Groźna choroba już w Polsce. Zagrożone psy
Do klinik weterynaryjnych trafia coraz więcej zarażonych psów. Pasożytniczy pierwotniak przenoszony przez kleszcze trafił do Polski z południa Europy. Wyjaśniamy, jak chronić przed nim zwierzęta.
Hepatozoonoza to choroba odkleszczowa, która jeszcze do niedawna występowała na terenie Polski jedynie epizodycznie. W 2021 roku stwierdzono jeden przypadek zachorowania, od tamtego czasu ich liczba stale rośnie. Hepatozoon canis to pasożytniczy pierwotniak przenoszony przez brązowego kleszcza psiego, który występował wcześniej głównie w basenie Morza Śródziemnego. Wraz z postępującym ociepleniem klimatu rozszerzył rejon bytowania, docierając również do Polski.
Jak rozpoznać zakażenie Hepatozoon canis?
Pierwsze objawy zakażenia przypominają inną częstą u psów chorobę – babeszjozę. Psy są ospałe, nie mają apetytu, poruszają się chwiejnie. U zwierząt diagnozowana jest anemia, następnie pojawia się letarg i kacheksja, czyli stan wyniszczenia organizmu występujący w przebiegu przewlekłej choroby. Na hepatozoonozę zapadają głównie psy w starszym wieku, młodsze najczęściej przechodzą infekcję bezobjawowo.
W przypadku zauważenia niepokojących objawów należy zgłosić się do weterynarza i dokładnie opisać swoje podejrzenia. Nieleczona choroba prowadzi do śmierci pupili, jednak nawet wdrożone leczenie może okazać się zawodne. W przynajmniej jednym znanym przypadku pies nie reagował na terapię i konieczna okazała się eutanazja.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Pasożytniczy pierwotniak jest groźny dla wilków i psów
Przypadkami zakażeń w Polsce zajęli się naukowcy z Instytutu Biochemii i Biofizyki PAN, Wydziału Biologii Uniwersytetu Warszawskiego oraz Laboratorium Weterynaryjnego Vetlab. Częstotliwość występowania zakażeń opisali w pracy opublikowanej na początku września w czasopiśmie "Parasites & Vectors". Można w niej wyczytać, że do roku 2022 pod kątem hepatozoonozy przebadano łącznie 60 wilków i 47 psów, a zakażenie wykryto u 11 psów i 21 wilków z 13 rejonów Polski. Przypadki zachorowań pojawiły się w następujących miejscowościach: Ostrowiec Świętokrzyski, Świdnik/Lublin, Białystok-Hajnówka, Gdańsk, Tłuszcz i Błędowo.
Próbki pobierano od psów podejrzanych o babeszjozę oraz od zabitych lub schwytanych wilków. Już wiadomo, że potrzeba szeroko zakrojonych badań nad Hepatozoon canis oraz o wiele lepszej diagnostyki, bo liczba zakażeń z roku na rok rośnie, a nowa choroba może wkrótce stać się powszechnym problemem.
W jaki sposób dochodzi do zakażenia?
Warto podkreślić, że pierwotniaka Hepatozoon canis roznosi tylko jeden gatunek brązowego kleszcza – Rhipicephalus sanguineus. Do zakażenia wyjątkowo nie dochodzi poprzez ukąszenie kleszcza, ale jego połknięcie, czyli np. gdy pies sam próbuje go wygryźć. Dlatego tak ważne jest, aby kontrolować psa w trakcie spaceru, a następnie obejrzeć futro w poszukiwaniu kleszczy. Warto również wdrożyć profilaktykę przeciwkleszczową (specjalne obroże, krople lub tabletki). Z kolei dzikie zwierzęta i padlinożercy zarażają się chorobą po spożyciu mięsa zakażonego zwierzęcia.
Od 2022 roku liczba przypadków zarażenia wzrosła, jednak wiele pozostaje niewykrytych z powodu braku testów oraz niskiej świadomości zagrożenia wśród lekarzy weterynarii. Prawdopodobnie dopiero kolejne badania pozwolą prześledzić drogę rozprzestrzeniania się kleszcza, który przenosi pasożytniczego pierwotniaka. Na razie najskuteczniejszą bronią pozostaje profilaktyka i szybka reakcja na niepokojące objawy.
Zapraszamy na grupę FB – #Wszechmocne. To tu będziemy informować na bieżąco o terminach webinarów, wywiadach, nowych historiach. Dołączcie do nas i zaproście wszystkie znajome. Czekamy na was!