Blisko ludziMa 92 lata i tytuł królowej piękności. Życie jej nie oszczędzało

Ma 92 lata i tytuł królowej piękności. Życie jej nie oszczędzało

Ma 92 lata i tytuł królowej piękności. Życie jej nie oszczędzało
Źródło zdjęć: © screen/BBC
Anna Moczydłowska
25.07.2017 14:29, aktualizacja: 24.01.2018 12:20

Krystyna Farley jest 91-letnią królową piękności w Connecticut w Stanach Zjednoczonych. Jej życie jednak nie zawsze było wspaniałe. Choć wychowała się w kochającym domu w Polsce, dzieciństwo przerwał jej wybuch wojny.

- Moja skóra jest piękna - mówi w wywiadzie dla BBC Krystyna Farley, do której przez ostatni rok należał tytuł Connecticut Senior America. - Nie noszę makijażu, tylko szminkę - to wszystko. Pokazuję ludziom, że nadal żyję i nadal mogę mogę zrobić wszystko, co tylko chcę - dodaje.

Wojna po wspaniałym życiu

Optymizm Krystyny i radość życia są niezwykłe, mając na względzie wstrząsające przeżycia z jej nastoletnich lat. Urodziła się na wschodzie Polski w 1925 roku jako druga z pięciorga dzieci. Jej rodzina mieszkała na 35 akrach ziemi, którą ojciec otrzymał w zamian za służbę wojskową podczas I wojny światowej. Mieszkała w domu otoczonym wiśniami.

- To życie było wspaniałe, nie mieliśmy żadnych zmartwień - wspomina Krystyna. - Byliśmy młodzi i zawsze dobrze się bawiliśmy.
Jednak kiedy Krystyna miała 14 lat, Niemcy zaatakowały Polskę, wywołując II wojnę światową. W 1940 roku rodzina usłyszała pukanie do drzwi. Krystyna i jej rodzina, podobnie jak setki tysięcy innych Polaków, w czasie lodowatej nocy zostali zabrani przez funkcjonariuszy i pociągiem ruszyli w góry Ural.

- Pociąg nie miał okien. W łazience była dziura, a w kącie był jedynie piec na węgiel. Na jeden wóz przypadało 60 osób, a wszystko, co mieliśmy do jedzenia, to chleb - wspomina drogę Krystyna w rozmowie z BBC.
Rodzina spędziła tam dwa straszne lata, aż Niemcy napadli na Związek Radziecki 22 czerwca 1941 roku. Wówczas Stalin, potrzebując sprzymierzeńców, nagle wydał dziesiątki tysięcy polskich jeńców wojennych, w tym Krystynę i jej rodzinę. Ojciec Krystyny, Andrzej, wraz z tysiącami innych dołączył do nowej armii - Armii Polskiej na Emigracji. Krystyna, jej matka Walentyna i rodzeństwo na łodzi pełnej chorych i niedożywionych, popłynęli przez Morze Kaspijskie, aby znaleźć pracę przy zbieraniu bawełny w pobliżu stolicy Uzbekistanu.

W pewnym momencie jednak Krystyna rozchorowała się, a jej ciało zostało już nawet… wysłane do kostnicy. Dopiero tam pielęgniarka zorientowała się, że Polka wciąż żyje. Gdy wyzdrowiała, postanowiła dołączyć do armii i została wysłana do Iraku jako pielęgniarka.

Miłość do żołnierza

Podczas pomocy poszkodowanym żołnierzom, Krystyna spotkała mężczyznę, który miał stać się jej pierwszym mężem - Stanleya Slowikowskiego - który został przysłany do oddziału z powodu urazu nogi. Kiedy wojna zakończyła się, Krystyną i Stanley osiedlili się w Anglii i tutaj rodzina Krystyny w końcu się spotkała. Para miała trójkę dzieci, jednak mąż Krystyny wpadł w alkoholizm, prawdopodobnie w wyniku swoich doświadczeń na wojnie. Polka w końcu została wdową.

W USA Krystyna niemal od zera zbudowała swoje życie, przybywając do kraju jedynie z kilkuset dolarami w kieszeni. Jak mówi, zaprowadziła ją tam ciekawość. W Stanach kobieta wiele lat przepracowała higienistka stomatologiczna.

Po dwóch nieudanych małżeństwach w końcu lat pięćdziesiątych Krystyna spotkała mężczyznę, którego opisuje jako miłość swojego życia, Eda Farleya. Wzięli ślub w 1979 roku i od tego czasu są nierozłączni. Obecnie para ma dziewięcioro wnuków, cztery wnuczki i piątą w drodze.

Krystyna pomimo sędziwego wieku jest bardzo aktywna w polskiej społeczności w Connecticut. - Uczyłam dzieci polskich tańców ludowych i wzięłam nawet grupę do Polski na międzynarodowy festiwal tańca - wspomina w wywiadzie dla BBC.

Polka dość późno odkryła amerykańską tradycję konkursów piękności i po raz pierwszy w wieku 70 lat wystartowała w konkursie Miss Connecticut Senior America. Zajęła wówczas drugie miejsce. W końcu w 2016 roku, przy swojej trzeciej próbie, została królową.

- Musisz mieć piękną sukienkę, musisz mieć talent, a potem porozmawiać o swojej filozofii życia. Moja filozofia życia to kochać każdego i być dla wszystkich dobrą. Trzeba kochać ludzi i być z ludźmi, bo jeśli nie ma ich wokół ciebie, jesteś martwy - wyjaśnia w wywiadzie.
W sierpniu Krystyna skończy 92 lata. Twierdzi, że nadszedł czas, aby oddać tiarę na dobre.

Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Komentarze (1)
Zobacz także