Napakowany osiłek
„Spotkaliśmy się w południe i mieliśmy zjeść razem obiad, żeby ze sobą najpierw porozmawiać, trochę się zapoznać. Jarek był napakowanym osiłkiem. To mi się podobało, bo sądziłam, że będę się bezpiecznie czuć w jego towarzystwie. Niestety nieszczególnie mogłam na jakikolwiek temat z nim porozmawiać. Interesował się siłownią, piłką nożną i telewizją. Nie potrafił być szarmancki, uwodzić i zachowywać się tak, żebym wiedziała, że ten czas poświęca tylko mnie. Postanowiłam się tym nie przejmować i dobrze się bawić. Wyszliśmy zwiedzać miasto i szybko się okazało, że wiem o historii i zabytkach z przewodników więcej niż on, mimo, że mieszkał w tym mieście od dziecka.