To co zrobiliśmy było przyjemne, ale...
"Musimy porozmawiać" - to dwa słowa, których każdy mężczyzna boi się bardziej niż kontroli skarbowej. To określenie nigdy nie niesie za sobą nic dobrego. Jeśli chcesz rozwiązać łóżkowy problem na stopie pokojowej, nie używaj tej komendy.
Bardziej finezyjne jest stwierdzenie: "Mam problem. Pomożesz mi?". Szybko zapewnij swego oblubieńca, że jesteś zdrowa, nie macie problemów finansowych, ani nie zarysowałaś karoserii - po prostu masz ochotę na lepszy seks.
Panuje stereotypowe przekonanie, że mężczyźni nie lubią rozmawiać o seksie - zwłaszcza ze swoimi partnerkami, bo zwykle w trakcie dyskusji o "tych sprawach" dowiadują się o swoich wadach lub dysfunkcjach. Brak pozytywnych skojarzeń sprawia, że panowie unikają seksownych pogadanek i rzadko sami nawiązują do tematu.
Stereotypem jest również przekonanie, że rozmów o seksie nie warto przeprowadzać po seksie. - Właśnie wtedy jest najwygodniej i najbardziej naturalnie - przekonuje dr Ian Keller, amerykański seksuolog i terapeuta par. Uniwersalnym określeniem, jakiego warto użyć w takiej sytuacji, jest stwierdzenie: - Wiesz, to co zrobiliśmy było przyjemne, ale byłoby naprawdę świetnie, gdybyś...
W tym momencie należy rozwinąć i spersonalizować oczekiwania, sugerując partnerowi ewentualne zmiany.