Krwawymi wodami Kanału Panamskiego
Budowa kanału była kosztowna i trwała bardzo długo, bo w sumie 33 lata. Zginęło 25 000 robotników. Jednych zabiła malaria i żółta febra, a innych przygniotła obsuwająca się, źle zabezpieczona ziemia. Jednak wtedy nikt nie zdawał się tym wszystkim przejmować, bo najważniejsze było dokończenie dzieła.
05.05.2011 | aktual.: 31.08.2018 15:49
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Budowę rozpoczął doświadczony Francuz Ferdynand Marie De Lesseps, ten sam, któremu wcześniej udało się przekopać Kanał Sueski. Już w 1880 roku sprowadził do Panamy pierwszych francuskich robotników i inżynierów. Niestety, nie przewidział jednego – komarów roznoszących malarię i żółtą febrę. Choroba rozprzestrzeniała się w zastraszającym tempie. Codziennie umierały setki ludzi. Jednak wszelkie dane dotyczące zgonów były zatajane. Utrzymywano to w tajemnicy, aby tylko Francja dalej finansowała projekt. Dopiero w 1889 roku informacje o zarazie zaczęły wyciekać, a wzrastające w związku z tym koszty spowodowały przerwanie dzieła.
Sytuacja zmieniła się w 1903 roku, gdy sprawę w swoje ręce wzięli Amerykanie. Prezydent Roosvelt wydzierżawił od Panamy teren pod kanał, wykupił projekt, który następnie zmodyfikował, a następnie rozpoczął dalsze prace. Świadomy zagrożenia, jakie niesie za sobą malaria i żółta febra, zatrudnił Williama Gargasa, któremu udało się opanować choroby poprzez zwalczenie komarów w Hawanie. W ten sposób w 1914 roku powstała jedna z najważniejszych dróg wodnych świata łącząca wody Oceanu Atlantyckiego i Spokojnego. Podróż kanałem zajmowała zaledwie 30 godzin. Skrócił on drogę morską ze wschodnich do zachodnich wybrzeży Stanów Zjednoczonych aż o 8 000 mil morskich.
Z czasem Panama zaczęła dostrzegać duże korzyści płynące z kontrolowania kanału. W końcu znajdował się na ich terenie, który Amerykanom jedynie dzierżawili. Konflikty ostatecznie doprowadziły w latach 80-tych do zniesienia jurysdykcji amerykańskiej nad strefą Kanału Panamskiego, która stała się częścią Panamy. Od tamtej pory każdego roku przez kanał przepływa 14 000 statków, co przynosi Panamie pól miliarda dolarów zysku rocznie. Było o co walczyć!
Jednak Panamczycy muszą też trochę zainwestować. Bez przebudowy i poszerzenia kanał za kilka lat mógłby stać się jedynie problemem. Z roku na rok kontenerowce zwiększają swoją powierzchnię, przez co nie mieszczą się w wąskich śluzach kanału. W związku z tym rozpoczęto przebudowę, która pochłonie ponad 5 miliardów dolarów. Dzięki poszerzeniu i pogłębieniu kanału, wprowadzeniu nowych śluz i zwiększeniu poziomu wody, w 2025 roku przepustowość szlaku zwiększy się dwukrotnie. Budowa ma całkowicie zmienić kanał i uratować jego światową rolę.
Choć historia często lubi się powtarzać, to miejmy nadzieję, że ta rozbudowa pochłonie jedynie dolary, a nie, jak wcześniej, również życie ludzkie.
Magdalena Jurkowska B., która wspólnie z mężem wybrała się w kilkuletnią podróż dookoła świata. Porzucili „dorosłe życie” i wyruszyli odkrywać najróżniejsze zakątki świata.
(mjb/sr)