Blisko ludzi"Kochanie, chcesz być księżniczką?". Tak uwodzą oszuści z Tindera

"Kochanie, chcesz być księżniczką?". Tak uwodzą oszuści z Tindera

Nie tak dawno temu, wcale nie za siedmioma górami, bo po drugiej stronie ekranu smartfona, żył sobie książę. Szukał księżniczki, lecz nie po to, by się z nią ożenić. Chciał ją okraść. Nie tylko z pieniędzy, ale z marzeń o happy endzie. - Żyjemy w kulturze Instagrama, oglądamy programy o żonach piłkarzy. Nawet jeśli myślimy, że to jest życie odległe od nas, to w części z nas może uruchomić się fantazja o tym, by żyć jak księżniczka – w rozmowie z WP Kobieta wyjaśnia psycholog Katarzyna Kucewicz

Oszuści internetowi wybierają osoby, które są podatne na manipulację - fotografia poglądowa
Oszuści internetowi wybierają osoby, które są podatne na manipulację - fotografia poglądowa
Źródło zdjęć: © Getty Images | The Good Brigade
Marta Kosakowska

Film "Oszust z Tindera" bije rekordy popularności na Netfliksie. Dokument opowiada historię kobiet oszukanych przez mężczyznę, który sięgał po spektakularne metody wyłudzania pieniędzy. Podający się za Simona Levieva, syna miliardera Leva Levieva, Shimon Hayut serwował swoim ofiarom fantazję o księciu, który zmieni ich życie na lepsze. Gdy relacja miłosna była w fazie rozkwitu, nagle mężczyzna rzekomo padał ofiarą ekstremalnie trudnych okoliczności. Pilnie potrzebował pieniędzy, by wyjść z opresji. Znajdował je w portfelach swoich ukochanych. Te spłacają długi do dziś.

Bohaterki dokumentu padły ofiarami sprytnego manipulatora, który – świadomie lub intuicyjnie, lecz bardzo skutecznie – korzystając z socjotechnik, wykorzystał je do osiągnięcia własnego celu, czyli luksusowego życia na koszt innych. Swoim wybrankom zaserwował na tacy namiastkę bajkowego życia – za które później słono zapłaciły. - Przyglądając się sposobom działania oszustów matrymonialnych, można się dopatrzeć klasycznych schematów postępowań. Często stosowana jest na przykład technika nazwana przez Cialdiniego "stopa w drzwiach", czyli proszenie najpierw o małe, a później coraz większe przysługi.

Jednak głównie chodzi o granie na uczuciu zakochania się, dawanie drugiej osobie zainteresowania, którego potrzebuje. To sedno wszystkich oszustów tego typu – wyjaśnia psycholog Katarzyna Kucewicz. - Osoby, które to robią to tzw. scamerzy, mający wyjątkowe umiejętności manipulacji i obserwacji. Bardzo szybko wyłapują osoby, które są spragnione miłości i to właśnie je wybierają na swoje ofiary – tłumaczy.

"Jesteś piękna. Łączy nas coś wyjątkowego", czyli reguła lubienia

Osoba, która chce nas oszukać, to często jest tzw. papierowy bohater, czyli ktoś, kto zawsze jest w dobrym humorze, zawsze nam przytakuje i nas komplementuje. W prawdziwej relacji jest inaczej. Prawdziwa osoba ma różne nastroje i różne zachowania. Raz jest czuła, a innego dnia – mniej. - Scamerzy komplementują non stop. Sygnałem ostrzegawczym może być obserwacja, że rozmowa z taką osobą kręci się wyłącznie wokół uczuć. Po nawet chwilowej zmianie tematu następuje szybki powrót do wyznawania miłości i komplementów.

Ktoś na przykład zawsze wymiguje się od poważnej rozmowy, mówiąc na przykład: "Nie chcę rozmawiać o pracy, ale muszę ci powiedzieć, jaka jesteś piękna i jak bardzo cię kocham". To może być dowodem, że ktoś podszywa się pod inną osobę. Czerwona lampka powinna nam się zapalić również, kiedy ktoś podaje się za obcokrajowca np. amerykańskiego generała na misji, a jego język angielski pozostawia wiele do życzenia – ostrzega Kucewicz.

"Mam tylko godzinę na spotkanie", czyli reguła niedostępności

- To jest tworzenie pewnej narracji, historii o sobie. Ktoś próbuje pokazać, że jest trudno uchwytny, więc to my się mamy do niego dostosować. Przez to wydaje się bardziej atrakcyjny, a czas spędzony z nim jest na wagę złota. Często towarzyszy temu historia o wielkiej karierze, intratnym biznesie i spotkaniach z ważnymi osobami. To daje otoczkę prestiżu, która dla niektórych osób jest kusząca. Wkładają różowe okulary osoby zakochanej i widzą tylko to, co wpisuje się bajkową narrację.

"Mój prywatny samolot zabierze cię do luksusowego hotelu", czyli reguła autorytetu (lub księcia z bajki)

Wychowane na bajkach Disneya o księciach na białych rumakach i filmach o bogatych biznesmenach, ratujących kobiety przed nudnym i skromnym życiem, chcemy wierzyć, że i nas może spotkać podobna historia. Oszuści internetowi doskonale to wyczuwają, starając się zbudować wokół siebie aurę księcia z bajki.

