Blisko ludziNajwiększa feministka wśród pierwszych dam. Żona premiera Kanady rozbraja szczerością

Największa feministka wśród pierwszych dam. Żona premiera Kanady rozbraja szczerością

Największa feministka wśród pierwszych dam. Żona premiera Kanady rozbraja szczerością
Źródło zdjęć: © Getty Images
Magdalena Drozdek

Ćwiczy jogę z dziećmi, bierze udział w zawodach sportowych, opiekuje się maluchami w hospicjum, jeździ na nartach. Niektórzy uważają, że to właśnie Sophie Gregoire Trudeau, żona premiera Kanady, zasługuje na tytuł najpiękniejszej pierwszej damy. Pytanie, czy słusznie.

1 / 7

Wesołe, normalne dzieciństwo

Obraz
© Facebook.com

Choć jej mąż zdobył na świecie ogromną popularność niczym gwiazda rocka, o niej nie słyszy się zbyt wiele. Sophie Gregoire Trudeau jest jednak uwielbiana przez Kanadyjczyków. Jest córką maklera giełdowego i pielęgniarki. Jak przyznaje, miała wesołe dzieciństwo. Rodzice uczyli ją, że może w życiu robić wszystko. Jej marzyła się praca w mediach. Sophie ukończyła prestiżowy Uniwersytet McGill i zaczęła pracować w marketingu. Zaczynała jako recepcjonistka, skończyła jako prowadząca jednego z najchętniej oglądanych programów telewizyjnych w Kanadzie - eTalk.

2 / 7

Ulubienica

Obraz
© Facebook.com

Sophie bardzo szybko zdobyła zaufanie widzów. Od pokazywania się na ściankach wolała wydarzenia charytatywne. Zresztą w działalność filantropijną zaangażowana jest do dziś. Wspiera La Maison Bleue, organizację pomagającą kobietom w zagrożonych ciążach. Otwarcie opowiada o tym, że każda kobieta powinna być feministką i bierze udział w kolejnych kampaniach, które pokazują małym dziewczynkom, jak ważne jest to, by akceptowały siebie. Trudeau jest jednak najbardziej związana z organizacjami Sheena’s Place i BACA. Obie pomagają osobom z zaburzeniami odżywiania.

3 / 7

Problemy ze zdrowiem

Obraz
© Getty Images

Działalność Sophie w tych fundacjach nie wzięła się znikąd. Miała 17 lat, gdy zaczęły się jej problemy z odżywianiem. Lekarze zdiagnozowali bulimię na tle nerwowym. Leczyła się ponad 3 lata. - Pamiętam, że było mi wstyd. Powtarzałam sobie: "dlaczego ja tak cierpię?". Czytałam dużo o swojej chorobie i za każdym razem mówiłam, że to ostatni raz, gdy to sobie robię. Cały czas się trzęsłam, bo codziennie robiłam sobie "oczyszczanie" - opowiadała podczas spotkania w parlamencie w ubiegłym roku. Przyznaje, że najbardziej pomogła jej rodzina. Gdyby nie bliscy, nie udałoby się jej z tego wyjść tak szybko. Dzisiaj aktywnie wspiera innych chorych.

4 / 7

Kiedy Justin poznał Sophie

Obraz
© Getty Images

Jednak najciekawszą kartą z jej biografii jest jej małżeństwo z premierem Kanady - Justinem Trudeau. Historia miłości polityka i dziennikarki nadawałaby się spokojnie na scenariusz do filmu. Poznali się jeszcze jako dzieci. Sophie chodziła do jednej klasy ze starszym bratem Justina. Ich drogi się jednak szybko rozeszły. Spotkali się po latach - mieli poprowadzić wspólnie koncert charytatywny.
- Śmialiśmy się, żartowaliśmy i zdecydowanie była między nami chemia - wspomina Sophie. Tylko Trudeau tej chemii wyraźnie nie poczuł. Kilka dni później Sopie wysłała mu e-mail, ale odpowiedzi się nie doczekała. Kilka tygodni później spotkała Trudeau na ulicy. Powiedziała mu "cześć" i chciała iść dalej. Wtedy to on ją zaczepił. Poprosił o numer telefonu, zaprosił na obiad. Potem było już z górki.

5 / 7

Oderwani od rzeczywistości

Obraz
© Getty Images

- Wpadłem po uszy. Siedzieliśmy któregoś wieczoru w moim mieszkaniu. Spojrzałem jej w oczy i pomyślałem, że to jest to. Czekałem na kogoś takiego 32 lata. Potem obwieściłem jej, że spędzimy razem resztę życia - wspomina premier. Dziś trudno nie przyznać, że ich związek wydaje się tak idealny, że aż oderwany od rzeczywistości. Państwo Trudeau doczekali się już trójki dzieci. On uważany jest za najseksowniejszego polityka na tej planecie, ona za jedną z piękniejszych kobiet wśród pierwszych dam. Oboje włączają się aktywnie w życie Kanadyjczyków - wspierają kobiety, mniejszości etniczne i seksualne. Para jak z obrazka.

6 / 7

Rzeczniczka kobiet

Obraz
© Facebook.com

Sophie Trudeau od początku pokazuje, że nie ma zamiaru być tylko ładnym dodatkiem do swojego znanego i wpływowego męża. Nieoficjalnie jest rzeczniczką praw kobiet w Kanadzie.
- Dziewczynki wyczuwają fałsz: sztuczne paznokcie, sztuczne włosy, sztuczne piersi. A my mówimy im potem, żeby były sobą. Te dziewczyny mają za dużo idolek i przez to nie akceptują siebie. Jesteśmy nauczeni nienawiści do siebie samych, wątpimy w nasze umiejętności. Nasza kultura nie pozwala nam patrzeć na siebie jako wyjątkowych ludzi - przyznała podczas jednego spotkania. Z kolei 8 marca tego roku pisała w swoich mediach społecznościowych: "przy tej okazji doceńmy chłopców i mężczyzn, którzy wspierają nas, byśmy były naprawdę sobą, doceńmy tych, którzy traktują dziewczyny i kobiety z szacunkiem".

7 / 7

Ach, te pierwsze damy

Obraz
© Facebook.com

Sophie Trudeau wydaje się odgrywać swoją rolę pierwszej damy jak najbardziej naturalnie. Ale z partnerkami głów państw nie zawsze jest tak łatwo. Wymieniać można przecież długo. Marketing polityczny rządzi się swoimi prawami. Nad Melanią Trump pracuje sztab specjalistów, którzy prawdopodobnie całe dnie spędzają na podróżach po butikach Dolce&Gabbana i zapominają często, że przecież ich dama powinna czasem coś sensownego powiedzieć. Agata Duda bywa na spotkaniach, ale swoim zdaniem się nie dzieli. I dziś ma wizerunek "nieobecnej pierwszej damy". Specjaliści pracujący z Trudeau mają więc pole do popisu. Ciepła, otwarta, niewymagająca - pierwsza dama idealna?

Wybrane dla Ciebie

Komentarze (58)