Córka Samusionek wylądowała w domu dziecka. Taką mają dziś relację
Anna Samusionek 24 czerwca 2025 roku obchodzi 54. urodziny. Aktorka od lat obecna jest na ekranach, choć mało kto zna kulisy jej prywatnego życia. Po bolesnym rozstaniu i sądowej batalii o córkę obie postanowiły dać sobie szansę. – Zrozumiałam, że ona też przechodziła to samo z moim ojcem – przemoc fizyczną, psychiczną, gnębienie, nękanie – mówiła Mia Samusionek.
Anna Samusionek od lat obecna jest na ekranach i kojarzona z popularnymi serialami, takimi jak "Plebania" czy "Na Wspólnej". Za zawodowymi sukcesami kryło się jednak burzliwe życie prywatne, o którym przez długi czas mówiło się niewiele. Dopiero z czasem na jaw wyszła trudna walka aktorki o spokój i rodzinne szczęście.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Anna Samusionek uczy kobiety, jak nie poddawać się negatywnym emocjom
Osiem lat u boku sławnego aktora
Zanim Anna Samusionek stała się rozpoznawalną aktorką, w jej życiu pojawiła się pierwsza poważna miłość. W latach 90. związała się z Pawłem Burczykiem, również aktorem. Według nieoficjalnych informacji poznali się podczas egzaminów do Warszawskiej Szkoły Teatralnej. On był tam wykładowcą, a ona studentką.
Szybko między nimi zaiskrzyło, co przerodziło się w poważny związek. Wzięli ślub i przez osiem lat uchodzili za szczęśliwe małżeństwo. Dlaczego się rozstali? Tego nigdy oficjalnie nie wyjawili. Dziś o ich relacji przypominają już tylko stare zdjęcia.
Po rozwodzie z Burczykiem Anna Samusionek związała się z Krzysztofem Zuberem. W 2002 roku wzięli ślub, a chwilę później na świat przyszła ich córka, Angelika. To właśnie wokół niej rozegrał się dramat, który przez lata śledziła cała Polska.
Trudna walka o dziecko
Małżeństwo Anny Samusionek i Krzysztofa Zubera nie przetrwało próby czasu. Rozstanie okazało się dopiero początkiem prawdziwych problemów. Była para przez lata toczyła spór o opiekę nad córką. Konflikt eskalował do tego stopnia, że kilkuletnia dziewczynka trafiła do domu dziecka. Media żyły wtedy każdą kolejną rozprawą sądową i doniesieniami o rodzinnych kłótniach.
Dziś córka Anny Samusionek już nie nazywa się Angelika Zuber. Świadomie zmieniła imię i nazwisko, by na nowo zdefiniować swoją tożsamość. Teraz jest Mią Samusionek i powoli odbudowuje relację z matką. Z ojcem natomiast nie utrzymuje kontaktu.
Mia Samusionek szczerze o swoim dzieciństwie
Po latach Mia Samusionek zdecydowała się podzielić swoją historią. W rozmowie z Plejadą wróciła do bolesnych wspomnień z dzieciństwa i relacji z rodzicami. Przyznała, że wychowywanie się pod okiem ojca wiązało się z ogromnym cierpieniem.
– Byłam narzędziem do sterowania, do walki, do spełniania chorej wizji mojego ojca. (...) Po pięciu latach udało mi się uciec od ojca, ale wiem też, że niektórym ludziom nie udaje się to przez pół życia. Do tej pory nie wiem, jak to się stało – podkreśliła.
Punktem zwrotnym w jej życiu miało być spotkanie z matką podczas jednej z urodzinowych wizyt.
– To był przypadek. Spotkałam się z mamą na moje 15. lub 16. urodziny, gdy mój ojciec wyjechał. Próbowałyśmy rozmawiać o szkole, o rzeczach trywialnych. Na koniec mama mi powiedziała, że jakby cokolwiek się działo, to mogę się odezwać. Wtedy na siebie spojrzałyśmy, miałyśmy łzy w oczach i chyba wtedy zrozumiałam, że ona też przechodziła to samo z moim ojcem – przemoc fizyczną, psychiczną, gnębienie, nękanie – wyznała.
Dziś powoli poznają się na nowo, bo przez wiele lat ich kontakt był ograniczony. W rozmowie z programem "Co za tydzień" Mia Samusionek przyznała:
– Ten okres, kiedy miałam te kilkanaście lat i nie było mnie z nią, to ten okres dorastania, dojrzewania jest bardzo ważny. Tata zabraniał mi mieć z nią kontaktów, więc cały czas się dużo o sobie uczymy wzajemnie.
– Dużo pracy jeszcze przed nami. Ale wiem, że zawsze dla mnie jest i wiem, że mnie kocha nad życie. Czasami się kłócimy jak to mama z córką, ale to jest normalne – dodała.
- Jesteśmy w stałym kontakcie. Czuję, że jestem dla niej autorytetem w wielu kwestiach. Ona wie, że ją kocham i nie mam wobec niej żadnych oczekiwań. Że wszystko, co dla niej robię, wypływa z mojej potrzeby serca, z bezwarunkowej miłości - mówiła z kolei Anna Samusionek w wywiadzie dla Plejady.
Aktorka podkreślała też, że powrót jej córki był "cudem". - Nie mam wątpliwości, że to był cud. Znam historie zbyt wielu mam, które nie odzyskały swoich dzieci. Tak samo, jakim cudem jest to, że udało nam się poukładać nasze relacje. Chwilę przed tym, jak Mia do mnie wróciła, dostałam od Boga, nie boję się tego powiedzieć, łaskę spokoju. Po pięciu latach walki na wszystkich możliwych frontach, przeczołgana przez media i sądy, pomyślałam, że zrobiłam już wszystko, co mogłam. Wiedziałam, że na nic nie mam już wpływu. Poprosiłam Boga, by się Mią opiekował, bo ja nie mogę. I on przygotował mnie na powrót mojej córki - podkreśliła.
Zapraszamy na grupę FB - #Wszechmocne. To tu będziemy informować na bieżąco o terminach webinarów, wywiadach, nowych historiach. Dołączcie do nas i zaproście wszystkie znajome. Czekamy na was!
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl.