Blisko ludziIm później do łóżka, tym... lepiej?

Im później do łóżka, tym... lepiej?

„Na pierwszej randce? Pomyśli, że jestem łatwa. Po ślubie? Wyjdę na zbyt konserwatywną. To może po trzeciej randce? Co jeśli jednak nie będę wtedy gotowa?” – taka bitwa myśli rozgrywa się w głowie każdej kobiety, która poznaje interesującego mężczyznę. Nie chcemy być postrzegane jako rozwiązłe, lecz łatka niedostępnej też nam nie odpowiada. Kiedy jest właściwy moment na wpuszczenie partnera do sypialni?

Im później do łóżka, tym... lepiej?
Źródło zdjęć: © Thinkstockphotos

14.04.2011 | aktual.: 05.06.2018 15:58

Zalogowani mogą więcej

Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika

„Na pierwszej randce? Pomyśli, że jestem łatwa. Po ślubie? Wyjdę na zbyt konserwatywną. To może po trzeciej randce? Co jeśli jednak nie będę wtedy gotowa?” – taka bitwa myśli rozgrywa się w głowie każdej kobiety, która poznaje interesującego mężczyznę. Nie chcemy być postrzegane jako rozwiązłe, lecz łatka niedostępnej też nam nie odpowiada. Kiedy jest właściwy moment na wpuszczenie partnera do sypialni?

Pytanie to frapuje nie tylko kobiety, ale i naukowców. Jednoznaczną odpowiedź nieprędko uzyskamy, jednak tym, co na drodze badań udało się ustalić, jest pozytywna zależność między długością oczekiwania na seks a jakością późniejszego związku. Badacze z Brigham Young University w Utah wzięli pod lupę ponad tysiąc małżeństw. Pary podzielone zostały na trzy grupy w zależności od tego, kiedy ich znajomość przeniosła się do sypialni – w ciągu miesiąca od chwili poznania, po miesiącu, ale przed upływem dwóch lat oraz dopiero po ślubie.

Jak się okazało, największe zadowolenie z relacji dotyczyło tych par, które… cierpliwie czekały do momentu zawarcia związku małżeńskiego. Małżeństwa z tej grupy deklarowały lepszą jakość życia seksualnego, komunikacji, większe poczucie stabilizacji w porównaniu do pozostałych badanych.

Naukowcy z University College London (UCL) pokusili się o wykorzystanie w swoich analizach modelu matematycznego. Również i w tym przypadku wygrywa wstrzemięźliwość. Badacze dowodzą, że kobieta, która nie decyduje się na seks już na pierwszej randce ma większe szanse na znalezienie „dobrego” partnera. Dobrego, czyli takiego, który nie znudzi się szybko zalotami i… sprawdzi się w roli ojca.

Zdecydowanie więcej czasu na poznanie partnera dają sobie internautki, który wzięły udział w naszym sondażu. Z zaproszenia do sypialni już po pierwszej randce korzysta zaledwie 9 proc. spośród 1311 udzielających odpowiedzi kobiet, natomiast zdecydowanie najwięcej, bo aż 48 proc. użytkowniczek, decyduje się na seks po kilku miesiącach znajomości. Kilka tygodni oczekiwania wybiera 30 proc. internautek, a na wstrzemięźliwość do ślubu decyduje się 13 proc. kobiet.

Idealny moment na seks

Jak uważa Izabela Żubrys, seksuolog z gabinetu psychologiczno-seksuologicznego w Gdańsku, dobry moment na seks jest wtedy, kiedy… oboje partnerzy są na to gotowi: - Zazwyczaj jest tak, że osoby odnajdują siebie nawzajem i zaczynają tworzyć jakąś relację, bo są do siebie podobne. Otwarta i seksualnie aktywna kobieta będzie szukała podobnych cech u potencjalnego partnera, zaś mężczyzna o odwrotnych cechach może ją przez chwilę zafascynować, ale nie powstanie z tego związek czy chociaż romans – są zbyt odmienni. Również dana osoba, mężczyzna czy kobieta, zmienia się z wiekiem i innych rzeczy szuka w związku, gdy ma 20 lat, a innych, gdy 35 i jest np. po rozwodzie, z dzieckiem z poprzedniego związku. Zbyt szybka decyzja o rozpoczęciu współżycia może przynieść więcej szkody niż pożytku. Psycholodzy podkreślają podstawowe różnice w męskim i kobiecym pojmowaniu związku między seksem i emocjami. Mężczyznom znacznie łatwiej przychodzi oddzielenie od siebie tych dwóch elementów. Tymczasem kobiety oczekują, że
zgadzając się na szybkie przekroczenie progu sypialni, ułatwią i przyspieszą formowanie się więzi emocjonalnej. Jak się wkrótce okazuje, dla niego seks to był tylko seks, a dla niej – dowód na rodzącą się miłość.

Jak uważa Izabela Żubrys, seks na pierwszej randce nie musi być złem, jeśli dwoje dorosłych ludzie ma ochotę na seks bez zobowiązań. Jak jednak podkreśla seksuolog: - Zawsze i bezwzględnie trzeba zadbać o bezpieczeństwo: antykoncepcję i profilaktykę chorób przenoszonych drogą płciową. Idąc do łóżka z nowo poznaną osobą, bez żadnych zabezpieczeń, współżyjemy z jej każdym wcześniejszym partnerem czy partnerką.

Piorunem do łóżka

Ankietowane przez Center for Research on Sexuality amerykańskie kobiety przyznają, że powodem, dla którego już na pierwszej randce decydują się na seks, jest najczęściej chęć sprawdzenia łóżkowych umiejętności potencjalnego partnera. Bywa też tak, że pojawia się ktoś, na czyj widok myślimy tylko o seksie, a siła, z jaką pożądamy tej osoby, jest nie do opanowania.

Jak tłumaczy Izabela Żubrys, tak gwałtowną potrzebę skonsumowania związku określa się mianem „pioruna sycylijskiego” i może się ona zdarzyć każdemu: - Według psychologii ewolucyjnej to sygnał, że garnitur genów danego mężczyzny czy kobiety odpowiada nam idealnie na poziomie genetycznym. Udany seks to jednak nie wszystko. Jeśli partnerzy nie znajdą wspólnego języka, bliskości emocjonalnej oraz intelektualnej, to taki związek nie może być trwały. Ale pewnie będzie funkcjonował przez jakiś czas w formie gorącego romansu.

Nawet jeśli pierwszy seks będzie wyjątkowy, to nie ma gwarancji, że porozumienie osiągnięte w łóżku przełoży się na jakość relacji.

- Mam wrażenie, że najlepszy – zawsze i wszędzie – jest umiar, również w życiu seksualnym. Najlepiej radzą sobie w łóżku te pary, które rozpoczęły współżycie po pewnym czasie trwania znajomości, gdy trochę już siebie nawzajem poznali, pojawiła się bliskość i zaufanie. Niektórym wystarczy kilka randek, inni potrzebują kilku miesięcy czy lat – nie ma tu jednego idealnego tempa, każdy związek ma swoje własne podsumowuje Izabela Żubrys.

(map/pho)

namiętnośćpierwszy razrandka
Komentarze (13)