- Często stosowana zasada autorytetu i idącego za nim prestiżu, czyli jak w filmie Netfliksa, mówienie o tym, że jest się synem miliardera, generałem amerykańskiej armii czy lekarzem na misji ONZ. Wrażenie prestiżu ma budzić podziw, ale też podbijać wiarygodność osoby – wyjaśnia Kucewicz.

- Żyjemy w kulturze Instagrama, obrazków, na których królują przepych, bogactwo i luksusy. Oglądamy programy o żonach piłkarzy czy innych bogatych mężczyzn. Nawet jeśli myślimy, że to jest życie odległe od nas, to w części z nas może uruchomić się fantazja o tym, by żyć jak księżniczka. I nagle pojawia się ktoś, kto mówi: "Kochanie, ja ci to dam". Czy to jest dosyć płytkie? Tak, ale takie rzeczy robią na niektórych osobach wielkie wrażenie, wydają się jak spełnienie marzeń.

"Widzę nas z gromadką dzieci i psem", czyli snucie planów na przyszłość

- Scamer "opowiada bajki", snuje przed swoją ofiarą niesamowitą wizję wspólnej przyszłości. Wyłapuje, co jest wartością dla danej osoby i dokładnie w to uderza. To jest umiejętność doskonałej manipulacji. Jej ofiara oczywiście w to wierzy. Ma poczucie, że jest w poważnym związku, który już za chwilę będzie miał swój happy end w postaci ślubu, dzieci, a także zmiany statusu społecznego.

"Mam tylko ciebie", czyli zasada konsekwencji

- Człowiek potrzebuje spójności, więc chcemy ją zachować poprzez działanie według określonego scenariusza. Czyli jak już komuś zaufamy, otworzymy się, to musimy zostać bardzo poturbowane, żeby zmienić swoją postawę. Co więcej, jeśli już kiedyś temu mężczyźnie pomogłam, coś mu pożyczyłam, to często konsekwentnie zrobię to również po raz drugi, chcąc myśleć o sobie, że jestem spójna we własnej narracji.

"Grożą mi śmiercią. Potrzebuję pieniędzy", czyli robienie z siebie ofiary

Kiedy relacja jest już zbudowana, zwykle następuje moment przełomowy. Oszust nagle znajduje się w sytuacji zagrożenia życia, która wynika z niekorzystnych dla niech okoliczności. Aby z niej wyjść, potrzebuje pieniędzy. Wtedy nadchodzi moment próby. - To jest bardzo delikatna materia, dlatego warto mieć pewne zasady, których trzymamy się zawsze bez względu na okoliczności.

Jedną z nich jest niepożyczanie większych kwot pieniędzy osobom, których nigdy nie widziałyśmy na oczy, które słabo znamy lub z którymi nie żyjemy na co dzień. Należy pamiętać, że w dzisiejszych czasach wszystko da się spreparować, więc ciężko zweryfikować dowody trudnej sytuacji partnera, dlatego, zamiast węszyć, sprawdzać warto przyjąć zasadę – że mimo szczerych uczuć – nie pożyczamy komuś dużych kwot – radzi Kucewicz.

"Nie pomożesz mi? Nie kochasz mnie", czyli mechanizm lęku przed odrzuceniem

Tu pojawia się najtrudniejszy moment, bo kobieta boi się odrzucenia, jeśli nie przystanie na prośbę o wsparcie finansowe. - Nierzadko jest tak, że kobiety pożyczają pieniądze nie dlatego, że są naiwne czy zmanipulowane, lecz z obawy, że ukochany się obrazi i od nich odejdzie. Tym bardziej że takie sugestie często się pojawiają. Ten silny lęk przed utratą relacji może pchać kobiety w kierunku pożyczek na rzecz scamera.

"Jestem głupia! Dałam się oszukać", czyli co robić, kiedy książę okazał się żabą

Bohaterki dokumentu Netfliksa, podobnie jak inne kobiety w podobnej sytuacji, zwykle obwiniają się, że dały się oszukać. Dodatkowo spada na nie krytyka ze strony otoczenia. Ofiary "księcia diamentów" spotkały się z internetowym hejtem. Nie brakuje opinii, że "same są sobie winne", "były chciwe, więc mają, co chciały".

- Ofiary scammingu często muszą mierzyć się z ogromną krytyką. Nawet bliskie im osoby nie potrafią zrozumieć, jak to możliwe, że dały się nabrać internetowemu oszustowi. To może przyczyniać się stanów rezygnacji, a nawet depresji. Te kobiety myślą o sobie, że są głupie, naiwne, mniej wartościowe. Warto wtedy porozmawiać z psychologiem, interwentem kryzysowym czy psychiatrą.

Taki rodzaj oszustwa to jest duży wstrząs, więc jak najbardziej zasadne jest pójście po pomoc. Nim zaczniemy naśmiewać się z osób, które zostały tak skrzywdzone, zastanówmy się, czy w zasadzie nie jest tak, że każdy z nas jest oszukiwany codziennie, na przykład poprzez reklamy, w których "sprzedaje" nam się nierealną wizję rzeczywistości – radzi Katarzyna Kucewicz.

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl

Wybrane dla Ciebie

Komentarze (167)