#herstory. Używała seksapilu, jak James Bond Beretty. Betty Pack - pomijana bohaterka II wojny swiatowej
„Używała seksapilu, jak James Bond swojej Beretty” – tak w 1963 roku, roku jej śmierci, „Time” pisał o Betty Pack – jednym z najgenialniejszych szpiegów brytyjskiego wywiadu. Myli się jednak ten, kto sądzi, że takie podsumowanie było seksistowskie lub urągało jej godności. Betty Pack dobrze znała swoje atuty i potrafiła je bezlitośnie wykorzystać.
13.09.2016 | aktual.: 19.09.2018 14:22
Jej przełożony, sir William Stephenson, powtarzał, że była największą nieznaną bohaterką II wojny światowej. Brak zasłużonej sławy „zawdzięczała” dwóm faktom i wielu stereotypom: była szpiegiem, więc z oczywistych względów jej nazwisko pozostawało długi czas utajnione, ale również kobietą, a te wciąż tkwią na marginesie historii, bywając pomijane na listach bohaterów. Betty bez najmniejszych skrupułów uwodziła, wykorzystywała i porzucała swoje ofiary, czym niestety nie zyskała takiego poklasku jak jej męski odpowiednik, będący wytworem fantazji Iana Fleminga. Zupełnie niesłusznie, bo działania Pack związane z przechwytywaniem kodów wroga w znacznym stopniu przyczyniły się do ostatecznego zwycięstwa aliantów. To właśnie „Cynthia” (tak brzmiał jej szpiegowski pseudonim) zdobyła i przekazała Brytyjczykom informacje o pracy Polaków nad rozszyfrowaniem Enigmy.
Urodziła się w 1910 roku w Minneapolis jako Amy Elizabeth Thorpe, córka pnącego się po szczeblach wojskowej kariery płk. George’a Thorpe’a i jego świetnie wykształconej żony, Cory. Od początku była niespokojnym, żądnym wrażeń dzieckiem.
- Zawsze tkwiły we mnie dwie pasje – zwierzała się później swojemu koledze z wywiadu i kochankowi, Harfordowi Hyde. – Jedna do życia w samotności, druga do poszukiwania ekscytacji, nawet jeśli miałby jej towarzyszyć strach.
Jej rodzice zmieniali miejsca zamieszkania, obracali się wśród towarzyskiej i politycznej elity, Betty zaś odbierała bardzo staranną edukację. Mimo to jej buntownicza natura martwiła matkę, która zdawała sobie sprawę, że córka odstaje od społecznych konwenansów. „Życie to gra, w której człowiek wchodzi w jakąś rolę i musi ukrywać prawdziwe emocje” – napisała jako 13-latka w swoim pamiętniku. Przez całe życie zdawała się postępować zgodnie z tymi słowami.
Betty już jako nastolatka odkryła, jak jej uroda działa na mężczyzn. Z uroków seksualności korzystała często, chętnie i z nieskrywaną radością. Jednak gdy wkrótce po 19 urodzinach okazało się, że jest w ciąży, wiedziała, że społeczeństwo nie puści jej tego płazem. To wtedy po raz pierwszy użyła łóżka do osiągnięcia wyższego celu. Na jednym z dyplomatycznych przyjęć uwiodła dwukrotnie od niej starszego brytyjskiego dyplomatę, Arthura Packa.
- Wszedłem do pokoju, a ona czekała w moim łóżku. Co mogłem zrobić? – tłumaczył później swojej siostrze.
Pobrali się w 1930 roku, jednak Betty szybko odkryła, że jej wybór nie był zbyt przemyślany. Pack okazał się oschłym, zimnym człowiekiem, całkowicie skupionym na swojej karierze. W dodatku całkiem słusznie podejrzewał, że chłopiec, którego urodziła mu młoda żona jako owoc ich pierwszej nocy, nie jest jego dzieckiem. Wkrótce zmusił Betty, aby oddała synka na wychowanie innej rodzinie. Nie wybaczyła mu tego do końca życia i od tej chwili przestała mieć jakiekolwiek skrupuły wobec męża.
Jej pierwszą „szpiegowską” akcją było wydostanie z więzienia i przewiezienie przez granicę hiszpańskiego księdza, z którym miała romans. I choć te działania miały czysto osobiste podłoże, nie umknęły brytyjskiemu wywiadowi, który już wówczas zwrócił uwagę na piękną, inteligentną, wpływową i nieco znudzoną bywaniem na salonach, panią Pack.
W podobny sposób i również całkowicie prywatnie, Betty pomogła wydostać z więzienia jeszcze kilkanaście osób uwięzionych podczas wojny domowej w Hiszpanii, gdzie wówczas mieszkała. „Żadna kość nie została złamana. Ani serce – przynajmniej taką mam nadzieję” – podsumowała swoje intrygi we wspomnieniach.
W 1938 roku udała się za mężem, który objął właśnie nową placówkę dyplomatyczną w Polsce, do Warszawy. To właśnie wtedy MI6 wreszcie zaproponowało jej współpracę. Pierwszą służbową ofiarą pięknej agentki został dyplomata, hrabia Michał Lubieński, bliski współpracownik Józefa Becka. Nie tylko wykradła jego tajne raporty (po czym bez wahania porzuciła załamanego kochanka), dowiedziała się również, że Polacy rozwiązali szyfr Enigmy. Wielu historyków wskazuje, że to „Cynthia” przekazała polskie materiały do Wielkiej Brytanii, gdzie w swoim ośrodku w Bletchley Park, Alan Turing dokończył dzieła dekryptażu.
Przechwytywanie szyfrów stało się później jednym z jej głównych zadań. Z kolejnym kochankiem, Charlesem Brousse wykradła księgę kodów z Vichy, co w znacznym stopniu pomogło pokonać nazistów w Afryce Północnej. Jedną z jej najbardziej spektakularnych misji było wyniesienie z biura Konrada Henleina, niemieckiego działacza hitlerowskiego, mapy zawierającej trzyletni plan inwazji Niemiec w Europie. Betty przewiozła mapę w walizce z własną bielizną.
Nawet gdy po śmierci Arthura Packa poślubiła swojego kochanka, Charlesa Broussa (którego sama zrekrutowała do MI6), zaznaczyła: „Nie należę już ani do ciebie, ani nawet do siebie samej. Należę tylko do wywiadu”.
Ostatecznie jednak przeszła na wymuszoną emeryturę. W zemście zdemaskowała ją, a jakże, była żona Broussa. Betty, zapytana przez reportera krótko przed jej śmiercią, czy nie wstydzi się niektórych swoich czynów, odpowiedziała, wzruszając ramionami:
- Czy się wstydzę? Uratowałam tysiące ludzkich istnień. To wymagało ode mnie zachowań, których powstydziłaby się każda przyzwoita kobieta, ale wojny nie wygrywa się przyzwoitymi metodami.