Haitańska pielęgnacja od Creamy. Kosmetyki, które powstały z miłości
Co powstanie z połączenia polskich i haitańskich tradycji kosmetycznych? Dzięki marce Creamy można dosłownie przekonać się o tym na własnej skórze. Ekologiczne, wegańskie kosmetyki to esencja naturalnej, holistycznej pielęgnacji zgodnej z haitańską filozofią, a misja samej marki opiera się na osobistej historii założycielki.
16.03.2018 | aktual.: 17.03.2022 09:55
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Kosmetyki Creamy powstają w atelier w centrum Warszawy i są wytwarzane ręcznie, z największą starannością i dbałością o każdy szczegół receptury. Jednocześnie pełnymi garściami czerpią z haitańskiej filozofii naturalnej, zrównoważonej pielęgnacji. Bazują na nierafinowanych olejach sprowadzanych m.in. z Haiti. W jednym słoiczku czy butelce spotyka się więc to, co polskie i to, co dla większości z nas egzotyczne.
Produkty Creamy mogą towarzyszyć nam na każdym etapie codziennej pielęgnacji: od oczyszczania, przez tonizację i przywracanie skórze równowagi, po odżywianie. Każdy z produktów jest przypisany do jednego z tych trzech podstawowych kroków. Wśród najpopularniejszych kosmetyków marki warto wymienić m.in. olejek do mycia i demakijażu twarzy MORINGA PURE, intensywnie nawilżającą esencję HYDRO RICE czy lekki krem nawilżająco-rozświetlający MY FUSION.
Pielęgnacja po haitańsku – siła kobiecości
Haitańska kultura jest pełna magii i tajemnicy. Świat metafizyczny okazuje się równie ważny, co ten materialny. Jednym z najpotężniejszych jego pierwiastków jest Erzulie, upersonifikowana kobieca siła, miłość i pasja. To właśnie nawiązanie do symbolu bogini Erzulie znajduje się na każdym produkcie marki Creamy. Charakterystyczny znak serca ma być bowiem wyrazem tego, że kosmetyki są tworzone z miłością – zarówno do haitańskiego dziedzictwa, jak i szeroko rozumianej kobiecości. Odpowiednio dopasowana, naturalna pielęgnacja jest bowiem jednym ze sposobów celebrowania kobiecej siły i wyjątkowości. Troska o skórę, jej odżywienie i równowagę, może stać się wyrazem miłości i szacunku do samej siebie.
Dobroczynne działanie oleju moringa
Podstawą formuł kosmetycznych Creamy stał się olej moringa sprowadzany z Haiti. Jest on kupowany od lokalnej społeczności, co stanowi dla niej realne ekonomiczne wsparcie. Niemal 70% mieszkańców Haiti zajmuje się bowiem rolnictwem, z czego większość pracuje w małych, przydomowych gospodarstwach.
Olej powstaje poprzez wyciskanie na zimno nasion drzewa moringa. Ma lekką, przyjemną konsystencję i delikatnie orzechowy zapach.
Drzewo moringa, przypominające nieco dobrze nam znaną robinię akacjową, jest na Haiti nazywane drzewem długowieczności lub cudownym drzewem. Mieszkańcy wyspy od setek lat wykorzystują pozyskiwany z niego olej do celów kulinarnych i kosmetycznych. Olej moringa to w końcu bogate źródło cennych składników, takich jak żelazo, witamina C czy witamina A. Dlatego też należy to superfoods, a jego regularne spożywanie stanowi doskonały sposób na zbilansowanie diety.
Stosowany na skórę olej moringa chroni naturalną barierę wodno-lipidową, a tym samym zapobiega nadmiernemu odparowywaniu wody z naskórka. Wykazuje też działanie zmiękczające, antybakteryjne i rozświetlające. Zawiera dobroczynne przeciwutleniacze, które pomagają chronić komórki przed uszkodzeniem i spowalniają zmiany starzeniowe. Usuwa oznaki zmęczenia, ułatwia oczyszczanie skóry, poprawia jej napięcie, przywraca zdrowy blask, wygładza niewielkie zmarszczki i stabilizuje wydzielanie sebum. Dlatego też znajduje zastosowanie w pielęgnacji suchy dojrzałej, suchej (a nawet odwodnionej) oraz problematycznej.
Z potrzeby pomagania – marka kosmetyczna zaangażowana społecznie
Dlaczego właściwie Creamy odwołuje się właśnie do haitańskiego dziedzictwa? Jest to związane z osobistą historią Zofii Pinchinat-Wituckiej, założycielki marki.
Historia Haiti nie jest łatwa. Niestabilna sytuacja polityczna i częste występowanie katastrof naturalnych w regionie sprawiają, że ten wyspiarski kraj zmaga się z szeregiem problemów gospodarczych. Gdy w 2010 roku na Haiti doszło do potężnego, katastrofalnego w skutkach trzęsienia ziemi, Zofia Pinchinat-Witucka postanowiła działać. Jest w połowie Polką i w połowie Haitanką i czuje się silnie związana z oboma krajami. Dlatego tak ważne było dla niej, by realnie wspomóc państwo, z którego pochodzi jej ociec. Tak zaczęła się historia Fundacji Polska-Haiti. Udało się wtedy zebrać środki, które pomogły zbudować m.in. 50 domów, seminarium i trzy szkoły.
Zofia Pinchinat-Witucka nie chciała jednak na tym kończyć i poszukiwała innych sposobów niesienia pomocy mieszkańcom Haiti. Po licznych rozmowach z rodziną i przyjaciółmi, którzy mieszkają na wyspie, postanowiła... założyć markę kosmetyczną, wpisującą się w ideę naturalnej haitańskiej pielęgnacji. Jej misją stało się szerzenie kultury dbania o oczyszczoną, zrównoważoną i odżywioną skórę twarzy, a przy okazji realne wspieranie mieszkańców Haiti. Dzieje się tak poprzez kupowanie oleju moringa od haitańskich gospodarstw, a co za tym idzie – zapewnianie kobietom z Haiti pracy, która umożliwia im godne życie. W ten sposób realizuje się piękna idea kobiecego kręgu wsparcia.