Barszczewska jest właściwie równolatką Streep (jest od niej starsza tylko o dwa lata). Był czas, szczególnie w latach 80., kiedy aktorki porównywano często do siebie. I choć pani Grażyna nie zrobiła międzynarodowej kariery, Meryl Streep dowiedziała się o jej istnieniu.
Zachwyt nad rolą Polki
Hollywoodzka gwiazda w jednym z kin w Los Angeles obejrzała film "Wszystko, co najważniejsze" Roberta Glińskiego, w którym Barszczewska zagrała "Prezydentową" Barbarę Zielińską. Scena, gdy z dostojnej damy zmienia się w zniszczoną życiem kobietę, zrobiła podobno na Streep ogromne wrażenie.
Polska aktorka zapadła jej tak mocno w pamięć, że postanowiła wspomnieć o niej w jednym z ważnych wywiadów. Ze słów gwiazdy wynikało, że jej zdaniem Polka powinna otrzymać za swoją kreację Oscara! O sprawie dowiedziała się pani Grażyna, której słowa Streep zacytował kolega mieszkający wówczas w Los Angeles – aktor Roman Marzec.
- Następnego dnia z biura attaché kultury ambasady amerykańskiej dotarła ta informacja do mojej dyrekcji Teatru Polskiego. To było dla mnie megawyróżnienie – mówiła w jednym z wywiadów Barszczewska.
Zobacz także: Jessica Chastain zamieściła na Instagramie wzruszający wpis. Żegna w nim Teresę Żabińską-Zawadzką
Grażyna Barszczewska w 2011 roku została nominowana do Złotej Kaczki za rolę w filmie "Wygrany". Widzowie pamiętają także jej kreacje w "Łabędzim śpiewie" czy "Karierze Nikodema Dyzmy". Aktorka stworzyła również dziesiątki wybitnych ról teatralnych. W 2013 roku otrzymała Krzyż Oficerski Orderu Odrodzenia Polski za wybitne zasługi dla kultury narodowej, za osiągnięcia w twórczości artystycznej i działalności społecznej.
Agnieszka Osiecka twierdziła, że Grażyna Barczewska jako jedna z niewielu aktorek może grywać damy.
Streep ma natomiast na koncie trzy Oscary oraz kilkanaście nominacji do tej nagrody oraz aż dziewięć Złotych Globów.
Nie tylko Stuhr. Kto jeszcze myśli o emigracji lub już się na nią zdecydował?
