Blisko ludziMonika Jaruzelska drugą Magdaleną Ogórek? "Te porównania obrażają nas obie"

Monika Jaruzelska drugą Magdaleną Ogórek? "Te porównania obrażają nas obie"

Monika Jaruzelska zdobyła mandat do Rady Miasta w Warszawie. Córka generała zdradza nam, że zawsze zastaje na jego grobie świeże kwiaty i wraca do jego domu, który stoi pusty. Chce się nawet do niego wprowadzić.

Monika Jaruzelska drugą Magdaleną Ogórek? "Te porównania obrażają nas obie"
Źródło zdjęć: © East News | Agnieszka Śnieżko

28.10.2018 | aktual.: 29.10.2018 07:42

Zalogowani mogą więcej

Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika

Czyta pani komentarze pod artykułami na swój temat?
Tak. Wszystkie. Czasem kilka tysięcy. I robię to z dużą uwagą.

Po co pani to robi?
Nie z powodu masochizmu czy narcyzmu, a z potrzeby realizmu. Komentarze dają mi obraz sytuacji. Trzeba wiedzieć, co ludzie o nas myślą, co czują, jakie są nastroje.

I czego się pani z nich dowiedziała?
Zacznę anegdotycznie, bo czasem bywa zabawnie. Ktoś pisze: "s.am ci do czerwonej mordy", a inny odpisuje: "sam sobie nas.aj", to ja widzę tę akrobację i to mi poprawia humor. Czasem są to bluzgi, które nie mają nic wspólnego z merytorycznością, ale które pokazują w jaki sposób propaganda medialna zadziałała. Gdy czytam: oddaj dom złodziejko, to mam obraz tego, że muszę nadal wyjaśniać sytuację związaną z rodzinnym domem.

Nadal toczą się sprawy związane z odzyskaniem go przez potomków pierwszych właścicieli. Na jakim etapie są?
Do tej pory odbyły się trzy procesy. W tym jeden o zniesławienie. Wszystkie wygrane przez moich rodziców. Teraz prokuratura, i to podległa ministrowi Ziobrze, po raz kolejny umorzyła postepowanie, bo nie dopatrzyła się niczego niezdolnego z prawem. Ta sprawa istnieje jedynie medialnie, bo oczywiście dobrze poza byciem mordercą przypisać Jaruzelskiemu bycie złodziejem. Potomkom rodziny państwa Przedpełskich, którzy w 1938 r. kupili ten dom, a niespełna rok później wyemigrowali do USA, zależy na tym, by wziąć odszkodowanie od polskiego podatnika. Będę dalej walczyła, bo dlaczego Polacy mają zapłacić komuś, kto nie uiścił żadnej z rat dwóch kredytów? Jednego na 25, drugiego na 34 lata. Co więcej nawet amerykańska komisja odszkodowawcza już w 65r. odmówiła potomkom państwa Przedpełskich stwierdzając, że wartość nieruchomości jest niższa, niż jej zadłużenie. Rodzice blisko 40 lat o niego dbali.

*Po śmierci pani rodziców stoi pusty. *
Pomieszkuję w nim, spotykam się z ludźmi i być może niebawem się do niego wprowadzę.

Chodzi pani na grób taty?
Oczywiście. Nie tylko 1 listopada. Staram się też w jego urodziny, imieniny, w święta. Czasami spotykam wycieczki. Wszystkie reakcje są sympatyczne. Zawsze na grobie ojca są świeże kwiaty, wieńce, palą się znicze.

Pewnie przewraca się w grobie, słysząc, że porównuje się dziś panią do Magdaleny Ogórek.
Byłoby mu trudno, bo został skremowany. Porównania mnie do pani Ogórek mają na celu obrażenie zarówno mnie, jak i pani Ogórek. Żadna z nas nie chciałaby być do drugiej porównywana. Natomiast jestem ostatnią osobą, która będzie mówiła coś, żeby panią Ogórek zdyskredytować. To nie mój styl. Zawsze wypowiadam się z szacunkiem o ludziach, również o przeciwnikach politycznych.

Wystartuje pani w wyborach prezydenckich? Leszek Miller namaścił panią.
Nie tylko on. Profesor Chwedoruk poniekąd też to zrobił, ale dziś to tylko słowa. Nie planuję. Nie śnię snów o potędze. Jestem spełniona zawodowo, nie potrzebuję polityki, ale myślę, że mogę się do czegoś przydać. Interesuje mnie skuteczność, a nie efektowne hasła.

Cieszę się, że udało się nagłośnić problem ustawy degradacyjnej i że pan prezydent pokazał, że jako zwierzchnik sił zbrojnych nie jest głuchy na problemy wojskowych i ich honor nie jest mu obojętny. Dzięki jego wetu udało się zatrzymać tę ustawę. To jest pierwsza rzecz, którą w polityce zrobiłam razem ze związkiem Żołnierzy Wojska Polskiego, od którego dostałam złoty krzyż, z czego jestem bardzo dumna. Teraz chcę skupić się na wyrównywaniu nierówności społecznych w mieście.

Zdobycie jedynego mandatu w Warszawie przez SLD było szeroko komentowane. Zdobyła go pani, nienależąca nawet do SLD. Muszą panią nie lubić w partii.
Nie odnoszę takiego wrażenia. Od wielu osób z partii dostaje wsparcie. Żałuję, że tacy zasłużeni samorządowcy jak Sebastian Wierzbicki i Andrzej Golimont się nie dostali do rady miasta. Ale ma pani rację, SLD jest podzielone w sprawie mojej osoby. Choćby pan Gawkowski wezwał mnie do oddania mandatu. Zaznaczam, że ja do SLD nie należę, ale to partia, z którą organicznie jest mi blisko. Nie zamierzam się odcinać od SLD ani tym bardziej od moich wyborców.

