Jak przeżyć Święta bez kłótni?
Chcemy, żeby Święta były jak w reklamach, gdzie uśmiechnięta kochająca się rodzina siedzi przy wigilijnym stole, rozpakowuje prezenty, śpiewa kolędy. Ale zamiast tego jest napięta atmosfera, ciągle wybuchają kłótnie.
A przy wigilijnym stole wywlekane są pretensje sprzed lat. I w końcu zastanawiamy się, czy w ogóle można te Święta spędzić w zgodzie i miłej atmosferze.
Przygotowania do Świąt Bożego Narodzenia kosztują nas wiele pracy i pieniędzy: najpierw godziny spędzone w sklepach na szukaniu prezentów, potem zakupy spożywcze jak dla wojska, sprzątanie, gotowanie. Chcemy, żeby były miłym czasem w rodzinnym gronie. A tutaj dzieciaki kłócą się o każdy drobiazg, już na wstępie trzeba nagłowić się, czy zaprosić mamę czy teściową, a może obie, tylko posadzić na drugim końcu stołu, żeby się nie pozabijały. I zamiast spokojnych i wesołych świąt, jak w życzeniach, przeżywamy znowu czas napięcia i frustracji.
- Mamy duże oczekiwania wobec Świąt i wszystkiego, co rozumiemy pod pojęciem "świąteczna, rodzinna atmosfera". Tak bardzo staramy się, by wszystko było dopięte na ostatni guzik, że gdy coś nie wychodzi: nie udaje nam się kupić zaplanowanego prezentu, nie zdążymy na czas ze sprzątaniem lub wysłaniem życzeń do bliskich, odczuwamy frustrację i złość – mówi Monika Kozak–Czekanowska, psycholog i psychoterapeuta rodzin z Ośrodka Terapii i Edukacji Psychologicznej w Warszawie.
Jak w lustrze
Internauta o nicku „gość” na forum Kobiety WP napisał: „Nienawidzę Świąt, bo rok w rok mój \"ukochany\" ojciec urządza totalne piekło w domu. Wraca do wszystkiego co było złe, choć to podobno \"wybaczył\", my mamy go wiecznie za wszystko przepraszać, a on nawet nie pozwoli nam Wigilii zrobić w domu. Całymi dniami modlę się o to, by go szlag trafił, bo nie da się z takim terrorystą wytrzymać i nie możecie sobie wyobrazić, jak bardzo pragnę, by choć w jedne Święta mieć od niego spokój. Tak naprawdę nigdy nie miałam prawdziwych Świąt.... W zeszłym roku okazało się, że jest nieuleczalnie chory, ale i tak nam nie odpuszcza, bo skoro jemu jest źle, to nam też musi być jeszcze gorzej...”
Kamila: „Mój mąż to rozpieszczony syneczek, z wiekiem coraz bardziej to wychodzi. Teściowa nigdy nie pracowała poza domem, najważniejsze były obiadki i inne takie drobiazgi. W sumie lubiłam ją, ale coraz bardziej winię za błędy wychowawcze. Niestety, mąż uważa, że miejsce kobiety jest w kuchni, a on jest w domu kimś najważniejszym tylko dlatego, że, cytuję, \"ciężko pracuje\". Ha, ha - gdyby spróbował pogodzić swoją pracę zawodową z domem i dziećmi, tak jak ja - dopiero zrozumiałby, co znaczy słowo \"ciężko\". I wiecie co? Przed Świętami jest znacznie gorzej, tylko wymagania i wymagania, żadnej pomocy.”
Jak zauważa Monika Kozak-Czekanowska, podczas Świąt wychodzi na jaw, jak naprawdę funkcjonuje nasza rodzina. Zdarza się, że na co dzień staramy się odsuwać od siebie problemy: niezadowolenie, brak satysfakcji z relacji z najbliższymi, frustrację z powodu niezaspokojenia ważnych potrzeb. Badania mówią, że w polskich rodzinach jednym z podstawowych sposobów rozwiązywania problemów jest unikanie konfrontacji.
- A w Święta jednak trudno jest uciec od siebie. Do pracy nie można pójść, znajomi zajęci, więc jesteśmy zmuszeni przebywać z rodziną. Wtedy ludzie zaczynają odczuwac niezadowolenie ze swojego życia – mówi Monika Kozak-Czekanowska.
