Karolina Korwin Piotrowska o molestowaniu na planie "Dziewczyn z Dubaju". "Relacja tej dziewczyny jest wstrząsająca"
"Dziewczyny z Dubaju" to bodaj najgłośniejsza polska produkcja filmowa ostatnich lat. Od początku towarzyszy jej aura skandalu. Teraz wyszło na jaw, jak traktowane były statystki na planie. Karolina Korwin-Piotrowska nie kryje oburzenia.
14.12.2021 16:12
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
"Dziewczyny z Dubaju" biją rekordy frekwencyjne w kinach. Produkcja jest wręcz naszpikowana ostrymi scenami seksu i imprez "na bogato". Na planie filmowym zabrakło koordynatora intymności - osoby, która dba o komfort zaangażowanych w projekt aktorów i aktorek. Teraz jedna ze statystek mówi o molestowaniu na planie i zgłasza sprawę do prokuratury. Czy Doda to skomentuje?
Co działo się na planie "Dziewczyn z Dubaju"?
Sprawę molestowania na planie filmu Dody nagłośnił Piotr Krysiak, autor reportażu, który stał się inspiracją dla scenariusza filmu. Jedna ze statystek opowiedziała mu w rozmowie telefonicznej, jak wyglądały kulisy jej pracy. Twierdziła ona, że nie brała udziału w castingu, musiała jedynie wysłać swoje zdjęcia i nagrania topless. Potem było jeszcze gorzej.
"Brałam udział w dwóch planach. Jeden nazywał się "Wielka złota impreza bez granic", a drugi "Sex na schodach". Podczas tego drugiego planu mężczyzna, z którym miałam symulować uprawianie seksu w pozycji 6/9, zaczął lizać moje intymne miejsce. Natychmiast zareagowałam. Wtedy przestał. Nad głową spostrzegłem kamerę, która do nas dojeżdżała. Przez intercom usłyszeliśmy, że to koniec zdjęć i że dobra robota. Chciałam stamtąd jak najszybciej uciec. Gdy wyszłyśmy z budynku od razu powiedziałam o zajściu koleżance. Mdliło mnie, miałam zawroty głowy. Chciałam jak najszybciej znaleźć się w domu" - relacjonowała w prywatnej rozmowie.Kobieta zdecydował się zgłosić zawiadomienie o popełnieniu przestępstwa, gdy zobaczyła scenę ze swoim udziałem na ekranie.
Karolina Korwin-Piotrowska oskarża producentów
Karolina Korwin-Piotrowska uważa, że winni są producenci filmu, którzy nie zdecydowali się zatrudnić koordynatora intymności mimo charakteru filmu.
"Relacja tej dziewczyny jest wstrząsająca o tyle, ze pokazuje buractwo produkcji, uprzedmiotowienie ludzi (robienie sobie zdjęć z nagimi statystkami w klatkach?), i brak jasnych zasad na planie. Prawdziwy seks na planie? To rzadko grają nawet w pornosach...
A wiec, gdy pyta was ktoś, po co jest koordynator intymności, odpowiadacie: po to! Może zamiast pozłotki było zatrudnić dodatkową merytoryczna osobę na planie. No tak, ale trzeba by jej zapłacić, a z tym było różnie.
Żadna szanująca się produkcja filmowa nie funkcjonuje bez koordynatora intymności, szczególnie przy takiej tematyce filmu" - napisała na Instagramie.
Czy Doda odniesie się do zarzutów i wytłumaczy, dlaczego na planie zabrakło koordynatora intymności?
Zapraszamy na grupę FB - #Samodbałość. To tu będziemy informować na bieżąco o wywiadach, nowych historiach. Dołączcie do nas i zaproście wszystkie znajome. Czekamy na was!