Miał zadziwiającą ostatnią wolę. Rodzina nie spełniła prośby

Alain Delon, jeden z największych amantów kina, znany z takich filmów, jak "Samuraj", "Basen" czy "Rocco i jego bracia", zmarł w swoim domu w Douchy, otoczony przez rodzinę. W 2019 roku przeszedł udar z lekkim wylewem krwi do mózgu. W konsekwencji aktor miał duże problemy z poruszaniem się i wysławianiem, a jego stan nie poprawiał się pomimo rehabilitacji.

Delon nie chciał oficjalnego pogrzebu państwowego, pragnął spocząć "jak każdy inny człowiek". Mimo to, przed bramą posiadłości zgromadziło się około 100 osób, by oddać hołd gwieździe francuskiego kina.

Zobacz też: Pozwalasz obcym głaskać psa? O tym możesz nie wiedzieć

Co więcej, aktor chciał zostać pochowany z psem Loubo, którego przygarnął w 2014 roku. Warto zaznaczyć, że na jego posiadłości w La Brûlerie, gdzie znajduje się prywatny cmentarz, pochowano 35 psów pupili.

– To mój pies na jesień życia. Owczarek belgijski, którego kocham jak dziecko. Poproszę weterynarza, by pozwolił nam odejść razem. Zrobi mu zastrzyk, aby umarł w moich ramionach. Wolę to, niż świadomość, że umierałby na moim grobie, bardzo cierpiąc – powiedział na łamach "Paris Match" w 2018 roku.

Po śmierci aktora jego wypowiedź została przypomniana przez pełnych obaw obrońców praw zwierząt, którzy alarmowali, że życie psa nie powinno zależeć od życia człowieka. Co najmniej dwie organizacje chciały znaleźć nowy dom dla czworonoga. Jednak bliscy aktora szybko poinformowali opinię publiczną, że Loubo nie zostanie uśpiony, lecz zostanie przy rodzinie.

Zobacz też: Pies był w agonii. Słowa seniorki wstrząsnęły pracownicą schroniska

Znasz kobiety, które robią coś bezinteresownie dla innych? Zgłoś ją w plebiscycie #Wszechmocne

Zapraszamy na grupę na Facebooku - #Samodbałość. To tu będziemy informować na bieżąco o wywiadach, nowych historiach. Dołączcie do nas i zaproście wszystkie znajome. Czekamy na was!

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl.