Ja nagrywam, ty nagrywasz...
Czyżbyśmy mieli w Polsce do czynienia z manią podsłuchiwania i nagrywania? Wszystko wskazuje, że tak, a niektóre zachowania rządzących znajdują szybko naśladowców. W sklepach z użytkową elektroniką sprzedawcy spotykają się z coraz dziwniejszymi potrzebami.
25.09.2007 | aktual.: 28.06.2010 00:12
Czyżbyśmy mieli w Polsce do czynienia z manią podsłuchiwania i nagrywania? Wszystko wskazuje, że tak, a niektóre zachowania rządzących znajdują szybko naśladowców. W sklepach z użytkową elektroniką sprzedawcy spotykają się z coraz dziwniejszymi potrzebami.
- Niedawno starszy mężczyzna pytał o "pluskwy", ale nie mamy ich w ofercie - przyznaje sprzedawca z salonu RTV Euro AGD. - Klienci dopytują też o miniaturowe kamery i elektroniczne dyktafony. O te ostatnie coraz częściej.
"Pluskwa" w kontakcie
Należy dokładnie zagipsować wszelkie szczeliny i otwory w ścianach oraz często przeglądać łóżka, tapczany, szafy, obrazy, a także brudne i niedostępne miejsca - to rada dla tych, którzy chcą pozbyć się pluskiew. W tym przypadku chodzi o robaki. Niewykluczone jednak, że podczas tak dokładnych oględzin, oprócz tych żyjących, znajdą również „pluskwy „operacyjne, zamontowane pod łóżkiem albo między liśćmi domowej roślinki. Bez problemu kupić je można w Internecie.
Cena prywatności
Miniaturowe nadajniki podsłuchowe kosztują od kilkudziesięciu złotych wzwyż. Za "pluskwę" ukrytą w długopisie trzeba zapłacić około 600 zł, w kalkulatorze - 500 zł. Cena markera - o wymiarach typowego pisaka - w komplecie z nadajnikiem, odbiornikiem, słuchawkami, kablem do nagrywania na dyktafon i bateriami, wynosi 800 zł. Zasięg - sto metrów w terenie niezabudowanym. Pluskwa w kontakcie 220 V kosztuje tyle samo, co zamaskowana w przedłużaczu sieciowym, czyli 600 zł. Zbliżoną cenę ma nadajnik do podsłuchiwania linii telefonicznej.
Firmy, które sprzedają urządzenia podsłuchowe często proponują również wykrywanie podsłuchów elektronicznych. Kogo nie stać na takie zlecenie, bierze sprawy w swoje ręce. Polskie prawo zabrania prywatnego podsłuchiwania, ale kolejne afery z udziałem potajemnie nagrywających się polityków i biznesmenów sprawiły, że popularność dyktafonów wzrosła również wśród tarnowian. Nie we wszystkich sklepach przełożyło się to na liczbę sprzedanych egzemplarzy, ale na pewno więcej jest zapytań o cenę takiego sprzętu i jego możliwości.
Dyktafon w kieszeni
- Czy jak włożę dyktafon do kieszeni, to dobrze się nagra? - to pytania pada z ust klientów najczęściej. Oglądają wszystkie modele, kupują przeważnie te w granicach 300-500 zł. Tej klasy sprzęt nie gwarantuje nagrania najwyższej jakości, ale dźwięk można bez kłopotu zarejestrować. - Trzeba jednak spełnić pewne warunki, nie wiercić się, bo to powoduje szumy i trzaski i nie wkładać dyktafonu pod gruby sweter i marynarkę - radzi jeden ze sprzedawców i poleca dokupienie mikrofonu. - Nie estradowego - zastrzega. - Jeśli ma być dyskretnie, to najlepszy będzie mikrofon, który przypina się do kołnierzyka, czy klapy. Dużo lepiej wychwytuje dźwięk niż ten wbudowany w dyktafon. Taki w postaci spinki do krawata, biznesowy, kosztuje około 300 zł.
W jednym ze sklepów sprzedano w ciągu ostatniego miesiąca około 30 dyktafonów. Rzadko zdarza się, by ktoś sięgał po te z najwyższej półki za 1300-1400 zł. A tyle właśnie zapłacił minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro. Cyfrowy dyktafon ministra jest dziś w Internecie jednym z najbardziej popularnych produktów. Można go również kupić w Tarnowie, model Sony ICD-MX20 z kartą pamięci Memory Stick odtwarza dźwięk o wyjątkowo wysokiej jakości, a łącze PC Link umożliwia podłączenie do komputera. I wymiary: szerokość 36,6 mm; wysokość 101,2 mm; głębokość 23,5mm. To też ważne.
Mikrofon czulszy od męża
Ile rodzajów dyktafonów, tyle powodów ich zakupu. Pan Stanisław chce nagrać wściekle szczekające psy sąsiadki i jako dowód przedstawić administracji. Babcia Helena próbuje potajemnie nagrać rozmowy wnuka z kolegami i przesłać za granicę córce, bo ta uwierzyć nie chce, że z chłopaka rośnie chuligan. Pan Krzysztof włączył dyktafon przy kolejnej kłótni z kuzynem - chodzi o sprawy majątkowej.
Krysia rok temu wyszła za mąż, już wie, że był to błąd. Zamiast czułego męża posiada od niedawna sprzęt z superczułymi mikrofonami. Niewiernego podsłuchuje, podgląda i w żadne zapewnienia o miłości już nie wierzy.
Ale dyktafony to nie tylko "oręż w walce". Mateusz zaczyna w październiku studia medyczne i pomyślał, że taki urządzenie ułatwi mu naukę. Ania zarejestrowała w ten sposób wspomnienia dziadków. Młode małżeństwo kupiło dyktafon miesiąc temu i nagrywa gaworzenie swego pierwszego dziecka. Na szczęście, nie wszyscy podsłuchują.