Każdemu wolno kochać!
*- Najdziwniejsze zamówienie, które pan realizował? * - pytam.
- Przyszła panna młoda i zamówiła zamiast ślubnej wiązanki kalię. W polskiej tradycji takie kwiaty na cmentarzu znajdziemy, a nie na ślubie. Ja bym nie doradzał tej wielkiej kalii, widocznie nie jestem aż tak nowoczesny. Było oryginalnie. Poza tym, chyba nic już mnie nie zdziwi. Potrafi przyjść dwóch mężczyzn i jeden drugiemu wręczać. Może kiedyś to mnie dziwiło, ale dziś? Każdemu wolno kochać, prawda?
*- To pan mnie zaskakuje, bo tutaj pan taki tradycjonalista, ale walentynki – amerykańskie święto konsumpcji – pan lubi? * - drążę temat.
- Osobiście nie podoba mi się papugowanie Ameryki, ale wiadomo, że jeśli ja mam jeszcze jeden dodatkowy dobry dzień handlowy, to trudno, żebym się na to obrażał. Daj Boże, żeby były walentynki w każdym miesiącu! Ja - jako kwiaciarz – jestem na tak, ja - jako Jacek – już nie do końca. Trochę mnie to śmieszy.