Dlaczego nie?
Mężczyźni, którzy nie chcą uczestniczyć w porodzie, nie powinni mieć wyrzutów sumienia z tego powodu. Tak samo kobiety, które nie chcą, by mężczyzna oglądał je w tej sytuacji. Decyzja o wspólnym porodzie nie jest przecież miarą miłości, tak między partnerami, jak i do dziecka. A niechęć do „porodu rodzinnego” może wypływać z wielu przyczyn. Mężczyzna może po prostu nie czuć się na siłach, by w tej trudnej sytuacji wspierać kobietę, może też mieć poczucie, że i tak w niczym nie pomoże, więc będzie bardziej przeszkadzał, niż pomagał swoją obecnością. Kobiety z kolei często boją się tego, jak mężczyzna będzie postrzegać je po porodzie. Czy słusznie? Niekiedy bywa, że mężczyzna widząc kobietę w tak intymnej sytuacji, kiedy jest ona zmęczona, spocona, krzycząca przestaje postrzegać ją jako obiekt seksualny i może to mieć później wpływ na życie seksualne partnerów, nawet wiązać się z impotencją mężczyzny –zauważa Urszula Stachowiak. Badania dowodzą jednak, że sytuacja taka dotyka zaledwie 5 proc. mężczyzn.
POLECAMY: 15 lat Wp.pl