Blisko ludziMówią o niej: najstarsza matka na świecie. Teraz urzędnicy odebrali jej dzieci

Mówią o niej: najstarsza matka na świecie. Teraz urzędnicy odebrali jej dzieci

W lutym tego roku media na świecie rozpisywały się o 64-letniej Hiszpance z Buros, która została jedną z najstarszych matek na świecie. Dokładnie 16 lutego na świat przyszły jej zdrowe bliźnięta. Kobieta nie nacieszyła się jednak macierzyństwem. Opieka społeczna odebrała jej dzieci.

Mówią o niej: najstarsza matka na świecie. Teraz urzędnicy odebrali jej dzieci
Źródło zdjęć: © Youtube.com
Magdalena Drozdek

09.04.2017 | aktual.: 09.04.2017 13:24

- Ich życie jest zagrożone – orzekli pracownicy socjalni, cytowani przez "The Telegraph". Siedmiotygodniowe maluchy odebrali matce i przewieźli do tymczasowego ośrodka opiekuńczego. Jak dowiedzieli się lokalni dziennikarze, wcześniej urzędnicy wyznaczyli warunki, na podstawie których Mauricia Ibanez mogła opiekować się swoimi dziećmi. 64-latka nie dawała sobie rady. Miała zatrudnić profesjonalnego opiekuna dla dzieci i stawiać się w ośrodku na kontrolne wizyty, ale nic takiego się nie wydarzyło.

To już drugi raz, gdy kobiecie odebrano dzieci. Wcześniej do ośrodka trafiła jej pierwsza córka, którą urodziła, mając 58 lat. Urzędnicy sugerowali wtedy, że kobieta nie zajmuje się małą prawidłowo. Dziewczynka miała 3 lata, gdy musiała rozstać się z matką. Krewni zabrali dziecko do Kanady. Ale Mauricia nie zrezygnowała z macierzyństwa. W zeszłym roku wyjechała do Stanów, by poddać się zabiegowi zapłodnienia in vitro i jeszcze raz zajść w ciążę.

Bliźniaki urodziły się zdrowe, a sprawą szybko zainteresowały się media, i to na całym świecie.

– Dzieci czują się dobrze, to prawdziwe okazy zdrowia – tłumaczyła jedna z hiszpańskich lekarek, która asystowała przy porodzie. Niedługo później do sieci trafił nagrany przez pracowników kliniki film z porodu. Nie trzeba było długo czekać na reakcje internautów. Jedni sugerowali, że przecież każda kobieta ma prawdo do urodzenia dziecka i metryka nie powinna grać tu roli, inni jednak wskazywali, że kobieta nie będzie w stanie wychować swoich dzieci.

Dlatego decyzja pracowników socjalnych zdziwiła niewiele osób.

- Lepiej wcześniej niż później. To było straszne, jak zrobili to za pierwszym razem, gdy odebrali jej córkę po trzech latach bycia razem. To dla wszystkich była wielka trauma. Teraz przynajmniej dzieci nie będą tego pamiętać – przyznaje w rozmowie z "El Mundo" jedna z przyjaciółek 64-latki.

Urzędnicy za pół roku mają zdecydować jeszcze, czy dzieci będą mogły wrócić do matki. Jednak wszystko wskazuje na to, że Mauricia będzie mogła widywać bliźnięta już tylko w ośrodku. Pytanie, czy rzeczywiście jest to słuszna decyzja?

Przypomnijmy, że to nie pierwsza taka historia. W ciągu ostatnich kilku tygodni w Hiszpanii matkami zostały trzy seniorki. W Polsce też głośno było o podobnej sprawie. Wtedy o prawo do opieki nad malcami walczyła Barbara Sienkiewicz, która urodziła w wieku 61 lat.

- Można chcieć coś w życiu bardzo osiągnąć, ale są bariery, bariery biologii, wszelkie bariery. Każdy w życiu ma jakąś barierę. Jest choroba, czyli moje ciało mogło nie zareagować na donoszenie. Ja dzieci donosiłam do 38. tygodnia ciąży. Urodziły się zdrowe i dostały 10 pkt. Panie, które odbierały mój poród, były zachwycone dziećmi. Myślałam, że tak mówią każdej mamie, ale potem jak chodziłam po korytarzu, zorientowałam się, że często bliźniaki nie rodzą się tak zdrowe, jak moje dzieci – powiedziała "Super Expressowi".

Komentarze (319)