Jej włosy wyglądały jak stóg siana. Metamorfoza, którą przeszła, zwala z nóg!
W salonie fryzjerskim często dzieją się prawdziwe cuda. Dobrze dobrana fryzura może bowiem całkowicie zmienić nasz wygląd, poprawić drobne niedoskonałości i podkreślić rysy twarzy. Wszystko, czego potrzebujemy, to fryzjer znający swój fach i mający odrobinę talentu. Przekonała się o tym Holly, klientka salonu Avant Garde na Florydzie. Jej metamorfoza zwala z nóg.
W ubiegłym miesiącu próg salonu Avant Garde, w którym pracuje stylistka Sara Pestella, przekroczyła Holly. Drobna blondynka o niemałej fryzurze. Włosy kobiety sięgały jej bioder, ponieważ nie ścinała ich od kilkunastu lat. Zniszczone słońcem i farbowaniem pasma przypominały bardziej słomianą szopę niż olśniewające, zdrowe kosmyki. Na szczęście styliści pracujący w Avant Garde doskonale sobie z tym poradzili.
Sara i Jeremy Hartfield, również pracujący w salonie, dokonali niemożliwego. Z zaniedbanej, rudo-żółtej burzy włosów zrobili seksownego i bardzo eleganckiego blond boba. Dodali do niego odrobinę tekstury przy pomocy lokówki i uzyskali efekt, o jakim Holly nawet się nie śniło.
- Moja klientka zawsze nosiła długie włosy, bo uważała, że kobieta musi mieć długie pasma, by wyglądać kobieco. Bała się, że w krótkiej fryzurze straci seksapil - relacjonowała Sara. Oczywiście fryzjerka szybko uświadomiła Holly, że nawet w krótkiej fryzurze możemy wyglądać pięknie.
Zdjęcie metamorfozy, którym w sieci podzielili się pracownicy Avant Garde, w przeciągu kilku dni obiegło sieć. Internauci podziwiają nie tylko kunszt fryzjerski. Uwaga wszystkich zwrócona jest przede wszystkim na promienną klientkę, która dzięki cięciu nabrała pewności siebie i po prostu rozkwitła.
Teraz, kiedy mąż będzie narzekał, że ciągle siedzimy u fryzjera, pokażemy mu to zdjęcie. To najlepszy dowód na to, że nowa fryzura zmienia życie.