Kobiety mundurowych przerywają milczenie. Zdradzają, jak naprawdę wyglądają ich związki
Za mundurem panny sznurem. Takie przysłowie przyświecało naszym babciom i mamom. Jednak z czasem wcale nie traci na popularności. Kochamy policjantów, żołnierzy i strażaków. Czasami wzdychamy do nich z daleka, a czasami postanawiamy stworzyć z mundurowym rodzinę. Wtedy zaczynają się schody. Jak wygląda życie z facetem w mundurze? Czy możemy mówić tu o prawdziwym szczęściu i wygodnym życiu, które gwarantują społeczne przekonania?
14.04.2017 | aktual.: 14.04.2017 16:59
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Anita jest żoną policjanta od 26 lat. Obecnie jej małżonek jest już na emeryturze. Mimo to Anita doskonale pamięta jego wyjścia na służbę. – Te wspomnienia są świeże jakby były z wczoraj. Rano Jurek zakładał mundur i szedł na komisariat, a ja zostawałam w domu z małymi dziećmi. Nie było dnia, żebym się o niego nie bała. Gdy dzwonił telefon, aż podskakiwałam. Byłam przekonana, że coś mu się stało. Dopiero po latach udało mi się nieco zapanować nad emocjami. Już nie spędzałam całego dnia w amoku, jednak strach zawsze mi towarzyszył - mówi w rozmowie z nami.
Żony policjantów chętnie wypowiadają się także na naszym kafeteryjnym forum. Jedna z nich, użytkowniczka o nazwie magiie pisze: ”Mój mężczyzna jest policjantem. Muszę przyznać, że bardzo go ta praca zmieniła. Nie powiedziałabym, że na lepsze. Kocham go, ale czasem brak mi cierpliwości, kiedy wraca do domu podenerwowany i zły na cały świat. Poza tym stał się strasznie nieufny i wszędzie węszy spisek. Bywa, że doprowadza mnie tym do szału!”
Kobiety będące w związku z policjantem bardzo często wskazują, że przynoszenie pracy do domu to główna wada ich partnerów. Policjanci są narażeni na ogromny stres, który zdarza im się rozładowywać w zaciszu domowym. – Kiedy Jurek miał cięższy dzień w pracy, wieczorem nie mogłam się z nim dogadać. Czułam, że złość na sytuacje zawodowe przerzuca na mnie. Poza tym zawsze był bardzo o mnie zazdrosny. Nawet głupi żart rzucony w towarzystwie innych mężczyzn on odbierał jako wstęp do zdrady. Było ciężko. Ale przywykłam. Kochałam go, więc przywykłam - mówi Anita.
”Ja również jestem żoną policjanta i muszę z przykrością stwierdzić, że mój mąż jest mi po 10-ciu latach małżeństwa obcą osobą. Sądzę, że zmieniła go właśnie praca. Stał się człowiekiem nieczułym, na którym nie mogę polegać. To facet na dobre dni, ale niestety na złe już niekoniecznie - dzieli się swoimi przeżyciami użytkowniczka dziupla. Stres i wymagający tryb pracy bardzo często wpływa na umiejętność okazywania uczuć przed mężczyzn pracujących w służbach mundurowych. Nawykli do oschłych rozkazów stają się oziębli i zamknięci w sobie.
Jednak to nie jest jedyna rzecz, która spędza sen z powiek ich partnerkom. Kobiety mundurowych skarżą się przede wszystkim na nieustanny strach. Tak jest w przypadku Moniki. Jej mąż jest zawodowym żołnierzem, który już trzy razy wyjeżdżał na misje w Iraku. Monika otwarcie przyznaje, że gdyby mogła, zmusiłaby go do rezygnacji z pracy. – Mam mu za złe, że przyjmuje oferty wyjazdu na misję. Chociaż to naprawdę dobrze płatna praca, która pomogła nam kupić nowe mieszkanie, to oglądanie wiadomości z frontu doprowadza mnie do łez. Każdego dnia boję się, że zobaczę informację o tym, że Łukasz nie żyje. Odkąd zostaliśmy rodzicami jest jeszcze gorzej. Czuję się, jakby on w ogóle nie przejmował się tym, że może osierocić naszego syna. Mam mu za złe to, że on nie bierze tego pod uwagę podczas podejmowania decyzji. Dla niego liczy się tylko to, że poprawi się nasz komfort życia - mówi.
Zawodowi żołnierze muszą liczyć się z koniecznością częstych wyjazdów i przeniesień. Nie tylko na misję, ale też w obrębie naszego kraju. Tak jest w przypadku naszej użytkowniczki Matyldy71. Na forum pisze: ”A ja jestem żoną żołnierza od 5 lat i powiem wam, że jest mi bardzo trudno. Piszecie, że waszego męża czasem nie ma w domu na noc, a mój tylko czasem w tym domu bywa. Od czasu gdy go poznałam, zmieniał miejsce pracy 3 razy i były to naprawdę krańce Polski, a w tym rok spędził na misji, więc zapewniam was, że jest bardzo trudno, a co gorsza nie zarabia tyle, żeby sam mógł utrzymać cały dom, więc ja cały czas siedzę w miejscu, a on biedny tuła się po świecie. Takie życie na dwa domy. Jak przyjedzie to zaczynają się awantury, bo każde żyje tak naprawdę swoim życiem i jak się już dogadamy to on wyjeżdża i tak w kółko. Zaczynam mieć tego dość. A co do tego czy on się zmienił? Tak, jak najbardziej. Towarzystwo samych facetów ma swoje prawa. Przekleństwa, głupie żarty itd. są na porządku dziennym, to jak chłopcy w szkole z internatem”.
Problemem jest również to, że mundurowi bardzo często wymagają rygoru panującego w pracy także w domu. Wszystko musi być poukładane i dopracowane do perfekcji. Tylko że tak nie da się żyć. ”Mój mąż też jest mundurowym, a w domu ma być jak w wojsku, szczególnie w pokojach dzieci, wszystko na miejscu, ma być idealny porządek wszystko na baczność. Żadnej dyskusji. Wkurza mnie to niesamowicie, ale co zrobić. W wojsku pracuje już 20 lat”- wypowiada się użytkowniczka o nazwie szeregowiec.
Czy miłość warta jest stresu przeżywanego w związku z pracą w ”mundurówce”? Jak radzić sobie ze strachem, że nasz partner może zginąć i z wprowadzaniem musztry do codziennego życia? Zapraszamy do dyskusji wszystkie kobiety, które żyją z pracownikami służb mundurowych i nie tylko!