Mozil kontra "Solidarność". "To był atak na mnie, że jestem gorszym Polakiem"
Zaczęło się od piosenki Czesława Mozila "Nienawidzę cię Polsko" i wideoklipu do niej, a skończyło w sądzie. W klipie pojawia się bohater – emigrant, który źle się czuje w Polsce. W klapę ma wpięty charakterystyczny znaczek z logo "S", zresztą obok widnieje też przypinka z papieżem Janem Pawłem II oraz orłem. To oburzyło Piotra Dudę, szefa "Solidarności". Mozil twierdzi, że to był atak na niego.
„Panie Mozil, spotkamy się w sądzie za wykorzystanie bez zgody znaczka Solidarności” – napisał w ubiegłym roku na Twitterze Piotr Duda. Przeszedł od słów do czynów. Duda zażądał od Mozila niemal półmilionowego odszkodowania. Sąd drugiej instancji przyznał rację artyście, twierdząc, że miał prawo użyć w swoim teledysku popularnego logotypu.
- Ucieszyłem się z tego wyroku. Moja matka kochała Lecha Wałęsę i "Solidarność" – znaczek wisiał u nas w domu z Zabrzu. Nie wiem, jak mógłbym jej wytłumaczyć, że ta sama "Solidarność" mnie pozywa. Było mi przykro. W sądzie miałem poczucie, że nie chodzi do końca o logotyp. Odczułem, że był to atak na mnie, że jestem gorszym Polakiem – mówił na antenie TVN24.
Muzyk przyznaje, że nie chciał obrazić związku i Polski, a sprawa w sądzie była jednym z jego najgorszych życiowych doświadczeń. - Jestem wielkim patriotą. 23 lata mieszkałem poza Polską, ale czuję się Polakiem, mimo że nie mówię płynnie w tym języku. Miłość do Polski jest jak miłość do kobiety – chcesz dla niej jak najlepiej. A mój utwór to oczywisty hołd do tęsknoty emigranta, który jest rozdarty – mówił na antenie TVN24.
- Jeszcze jestem Polakiem. Może przyjdzie taki czas, że ktoś mi powie, że nie mogę jechać na mecz reprezentacji Polski. Może ktoś powie, że nie mogę wejść na stadion – dodał.
Przypomnijmy, że przedstawiciele "Solidarności" nie po raz pierwszy interweniowali przeciwko użyciu logotypu. W październiku br. zgłosili zawiadomienie do prokuratury w sprawie bezprawnego użycia znaczka podczas "czarnego protestu". Gdańska prokuratura odmówiła wszczęcia śledztwa w tej sprawie, a "Solidarność" złożyła zażalenie na tę decyzję. W grafice służącej promocji "czarnego protestu" widniało logo "S", ale zamiast postaci Coopera z plakatu z wyborów w 1989 roku pojawiła się sylwetka kobiety w spódnicy w kowbojskim kapeluszu na głowie.