Bill Clinton był automatycznie postrzegany jako bardziej atrakcyjny kandydat
Oczywiście nie sama fryzura decyduje o zwycięstwie w wyborach. Jednak ci, którzy twierdzą, że głosujący podejmują decyzje przede wszystkim na podstawie wiedzy, zaangażowania politycznego czy atrakcyjności przedstawianych programów, są w błędzie. W 2005 roku udowodnił to Alexander Todorov i jego zespół z prestiżowego Princeton University. Przez lata prowadził badania, w których pozbawionym politycznej świadomości uczestnikom przedstawiał portrety polityków, a następnie prosił ich o wytypowanie zwycięzców w wyborach prezydenckich czy parlamentarnych. Uczestnicy badania, którzy nigdy przedtem nie widzieli prezentowanych kandydatów i nie znali wyników wyborów, w 70 proc. przypadków typowali prawidłowo. Decyzję podejmowali instynktownie w zaledwie kilka milisekund. Zaintrygowany psycholog bliżej przyjrzał się twarzom prezentowanych postaci. Okazało się, że bardziej kompetentni wydawali się ci o kwadratowej szczęce, wysokim czole, dużych oczach, wysokich kościach policzkowych i zadbanych, ale nie przesadnie
wystylizowanych fryzurach. To oni najczęściej wygrywali wybory.