Jada Pinkett Smith myślała o samobójstwie. "Sława mnie pogrążyła"
Jada Pinkett Smith przyznała, że jako młoda kobieta miała myśli samobójcze. W swoim programie opowiedziała, jak po kilku latach udało się jej je pokonać. Wyznanie jest wstrząsające.
Jada Pinkett Smith, prywatnie żona Willa Smitha, od miesięcy prowadzi autorski program na Facebooku. "Red Table Talk" to głównie historie z życia jej i bliskich jej osób – aktorka stawia na szczerość, często po raz pierwszy mówiąc o swoich problemach. To właśnie przy tytułowym czerwonym stole Pinkett Smith wyznała matce, że była seksoholiczką. Teraz opowiedziała o myślach samobójczych, które towarzyszyły jej po przeprowadzce do Hollywood.
Jada była utalentowaną 20-latką, kiedy dopadła ją depresja. Przyznała, że chciała wtedy umrzeć, mimo iż w jej życiu pozornie wszystko się układało. – Bez dwóch zdań przeszłam załamanie, czułam, że straciłam panowanie nad swoją psychiką. Przyjechałam do Los Angeles, zaczęłam odnosić sukcesy, ale to nie było odpowiedzią na problemy. Nie sprawiło, że było ok – dodała. Jak wyjaśniła, nagła sława sprawiła, że jej stan się pogorszył.
Pinkett Smith w najgorszych momentach zwracała się o pomoc do swojej matki, Adrienne Banfield-Jones. – Kiedy nie kontrolujesz swoich emocji i myśli, nie wiesz, co się z tobą dzieje. Przeżyłam taki moment. Teraz ludzie nazywają to załamaniem nerwowym – powiedziała aktorka. Kilka razy zdiagnozowano u niej depresję. – Wstawanie z łóżka było najgorszą częścią każdego dnia – wyznała. Ostatecznie udało się jej pokonać chorobę. Uzdrowienie, jak stwierdziła, przyszło z "wyplewienia pewnych fałszywych przekonań" i zaakceptowania życia takim, jakie jest.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl
