"Lepkie rączki" Kamila Durczoka. Czyli o trudnej sztuce pozowania do zdjęć z partnerką
Po skandalu jaki rozpętał się wokół Kamila Durczoka i oskarżeniach o mobbing, zdawać by się mogło, że dziennikarz będzie nieco ostrożniejszy w kwestii publicznych stosunków damsko-męskich. Najwyraźniej jednak nie nauczył się zbyt wiele i pozując na ściance ze swoją nową dziewczyną, znów popełnił faux-pas.
06.09.2017 | aktual.: 06.09.2017 15:59
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Od kilku tygodni w mediach aż huczy na temat nowego związku dziennikarza z 22 lata młodszą Julią Oleś-Miłą. Para zmieniła oficjalnie status związku na Facebooku, chętnie pokazuje swoje wspólne chwile w sieci i pozuje na ściankach. I właśnie to pozowanie nie najlepiej im wychodzi.
Podczas premiery filmu "Na układy nie ma rady", para roześmiana patrzyła wprost w obiektywy fotografów. Naszą uwagę przykuł jednak jeden, znaczący szczegół. A mianowicie ręce pana Kamila. Mocno obejmujące partnerkę w talii, powoli zsuwające się jednak na tyle, żeby finalnie wylądować na pośladku pani Julii. Gorące uczucie, gorącym uczuciem, ale pewnych granic chyba nie wypada przekraczać. Najwyraźniej jednak Julii zupełnie nie przeszkadzała taka demonstracja uczuć i postanowiła nie reagować.
Czy w przypadku sytuacji oficjalnych wypada kłaść partnerce dłonie na pośladkach i czy czułości na ściance w ogóle mają racje bytu? Zapytałyśmy o to panią Ewę Moś, specjalistę od etykiety i savoir-vivre'u. - Taka sytuacja nie ma nic wspólnego z dobrymi manierami. Pan Durczok w tej sytuacji okazał absolutny brak szacunku. A jego partnerka zdaje się to akceptować. Gdyby się nieco odsunęła i dała znać, że ta sytuacja jej nie odpowiada, to media spojrzałyby na to w innym świetle – wyjaśnia nasz ekspert.
- Czułości zachowujemy dla siebie. To kwestia intymna, która powinna mieć miejsce tylko między partnerami. Nadmierne okazywanie jej sobie publicznie, jest po prostu niesmaczne. Niestety w dzisiejszych czasach wszystko jest na sprzedaż. Najbardziej szkoda mi tylko syna pana Durczoka. Jaki on ma wzorzec mężczyzny i traktowania kobiet? – dodaje pani Ewa.
Żeby jednak nie opierać się tylko na jednym przykładzie niewłaściwego pozowania z partnerką do zdjęć i odeprzeć zarzuty o bycie stronniczymi, pozwolimy sobie również wspomnieć o ostatnim zdjęciu, które na Instagramie opublikowała Izabela Janachowska. Była tancerka i prowadząca programów lifestylowych pozuje na niej z mężem, który również nie umie utrzymać rąk przy sobie, a przynajmniej w talii partnerki i chwyta ją za pośladek.
Rozumiemy, że ciężko się oprzeć, jednak wydaje nam się, że dumę z pięknej dziewczyny/narzeczonej/żony, można okazać w nieco bardziej kulturalny i elegancki sposób. Zwłaszcza, kiedy patrzy na nas cały kraj, a media tylko czekają na tego typu sytuacje. Zostawmy jednak na chwilę dobre wychowanie obu panów i skupmy się na paniach. Czy przypadkiem akceptując takie zachowanie ze strony partnera, same nie stawiamy się na słabszej pozycji?
- Żyjemy w patriarchalnym społeczeństwie, gdzie kobiety często nie zdają sobie sprawy, ile mają praw wynikających z etykiety. To one decydują, czy podadzą komuś rękę czy nie. Niestety bardzo wiele młodych kobiet zupełnie z tego nie korzysta i pozwala swoim partnerom na protekcjonalne traktowanie. A z tego wynika później przemoc ekonomiczna, psychiczna, a nawet fizyczna – mówi pani Ewa Moś.
My zdecydowanie się z tym zgadzamy i liczymy na to, że panowie w najbliższym czasie postawią na nieco większą powściągliwość. Bo patrzenie na dłonie na pośladkach ich partnerek w miejscach publicznych jest po prostu przykre. I totalnie niesmaczne.