Księżna Diana w dniu swojego ślubu zaliczyła wpadkę. Mogła zniszczyć suknię!
Dla każdej panny młodej suknia ślubna jest świętością. Musi wyglądać nienagannie podczas ceremonii i przyjęcia weselnego. Nie inaczej było w przypadku księżnej Diany, której bufiasta kreacja przeszła już do historii. I chociaż księżna wyglądała w niej perfekcyjnie, to mogło się skończyć zupełnie inaczej.
31.08.2017 | aktual.: 31.08.2017 17:13
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Wizażystka Barbara Daly, która miała zaszczyt malować Dianę do ślubu, wspomina, że księżna omal nie zniszczyła swojej białej kreacji. W rozmowie z magazynem "People" Daly mówi, że panna młoda po włożeniu sukni chciała spryskać nadgarstki odrobiną swoich ulubionych perfum, z którymi nigdy się nie rozstawała. Niestety flakon postanowił sprawić jej psikusa i tak Diana zrobiła ogromną, pachnącą plamę na przodzie swojej kreacji.
Daly zasugerowała księżnej, by po prostu chwyciła zachlapany fragment spódnicy w dłoń tak, jakby chciała uchronić suknię przed nadepnięciem. Przez całą ceremonię księżna starannie zakrywała plamę dłońmi, co widać wyraźnie na kilku fotografiach.
Co wiemy o perfumach, którym nie mogła się oprzeć nawet księżna Diana tuż przed pójściem do ołtarza? Quelques Fleurs marki Houbigant to słodka, kwiatowa mieszanka, w której pierwsze skrzypce grają jaśmin, fiołek i konwalia.
Houbigant jest najstarszą firmą perfumiarską, która została założona we Francji w 1775 r. Historia marki jest niezwykle bogata, a w ciągu stuleci perfumy Houbigant stały się niezwykle lubiane na europejskich dworach królewskich. Legendarne kwiatowe perfumy Houbigant Quelques Fleurs uważane są na świecie za prekursorskie.
Dziś za ich flakonik zapłacimy od 250 do 570 złotych. Luksus godny prawdziwej królowej?