Kadyrow: kobiet w Czeczenii nie zmusza się do noszenia chust
Prezydent Czeczenii Ramzan Kadyrow zaprzeczył we wtorek, że zmusza kobiety
do przestrzegania rygorystycznych zasad islamu, i powiedział, że chusty noszą, bo są muzułmankami,
a także dlatego że to część lokalnej tradycji.
08.03.2011 22:15
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Prezydent Czeczenii Ramzan Kadyrow zaprzeczył we wtorek, że zmusza kobiety do przestrzegania rygorystycznych zasad islamu, i powiedział, że chusty noszą, bo są muzułmankami, a także dlatego że to część lokalnej tradycji. Na konferencji prasowej dla zagranicznych korespondentów Kadyrow oświadczył, że on osobiście uwielbia kobiety w chustach, gdyż "żadna fryzura i żaden kolor nie są w stanie stworzyć takiego piękna".
Obrońcy praw człowieka alarmują, że władze w Czeczenii tworzą atmosferę strachu, co zmusza kobiety do noszenia chust. W republice, jak pisze agencja Associated Press, dochodzi do ostrzeliwania z pistoletów z farbą (paintball) kobiet, które nie przykrywają głowy.
Kadyrow zaprzeczył, że na kobiety, które nie chcą się ubierać tradycyjnie, jest wywierany jakikolwiek nacisk.
- Widzicie w Groznym kobiety w krótkich spódnicach bez chust. Gdybym je zmuszał (do noszenia innych strojów), zostałbym usunięty jutro - powiedział z szerokim uśmiechem.
Jednocześnie Kadyrow namawia mężczyzn w Czeczenii, by zgodnie z islamską tradycją, brali sobie drugą żonę; poligamia jest niezgodna z prawem Federacji Rosyjskiej, do której formalnie należy Czeczenia.
Kadyrow powiedział na konferencji prasowej, że on sam ma jedną żonę, którą kocha, ale może mieć w przyszłości i inną.
- Jeśli zobaczę inną kobietę, piękniejszą od niej (żony), dlaczego miałbym grzeszyć, jeśli islam pozwala mi ją poślubić? - zapytał retorycznie.
Kadyrow rządzi Czeczenią twardą ręką. Jest oskarżany przez obrońców praw człowieka o nieuzasadnione aresztowania, tortury i zabójstwa ludzi podejrzanych o związki z separatystami.
Na konferencji prasowej zapewniał, że obecnie w zalesionych górzystych miejscach Czeczenii ukrywa się zaledwie kilkudziesięciu rebeliantów, których jego siły wkrótce też stamtąd przepędzą. Dodał, że wkrótce złapią też Doku Umarowa - przywódcę czeczeńskich separatystów, który przyznał się do zamachu na moskiewskim lotnisku Domodiedowo.
(PAP/ma)