Milicjant na wydmie
Potyczki z władzą były na porządku dziennym. W opowiadaniu "Polowanie na rozbierańca" znany pisarz Janusz Głowacki wspominał swoją przygodę na chałupskiej plaży. "Dziś, gdy cofam się myślą do owego dnia, pojąć nie mogę, czemu nie zadrżały nam ręce, gdy po kąpieli postanowiliśmy także opalać się bez kostiumu. Dlaczegóż nie przyszło opamiętanie także później, gdy nad wydmami pojawiła się luneta-peryskop, używana z powodzeniem podczas drugiej wojny światowej, a i potem, gdy pobliski las ruszył ku nam, niczym Makbet, nie chcieliśmy uwierzyć w nieuchronność przeznaczenia. Dopiero gdy gałęzie opadły, odsłaniając mężczyznę w pięknym garniturze koloru wody morskiej i koszuli typu Yellow Bahama, a za nim błysnął stalowy mundur plutonowego MO, schwyciliśmy za kąpielówki, zbyt późno.(...) Tak zaczęła się kilkudniowa walka o podstawowe prawa człowieka, która kiedyś być może przejdzie do historii jako wypadki lipcowe. Walka, w której po jednej stronie występowali funkcjonariusze MO i Główny Urząd Morski, a z drugiej dziesięć osób bez majtek".
Każda akcja mundurowych przynosiła odwrotny skutek do zamierzanego - naturystów było coraz więcej. Okupowali już nie tylko grajdołki nad morzem. W całej Polsce powstały zorganizowane kluby nagusów. W 1977 r. odbył się pierwszy ogólnopolski zlot. Przewodził mu król polskich nudystów i późniejszy założyciel Polskiej Partii Erotycznej - Sylwester Marczak.