Irackie kobiety nękane w więzieniach
Tysiące irackich kobiet jest nielegalnie przetrzymywanych w więzieniach, gdzie padają ofiarami tortur, złego traktowania oraz napaści na tle seksualnym - wynika z opublikowanego w czwartek raportu organizacji praw człowieka Human Rights Watch (HRW).
11.02.2014 | aktual.: 11.02.2014 09:46
Tysiące irackich kobiet jest nielegalnie przetrzymywanych w więzieniach, gdzie padają ofiarami tortur, złego traktowania oraz napaści na tle seksualnym - wynika z opublikowanego w czwartek raportu organizacji praw człowieka Human Rights Watch (HRW).
Według HRW wiele z tych kobiet stawało przed sądem dopiero po miesiącach czy latach za kratkami. Przedstawiciele sił bezpieczeństwa często przesłuchiwali kobiety z powodu działalności ich męskich krewnych lub aby wywrzeć presję na mężczyzn, a nie z powodu przestępstw, które same popełniły.
W liczącym 105 stron raporcie kobiety skarżą się, że w więzieniach i aresztach są kopane, policzkowane, wieszane do góry nogami, poddawane wstrząsom elektrycznym czy gwałcone, czasami na oczach bliskich.
Dokument opiera się na wywiadach z więzionymi sunnickimi i szyickimi kobietami oraz dziewczętami. Według HRW w zdominowanym przez szyitów kraju większość z 4200 kobiet przetrzymywanych w ośrodkach MSW i ministerstwa obrony stanowią sunnitki. HRW rozmawiała też z bliskimi więzionych kobiet, ich adwokatami, a także lekarzami więziennymi.
Jedna z kobiet, która na spotkanie z przedstawicielami HRW w celi śmierci w Bagdadzie weszła o kulach, powiedziała, że z powodu tortur, których doznała w więzieniu, została inwalidką.
Pokazała też rany, które świadczyły o nękaniu. Po siedmiu miesiącach na kobiecie została wykonana kara śmierci, choć w raporcie lekarskim potwierdzono, że była ona poddawana torturom, a sąd niższej instancji odrzucił zarzuty wobec niej.
"Przypadki znęcania się nad kobietami, które udokumentowaliśmy, są w dużym stopniu w centrum obecnego kryzysu w Iraku" - podkreślił wiceszef HRW na Bliski Wschód i Afrykę Północną Joe Stark w oświadczeniu dołączonym do raportu zatytułowanego "Nikt nie jest bezpieczny: znęcanie się nad kobietami w irackim systemie sprawiedliwości".
Według Starka te ataki "wywołały głęboko zakorzenioną złość i brak zaufania między różnymi irackimi społecznościami i siłami bezpieczeństwa, za co cenę płacą wszyscy Irakijczycy".
Rzecznik irackiego ministerstwa ds. praw człowieka powiedział, że przypadki opisane w raporcie są "przesadzone". Przyznał jednak, że zespoły powołane przez ministerstwo wykryły "pewne nielegalne zachowania praktykowane przez siły bezpieczeństwa wobec kobiet". Zespoły te przekazały swoje raporty odpowiednim władzom, zwracając się do nich, by "postawiły przed sądem osoby odpowiedzialne za złe traktowanie przetrzymywanych kobiet".
"Irak nadal pracuje nad położeniem kresu znęcaniu się nad więźniami i z czasem, dzięki zrozumieniu prawa i dzięki cierpliwości, takie nielegalne działania będą tylko przeszłością" - zaznaczył rzecznik.
Uwolnienie przetrzymywanych kobiet było jednym z głównych żądań sunnitów, którzy pod koniec 2012 roku zaczęli protestować przeciwko rządowi, na czele którego stoją szyici. Sunnici oskarżają szyitów o marginalizowanie ich społeczności. W grudniu 2013 roku siły bezpieczeństwa zlikwidowały jeden z dwóch antyrządowych obozów sunnitów w prowincji Al-Anbar. Następnie islamscy radykałowie przejęli Faludżę i część Ramadi. Od tego czasu w całym Iraku zginęło ponad tysiąc osób. HRW opisuje iracki system sprawiedliwości jako słaby i przeżarty korupcją. Zeznania są często wymuszane, a procesy nie spełniają międzynarodowych standardów. Jeśli kobiety opuszczą więzienia i areszty, często są stygmatyzowane przez rodzinę i społeczność, które postrzegają je jako zhańbione. "Zarówno mężczyźni jak i kobiety cierpią z powodu wielu wad irackiego systemu sprawiedliwości. Ale to kobiety ponoszą podwójny ciężar, gdyż w irackim społeczeństwie są one obywatelami drugiej kategorii" - czytamy w raporcie HRW.
PAP/jhp/ro