Samotne święta
Od dłuższego czasu relacje z mężem są pozbawione ciepła, czułości i zrozumienia. Prawie nie rozmawiamy z rodzicami. Teściowie denerwują swoimi mądrymi radami. I zastanawiamy się, jak usiąść teraz do wspólnej wigilii, skoro nie widzimy szans na porozumienie? Trudno bowiem na ten jeden wieczór zamienić się w kochającą rodzinę. I w końcu marzymy o tym, żeby z nikim się nie spotykać. Tylko czy jest coś bardziej przygnębiającego niż samotne Święta?
dżoana: „Mam sposób na Święta - unikam spotkań z osobami, których nie trawię. Jestem zaproszona w gości, ale nie idę, bo nie lubię tych, co mnie zaprosili - fałszywi, zakłamani ludzie. Opowiadają o swoich sukcesach, których nie mają, o stanowiskach, które rzekomo piastują, np. ktoś tam jest rzekomo managerem w Hiltonie, a ja wiem, ze ta pani sprząta biura. Dlaczego mam tracić mój cenny czas na siedzenie przy stole z takimi ludźmi???”
~igła: „Bardzo zazdroszczę rodzinnych Świąt. Kiedyś u mnie tez tak było. Teraz rodzina jest skłócona. Właśnie siedzę sobie sama w domu. Mama sama w swoim, a syn ze swoim ojcem u swojej rodziny. Całe szczęście, że wkrótce się skończą...”
Święta w zgodzie – to jest możliwe
Jest możliwe przeżycie Świąt bez walk i kłótni. Potrzebujesz jedynie trochę odwagi i samodyscypliny. Oto zasady, które pomogą ci osiągnąć porozumienie z bliskimi:
Zdobądź się na szczerą rozmowę przed Świętami. Święta mogą być momentem, kiedy przełamiesz lody, ale to nie uda się przy wigilijnym stole. Spróbuj wcześniej spotkać się z teściową i zdobyć na rozmowę od serca. Omówić z mężem sprawy, które od dłuższego czasu burzyły spokój w związku. Pamiętaj o tym, że zawsze najlepiej na bieżąco rozwiązywać swoje problemy, mówić o tym, co nas boli, co nam się nie podoba. Jeśli problemy nawarstwiały się latami, to jedna rozmowa niewiele zmieni. Ale może być początkiem zmian na lepsze. Jeśli trzeba, skorzystajcie z pomocy psychologa.
Nie oczekuj zbyt wiele. Na co dzień nie umiemy uniknąć konfliktów, ale chcemy mieć Boże Narodzenie jak z bajki. Liczymy, że jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki bliscy przestaną się kłócić, nagle zrobi się miło i bezpiecznie. I chociaż rzeczywiście w tych dniach wielu z nas zachowuje się lepiej, bo udziela im się magia Świąt, to jednak nie ma co liczyć na cud. Dlatego ważne jest, żeby mieć realne oczekiwania wobec tych dni. Zamiast więc nastawiać się na Święta z bajki, lepiej myśleć, że będzie miło, nieco spokojniej. Paradoksalnie, takie podejście może zdziałać cuda.
Nie zapraszaj wszystkich naraz. Jeśli wiesz, że ciotka nie przepada za twoją mamą, zastanów się, czy musisz zapraszać je jednego dnia. Może na wigilię idź do mamy, a w pierwszy dzień Świąt odwiedź ciocię. Pamiętaj, że Święta Bożego Narodzenia trwają dwa dni.
Skup się na dobrych aspektach. Często w pogodni za prezentami, w wirze przygotowań zapominamy, po co właściwie obchodzimy te Święta, że mają one wymiar duchowy i religijny. Warto w tym czasie skoncentrować się właśnie na tym aspekcie. Wybierzcie się na pasterkę, śpiewajcie kolędy. A wtedy mniej energii i czasu zostanie na nieporozumienia. Skupicie się na tu i teraz, a nie na rozdrapywaniu żalów minionych dni. Rozwiązywanie starych spraw zostaw na czas po Świętach.
(mos/sr)