Kasia Warnke opublikowała intymne zdjęcie ze Stramowskim. W komentarzach kłótnia

Warnke zamieściła na Instagramie zdjęcie, na którym leży z mężem w łóżku. Do fotografii dołączyła nieco zaczepny, świąteczny opis. Choć zdjęcie ma w sobie wiele uroku, przez niezrozumienie jednej z internautek w komentarzach wybuchła burza.

– I co? Zmęczeni? Zdrowo jest? Hm... Nie, ale za to wesoło – napisała przy zdjęciu Warnke. Kto by się spodziewał, że te wydawałoby się niewinne pytania, wzbudzą wśród internautów takie emocje.

– Przepici i przecukrowani – przyznała w komentarzu jedna z obserwatorek, co Warnke skomentowała kilkoma serduszkami.

Choć miała to być odpowiedź na pytanie zadane w poście, inna internautka zrozumiała, że to bezpośredni przytyk do Warnke i Stramowskiego.

– Serio też tak myślę. Kiedyś ją lubiłam, ale woda sodowa jej uderzyła do głowy. Takie moje zdanie – odpowiedziała.

W obronie żony stanął sam Stramowski. Zwrócił się do internautki, by "chociaż w święta sobie oszczędziła tych hejterskich osądów". Życzył jej również, by znalazła własnych znajomych, z którymi będzie mogła rozmawiać. Obserwatorka nie pozostała dłużna. Od razu odpowiedziała, że to, że są święta, nie oznacza, że ma być nieszczera. Zapytała również, po co para dodaje takie zdjęcia, skoro nie życzy sobie krytyki.

Stramowski postanowił zaspokoić jej ciekawość. – Spadaj, zdjęcia są takie, jakie nam się podobają i są dla znajomych i ludzi dobrej woli. Mylisz szczerość z nietaktem. Bez odbioru – skwitował. – Jesteś pod niezłym pantoflem – odpowiedziała internautka.

To nie pierwszy raz, gdy osoby publiczne wdają się w dyskusję ze swoimi obserwatorami. Kilka miesięcy temu Basia Kurdej-Szatan nazwała jedną z internautek "głupią". Choć Stramowski nie posunął się aż tak daleko, widać, że i w jego przypadku emocje wzięły górę. Trudno mu się dziwić – zarówno on, jak i jego żona, mogą publikować w mediach społecznościowych to, co im się podoba. A jeśli komuś to przeszkadza – wystarczy, że nie będzie wchodził na ich profile.

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl