Miała poparzoną twarz. "Syn był zbyt przestraszony, aby usiąść obok"
April Charlesworth była na urodzinach wraz ze swoją kuzynką Ashleigh, kiedy w pubie eksplodował grzejnik. Obie kobiety odniosły przerażające obrażenia twarzy. Rok po tragedii dochodzą do siebie i podkreślają, że ze swoimi bliznami czują się komfortowo.
26.04.2022 | aktual.: 27.04.2022 11:12
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
April Charlesworth, 29-letnia młoda mama, spotkała się ze swoją kuzynką Ashleigh w pubie w King's Head niedaleko Sudbury w Suffolk. Niestety - spotkała je tragedia. W lokalu nastąpiła eksplozja grzejnika, w skutek której obydwie kobiety odniosły potężne obrażenia.
Kuzynki walczyły o życie. Ból był "nierealny"
April wspomina, że jej twarz płonęła, gdy "spanikowała" w King's Head niedaleko Sudbury w Suffolk – cytuje "The Sun". Po zdarzeniu kobieta była głębokim szoku i wielokrotnie powtarzała znajomym, że wszystko w porządku. "Chcę wrócić do domu i zobaczyć się z synem" - miała mówić.
W rzeczywistości jednak była poważnie ranna. Miała obrażenia klatki piersiowej, rąk i przede wszystkim - twarzy. Zarówno ona, jak i jej kuzynka Ashleigh, walczyły o życie pod respiratorami po tym, jak zostały przewiezione do szpitala. April powiedziała dziennikarzom stacji BBC, że ból, który odczuwała później był "nierealny". Nie była też w stanie spojrzeć w lustro, dopóki nie została zwolniona do domu.
Mimo że lekarzom udało się uratować jej życie, kobieta miała całą twarz w bardzo widocznych bliznach. Jak wspomina, jej ośmioletni syn Franklin był tak przerażony, że przez kilka miesięcy nie chciał siedzieć obok niej na kanapie. Z kolei jej kuzynka, która była pielęgniarką dziecięcą, z powodu odniesionych obrażeń musiała zmienić swoją karierę.
"Nie boję się pokazywać moich blizn"
Kuzynki dochodzą do siebie dzięki wsparciu Fundacji Katie Piper, która zajmuje się pomocą przy rehabilitacji oparzeń. Wciąż mają wiele blizn na twarzy, jednak czują się o wiele lepiej, zarówno fizycznie, jak i psychicznie. "Nie boję się pokazywać moich blizn. Teraz ludzie patrzą na mnie, a ja mówię: tak, mam bliznę, chcesz o tym porozmawiać?" – powiedziała Ashleigh.
Obie kobiety prowadzą konta w mediach społecznościowych, gdzie udostępniają zdjęcia swoich poparzeń oraz rehabilitacji. Obydwie podkreślają także, że wypadek bardzo je zmienił. "Staję się ostrożna w towarzystwie pijanych ludzi – tak naprawdę nie wychodzę »na miasto«. Jeśli to zrobię, upewniam się, że jestem w pełni świadomy tego, co dzieje się wokół mnie" - opisała jedna z sióstr. Druga dodała: "Kiedyś byłam bardziej dzika i beztroska, ale teraz jestem ostrożna".
Zapraszamy na grupę FB - #Samodbałość. To tu będziemy informować na bieżąco o wywiadach, nowych historiach. Dołączcie do nas i zaproście wszystkie znajome. Czekamy na was!
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl.