Napisała przysięgę dla… przybranego syna. Goście płakali, wy też będziecie
Śluby i wesela pełne są wzruszeń. Trzeba to przyznać. Ta historia poruszyła internautów na świecie i w kilka godzin stała się viralem. Emily napisała słowa przysięgi nie dla swojego wybranka, a dla jego syna. – Może nie przekazałam ci daru życia, ale ty na pewno jesteś moim darem od losu – powiedziała podczas ceremonii. Wzruszyli się goście i tysiące internautów.
4-latek nie mógł powstrzymać łez, gdy jego tata i macocha mówili sakramentalne: "tak". Joshua Newville i Emily Leehan, którzy na co dzień służą w amerykańskich siłach powietrznych, pobrali się w miniony weekend w Nowym Jorku. Ceremonia jakich wiele? Nie do końca.
Emily postanowiła napisać specjalną przysięgę dla syna swojego świeżo poślubionego partnera. 4-letni Gage był tak poruszony ślubem, że całą uroczystość przepłakał. Dołączyli do niego pozostali goście, gdy Emily zaczęła odczytywać słowa swojej przysięgi:
- Chcę, żebyś był bezpieczny, żebyś dawał z siebie jak najwięcej, żebyś był dobrym człowiekiem – zaczęła Amerykanka. Chłopiec owinął się wokół jej nóg i płakał w jej sukienkę.
- Nie płacz kochanie. Mam nadzieję, że niedługo zrozumiesz, że jesteś wyjątkowym chłopcem. Jesteś wyjątkowo mądry, przystojny i dobry dla innych. Pomogłeś mi zostać tym, kim dziś jestem. Kochającą kobietą. Może nie otrzymałeś ode mnie daru życia, ale z pewnością życie dało mi ciebie jako największy dar – powiedziała kobieta.
- Wiem, że czasem się nie dogadujemy – kontynuowała łamiącym się głosem.
– Ale całym sercem wierzę w to, że kiedy staniesz się dorosłym mężczyzną, zrozumiesz moje metody. Będziesz wiedział z czasem, że wszystko co robiłam, było z myślą o twoim dobru. I że cię kocham najmocniej na świecie - dodała.
Nagranie ze ślubu trafiło do sieci. Film w ciągu kilku godzin obejrzały tysiące internautów. Stacja ABC podaje, że para na razie nie planuje miesiąca miodowego. Za kilka dni oboje wrócą do bazy McGuire-Dix-Lakehurst w Trenton, by kontynuować swoją służbę.
Relacje dzieci z rodzicami nie należą czasem do najłatwiejszych, a co mówić o relacjach pasierbów z macochą. Przybrana matka musi radzić sobie z nie lada wyzwaniami, a jej cierpliwość jest wystawiana na niejedną próbę. Ta historia pokazuje, że nie zawsze te relacje muszą kończyć się rodzinnymi dramatami. Wręcz przeciwnie.