Karanie nauczycieli za obecność na Strajku Kobiet. Piontkowski mówi, jakie jest jego zdanie na ten temat
Czy nauczyciele mają się czego obawiać, jeśli aktywnie biorą udział w Strajku Kobiet? Minister Piontkowski wyjaśnia, że sygnały o tym, że część nauczycieli zachowywała się nieprzyzwoicie, mogłyby być przesłanką do jakichś konsekwencji, a skargi mogą składać różne podmioty, nawet uczniowie czy rodzice. - Komisje dyscyplinarne nie podlegają Ministrowi Edukacji - podkreśla Piontkowski, zapewniając, że wymierzanie kar nie należy do kompetencji ministra Czarnka. Niemniej jednak rekomendacją wiceszefa MEN jest to, by za uchybienie godności zawodu nauczyciela były wprowadzane kary porządkowe. - Wulgarne okrzyki powinny być podstawą kar dyscyplinarnych - podkreśla Piontkowski.
Nauczyciele, którzy angażowali się… Rozwiń
Transkrypcja:
Nauczyciele, którzy angażowali się w strajki kobiet,
mogą spodziewać się jakichś konsekwencji z tego tytułu. Pan minister Czarnek wielokrotnie
już o tym mówił, że każdy z nas ma prawo do wyrażania swoich poglądów, udziału w
manifestacjach, o ile są legalnymi. Raczej te sygnały o tym, że
część nauczycieli zachowywała się nieprzyzwoicie, uchybiała godności nauczycielskim,
mogłyby być powodem do tego, aby wyciągać jakieś konsekwencje. Ale mogłyby, panie ministrze, czy są powodem do wyciągania konsekwencji?
Ale
to przecież postępowanie dyscyplinarne może być wszczynane na wniosek praktycznie każdego podmiotu -
dyrektora szkoły, rodzica, nawet ucznia czy zwykłego obywatela. Komisje dyscyplinarne nie podlegają
ministrowi edukacji, one działają przy wojewodach, są organami niezależnymi od
organów administracji publicznej. W skład komisji dyscyplinarnych wchodzą nauczyciele oddelegowani między innymi przez związki
zawodowe, także minister nie ma żadnego wpływu na to, czy dana komisja dyscyplinarna podejmuje
jakieś postępowanie i czy wymierza jakąkolwiek karę, czy proponuję jakąkolwiek karę. Jest to poza kompetencjami ministra. Ale
minister i ministerstwo na pewno ma swoje zdanie na ten temat i powie, czy chciałoby karać nauczycieli, zachęca
do wysyłania takich sygnałów, czy raczej sugeruję, żeby uspokoić sytuację?
Jeszcze raz powtórzę: ci, którzy zachowywali się wulgarnie w przestrzeni publicznej, naszym zdaniem, uchylili godności
zawodu nauczycielskiego, jakąś karę porządkową powinni ponieść. Natomiast czy będą takie przypadki,
to już nie od nas zależy, bo nie wiemy czy takie zgłoszenie do komisji dyscyplinarnej czy rzeczników dyscyplinarnych były. A jeżeli były,
czy komisje dyscyplinarne podejmą dalsze kroki, bo to już nie jest w gestii ministra edukacji. Nauczyciel natomiast powinien zachować
się godnie zarówno w szkole, jak i poza szkołą, a wulgarne okrzyki, niestosowne zachowania mogą
być podstawą do tego, aby wszczynać postępowania dyscyplinarne. Bo przecież gdyby nauczyciel, nie wiem, upił
się publicznie, zwymyślał kogoś, popełnił jakiś czyn karalny, wówczas także postępowanie dyscyplinarne powinno być wszczęte.