Na jaki ślub się zdecydować?
Zanim para młoda stanie na ślubnym kobiercu czeka ją załatwianie całej masy formalności. Nie ma znaczenia czy jest to ślub cywilny, kościelny czy konkordatowy, bowiem każdy z nich wymaga zgromadzenia odpowiednich dokumentów. O swoich ślubach i związanych z nimi formalnościach opowiedzą trzy małżeństwa. Każde z nich zawarło inny rodzaj ślubu, przy czym każdy związek małżeński jest uznawany przez polskie prawo.
19.01.2011 | aktual.: 20.01.2011 11:39
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Zanim para młoda stanie na ślubnym kobiercu czeka ją załatwianie całej masy formalności. Nie ma znaczenia czy jest to ślub cywilny, kościelny czy konkordatowy, bowiem każdy z nich wymaga zgromadzenia odpowiednich dokumentów. O swoich ślubach i związanych z nimi formalnościach opowiedzą trzy małżeństwa. Każde z nich zawarło inny rodzaj ślubu, przy czym każdy związek małżeński jest uznawany przez polskie prawo.
Ślub cywilny
Najważniejszy z punktu widzenia prawa ślub cywilny zawierany jest w Urzędzie Stanu Cywilnego, zaś ceremonię prowadzi kierownic USC. Narzeczeni chcąc zawrzeć ślub cywilny muszą co najmniej miesiąc przed planowanym terminem ślubu zgłosić się do USC celem m.in. uiszczenia obowiązkowych opłat skarbowych oraz okazania i złożenia szeregu dokumentów:
- dowody osobiste
- odpisy skrócone aktów urodzenia
- pisemne zapewnienie, że nie istnieją żadne przeszkody do zawarcia małżeństwa
- w przypadku osób niepełnoletnich – prawomocne postanowienie sądu zezwalające na zawarcie małżeństwa
- osoby rozwiedzione – odpis aktu małżeństwa z adnotacją o rozwodzie lub unieważnieniu małżeństwa
- wdowy i wdowcy – odpis aktu zgonu współmałżonka
- obcokrajowcy – paszport i zaświadczenie stwierdzające zdolność prawną do zawarcia małżeństwa według prawa państwa, którego są obywatelami.
- Sześć lat temu zawarliśmy związek małżeński w Urzędzie Stanu Cywilnego. Ani ja ani mąż nie chcieliśmy brać ślubu kościelnego, chcieliśmy niewielką ceremonię i skromne przyjęcie dla najbliższych – mówi Anna (32 lata). – Najbardziej denerwują mnie coroczne kolędy, kiedy to ksiądz zawsze wypytuje nas, dlaczego nie weźmiemy ślubu kościelnego. Pamiętam nawet, że z racji tego, że mamy tylko ślub cywilny napotkaliśmy problemy z ochrzczeniem dziecka. Dla mnie jest to żenujące, że kościół ingeruje w życie ludzi – dodaje Adrian (37 lat), mąż Anny. Ślub kościelny
Przez dużą część społeczeństwa polskiego uznawany jest nie tyle za najważniejszą ceremonię, ale również za najbardziej widowiskową i zapadającą w pamięci na całe życie. Małżeństwo zawierane jest podczas mszy świętej, przy czym nowożeńcy mają wpływ m.in. na wybierane modlitwy czy pieśni.
Ślub kościelny najczęściej odbywa się w parafii panny młodej, chociaż nie jest to żadną regułą i obecnie coraz więcej ślubów zawieranych jest w parafiach panów młodych. Pamiętajmy również, że polskie prawo nie uznaje zawarcia tylko i wyłącznie ślubu kościelnego. Aby małżeństwo było ważne w świetle prawa polskiego, wymagane jest także zawarcie ślubu cywilnego lub konkordatowego.
Niezbędne dokumenty
- dowody osobiste
- metryki chrztu
- świadectwa bierzmowania
- zaświadczenia o ukończeniu kursu przedmałżeńskiego
- dane świadków
- potwierdzenie odbycia nauk przedmałżeńskich
- Jestem w szczęśliwym związku małżeńskim, jednak trudno mi mówić o jakimkolwiek szczęściu odnośnie wszystkich formalności przedślubnych. Tak się złożyło, że nie miałem bierzmowania i ksiądz robił mi z tego powodu duże problemy. Kolejnym problemem były nauki przedmałżeńskie, na które nie zawsze miałam czas i siłę chodzić – pracuję w systemie czterobrygadowym i nierzadko nawet w święta muszę iść do pracy, a co dopiero mówić o zwolnieniu na kurs przedmałżeński – mówi oburzony Paweł (28 lat).
– Sama ceremonia zaślubin jest magiczna, niezwykle stresująca i z pewnością każdy pamięta ją do końca swojego życia. Kiedy patrzę na ślubne zdjęcie, wzruszam się, jednak, tak jak i mój mąż, jestem oburzona problemami, jakie w naszym wypadku stwarzał proboszcz z mojej parafii. Teraz, z perspektywy czasu, wybrałabym ślub konkordatowy, tym samym dwie pieczenie zostałyby upieczone na jednym ogniu – twierdzi Anita (27 lat), żona Pawła.
Ślub konkordatowy
Ostatnimi laty śluby konkordatowe cieszą się największą popularnością i nie ma się co temu dziwić. Wszelkie formalności zostają dopełnione w kościele, a i sam ślub jest uznawany przez polskie prawo, dzięki czemu przyszli małżonkowie są zwolnieni z ceremonii w Urzędzie Stanu Cywilnego. Śluby konkordatowe można zawierać od 1998 roku. Zawarcie tego rodzaju małżeństwa jest ogromnym ułatwieniem dla par, a wszelkie formalności związane z uroczystością zaślubin niewiele się różnią od przygotowań do ślubu kościelnego. Aby móc zawrzeć ślub konkordatowy trzeba okazać i złożyć w kancelarii parafialnej następujące dokumenty:
- dowody osobiste
- świadectwa chrztu i bierzmowania
- zaświadczenie u ukończeniu nauk przedmałżeńskich
Z kolei w Urzędzie Stanu Cywilnego na około 3 miesiące przed wyznaczonym terminem ślubu należy okazać i złożyć:
- dowody osobiste
- skrócone odpisy aktów urodzenia
- w przypadku wdów/wdowców – akt zgonu współmałżonka
- Razem z żoną zdecydowaliśmy się na ślub konkordatowy i teraz, z perspektywy czasu przyznaję, że była to jedna z bardziej trafnych decyzji w moim życiu. Sam ślub cywilny byłby dla mnie niewystarczający, z kolei branie najpierw ślubu cywilnego, a później kościelnego byłoby zbyt stresogenne, dlatego właśnie wziąłem ślub konkordatowy, który przecież uznaje polskie prawo i kościół. Oczywiście wszelkie formalności są irytujące, a ich załatwianie zajmuje sporo czasu, jednak warto się poświęcić – mówi Mariusz (39 lat).
– Kiedy w 1998 roku pojawiła się możliwość wzięcia „dwóch ślubów w jednym” bardzo się ucieszyłam. Po pierwsze jest to o wiele wygodniejsze dla młodej pary, a po drugie także i goście weselni udają się wyłącznie do kościoła, a później w miejsce, gdzie odbywać się będzie zabawa weselna. Kiedy ktoś mnie pyta, czy moja decyzja była słuszna, zawsze odpowiadam, że tak – innej decyzji w przypadku naszego małżeństwa być nie mogło – mówi Katarzyna (41 lat), żona Mariusza.