Maria Czubaszek
Jak ją wspomina? – Ta kobieta to cudo. Takich więcej nie ma. Wystarczyłoby powiedzieć, że po prostu ją kocham. Nie kochałem, tylko kocham. Z każdym dniem coraz bardziej więcej. Bo Marysia jest wspaniałym człowiekiem (…). Moje uczucie cały czas rosło, im była starsza, tym bardziej ją kochałem. Była dla mnie piękna, nawet tym, co już było gasnące w jej oczach. Wiedziałem, że odchodzi. Kiedy dwa tygodnie przed śmiercią powiedziała mi, że się kończy, zareagowałem strasznie. Prosiłem jak idiota, żeby zaczęła więcej jeść, robiłem jej wymówki, ale z nią nie było na ten temat żadnej rozmowy. Ona nie lubiła starości, panicznie się bała niedołęstwa. I miała świadomość, że brakuje jej powodów, aby dalej żyć. Wolała umrzeć, niż być niedołężną staruszką – wyjaśnia.