń po raz kolejny pokazał klasę
Źródło zdjęć: © East News
Marta Dragan

Robert BiedrońBiedroń, były poseł i obecny prezydent Słupska, został zaproszony jako prelegent na debatę "Przyszłość samorządu terytorialnego w Polsce" podczas tegorocznego IX Europejskiego Kongresu Gospodarczego w Katowicach. Z założenia w debacie mieli wziąć udział sami mężczyźni. To takie demokratyczne przecież, że tylko męska część kraju decyduje o jego losach. Traf chciał, że jeden z zebranych zaprotestował i ustąpił miejsca burmistrz Wołomina Elżbiecie Radwan, aby ta mogła zabrać głos w debacie. "O przyszłości samorządu mieli mówić sami faceci, ale Robert Biedroń zaprotestował i zamienił się miejscami z panią burmistrz Wołomina, która siedziała na widowni" - napisał na swoim profilu na Facebooku Artur Celiński, dziennikarz i ekspert ds. polityki kulturalnej.

Robin Hood XXI wieku?

Przyglądając się z boku tej sytuacji od razu w uszach dźwięczą słowa piosenki Danuty Rinn - Gdzie ci mężczyźni, prawdziwi tacy?! Próżno szukać mężczyzn w liczbie mnogiej, bo znalazł się jeden, jedyny. Szarmancki, błyskotliwy, ujmujący się za kobietami, Robin Hood XXI wieku. Po ostatnim, szeroko komentowanym pstryczku w nos, jakiego zadał prezydent Słupska zgromadzonym na sali mężczyznom, te określenia mnożą się na potęgę. Zaskakujące? Niemożliwe?

W polityce za sprawą włodarza Słupska pojawiła się nowa jakość, świeżość i innowacyjność w podejściu do spraw społecznych i kultury medialnej. Wywiady udzielane w wygodnym, ale wciąż stylowym sweterku, plenerowe śluby i optymizm w relacjach z mediami sprawiają, że ustąpienie miejsca kobiecie podczas forum, staje sie kolejnym przykładem jego polityki sfokusowanej na równość i akceptację. Czy zatem orientacja seksualna ma w tym przypadku znaczenie? Biedroń nie jest już kojarzony tylko ze swoja orientacją, ale stał się ikoną nowoczesnego zarządzania.

Panie przodem!

Jedni komentują, że zabłysnął, ale naszym zdaniem to nie był przejaw zwrócenia na siebie uwagi, a raczej uwrażliwienia na konieczność równego traktowania kobiet i mężczyzn. Prezydent Słupska wielokrotnie podkreślał, że kobiety są "wypychane z polityki". "Demokracja bez kobiet nie jest demokracją, tak jak całowanie po rękach nie do końca jest okazywaniem szacunku" - mówił polityk w niedawno opublikowanym wywiadzie-rzece.

Nie trudno odnieść wrażenie, że świat białych kołnierzyków to hermetyczne środowisko. Mimo wielu kampanii społecznych, rosnącej liczbie kobiet zajmujących wysokie stanowiska kierownicze, wciąż ilość mężczyzn w wielu branżach jest kilkukrotnie wyższa. Samo forum, którego prelegentem był Biedroń, jako swoich mówców zaprosiło mężczyzn, nie zostawiając złudzeń, kto rzadzi tym krajem. Można by tu przywołać wiele nazwisk polskich kobiet sukcesu, lecz dopiero jego propozycja oddania głosu płci pięknej wprowadziła ponownie dyskurs o sytuacji kobiet w Polsce. Wybór kandydatki był zupełnie przypadkowy, ale Biedroń celnie upolował panią burmistrz, która swoim wystąpieniem nie pozwoliła się nudzić słuchaczom i uczestnikom zorganizowanej debaty.

"W stosunku do swoich partnerek, matek, sióstr, przyjaciółek powinniśmy na co dzień zmieniać rzeczywistość naszymi wyborami i zachowaniami: dzielić się obowiązkami domowymi, opieką nad dziećmi, traktować równo z naszymi ambicje kobiet, traktować z szacunkiem ich działania w sferze publicznej" - czytamy w "Pod Prąd".

Dziś prawdziwych dżentelmenów już nie ma?

Prezydent Słupska w zgrabny, a zarazem ujmujący sposób pokazał, że bycie dżentelmenem w polityce czy biznesie to nie faux pax. Dżentelmenem jest sie przecież zawsze. A kiedy można sie tym wykazać w stosunku do kobiet wzrasta zdecydowanie samoocena. Czy sprowokował dyskusję? Czy inni mężczyzni na sali poczuli w nim konkurencję? Zdecydowanie tak! Drobny gest, jaki wykonał był wyraźnym sygnałem, że kobiety mają walczyć o swoją pozycję i równość. Jednak to mężczyźni powinni ustąpić im miejsca i dać możliwość zajęcia przynależnego im statusu. Pikiety, manifestacje, kobiece fora to próba zabrania głosu. A może wystarczyłoby, gdyby facet czasem ustąpił?

Wybrane dla Ciebie

Komentarze (392)