Jak ocenia pani ruch Barbary Nowackiej i jej dołączenie do Koalicji Obywatelskiej?
Barbara Nowacka zrobiła coś, co może okazać się pragmatyczne. Zrozumiała, że da jej to siłę przebicia, której jej ugrupowanie nie dawało. Więc może okaże się bardziej efektywna wspierając lewe skrzydło PO. To jest tylko etap w jej karierze, będzie można oceniać to za kilka lat, ale przez te lata pewnie nie będzie tkwiła poza sejmem. Jeśli chodzi o porównanie do niej, to nie chciałabym startować do sejmu z jakiejkolwiek innej partii niż SLD.

Może pisany jest pani jej los. Czy miała pani propozycje z innej partii?
Nie. Mnie z nikim innym nie jest po drodze, z PO nie dogadam się, bo właśnie PO zaczęła ustawę dekomunizacyjną. Pamiętajmy, że w 2009 r. ustawa ta powstała na wniosek platformy. Ówczesny Trybunał Konstytucyjny uznał ją za konstytucyjną i podpis pod nią postawił prof. Rzepliński.

Czy była pani kiedykolwiek dyskryminowana ze względu na płeć?
Nigdy. Rzeczywiście w moim życiu nie zdarzyło się tak, żebym odczuła, że jestem dyskryminowana tylko z tego powodu, że jestem kobietą. Nie miałam do czynienia z czymś, co odbiło się wielką akcją #metoo, czyli z nachalnym molestowaniem czy stalkingiem. Z resztą może tak było, ale działo się to w czasach, kiedy nazywano to podrywaniem i jak jakiś chłopak wystawał pod moim domem, to nie zgłaszałam tego na milicję czy policję, tylko chwaliłam się koleżankom.

*A wystawali? *
Jeden. No może dwóch…

*Mówi pani o strategii działania w polityce. Czy problemy kobiet są na tej liście? *
Bliskie mi są problemy samotnych matek. Sama nią jestem. Poza 500 plus dla rodzin wielodzietnych kobiety samotne, nawet z jednym dzieckiem, powinny być wspierane finansowo. Bardzo trudno pogodzić wychowywanie z utrzymaniem się na rynku pracy i karierą. Szwankuje logistyka. Zaznaczam, że nie walczyłabym o 500 plus dla siebie, korzystanie z 500 plus przez osoby zamożne uważam za wątpliwe moralnie.

Czy na pani liście rzeczy cennych do załatwienia są związki partnerskie?
Tak. Ale nie uważam, by parady czy happeningi były skuteczne. Tę sprawę chciałabym załatwić, jeżeli znajdę się w parlamencie.

Oberwało się pani za Tęczowy Piątek. Zarzucano pani hipokryzję, nieznajomość założeń akcji. Żałuje pani tych słów?
Nie. To nie kościół ani LGBT są odpowiedzialne za nasze dzieci. Tylko my, rodzice. Miłość rodzicielka jest ponad podziałami politycznymi i kulturowymi. Mamy stać murem za naszym dzieckiem, nawet gdy jesteśmy konserwatywni, a ono jest homoseksualne. Dziecko trzeba wspierać, aby w domu czuło się akceptowane niezależnie od swojej orientacji. To da mu siłę większą niż najbardziej spektakularne akcje. Po prostu praca u podstaw.

Przechodząc do konkretów: szpitale psychiatryczne dla młodzieży są w tej chwili przepełnione od 150 do 180 proc. Próby samobójcze i samobójstwa wśród dzieci wzrosły pięciokrotnie w skali kilku lat. Odsetek z tych przypadków, o których mówię, to są dzieci, które są szykanowane ze względu na orientację. I wyobraźmy sobie, że taki młody człowiek przeczyta w internecie wszystkie komentarze negatywne, które generuje pomysł zorganizowania tęczowego piątku. Co ono poczuje? Widzę problem przez pryzmat matki, nie polityka.

*Żyjemy w czasach, w których wiele problemów będziemy musieli rozwiązać tu i teraz. Praca nad tolerancją czy kwestia uchodźców są takimi. Nie możemy udawać, że nie ma problemów. *
W Polsce na szczęście nie ma problemu uchodźców. Są za to typowo teoretyczno- polityczne rozważania.

Przeprowadźmy je. Jakie jest pani stanowisko w sprawie polityki emigracyjnej?
Zdroworozsądkowe. To przestał być spór ideologiczny. Trzeba myśleć jakie konsekwencje nas czekają, gdybyśmy się otworzyli szeroko na ludzi z Afryki. Niech zaczną narastać ruchy nacjonalistyczne. Nie jesteśmy w stanie zapewnić bezpieczeństwa imigrantom, ani poradzić sobie z agresją, która może narodzić się w stosunku do Polaków. Europa nie bez powodu odchodzi od polityki otwartych granic. Choć jestem za daleko idącą potrzebą niesienia pomocy, rozumiem osoby, które boją się takiej polityki emigracyjnej, jaką reprezentowała Angela Merkel.

Przez lata była pani zadeklarowaną singielką. Słyszałam, że zamierza pani zdradzić ten stan i wyjść za mąż. Teraz widzę na pani palcu wielki pierścień. Czyli to prawda?
Nie zaprzeczam, nie potwierdzam. W każdym razie nie ma to nic wspólnego z "nawróceniem się" na konserwatyzm.

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl

Komentarze (335)