Nasze internautki o swoim orgazmie
Kobiecy orgazm przez lata uznawany był za coś zbędnego czy wręcz grzesznego. Teraz, gdy kobietom „przyznano” prawo do czerpania satysfakcji z seksu, okazuje się, że tylko co druga z nas regularnie osiąga orgazm. Tym, co utrudnia nam drogę na szczyt, jest najczęściej nasza własna psychika i nieświadomość, że… orgazmu trzeba się nauczyć.
16.03.2011 | aktual.: 16.03.2011 12:49
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Kobiecy orgazm przez lata uznawany był za coś zbędnego czy wręcz grzesznego. Teraz, gdy kobietom „przyznano” prawo do czerpania satysfakcji z seksu, okazuje się, że tylko co druga z nas regularnie osiąga orgazm. Tym, co utrudnia nam drogę na szczyt, jest najczęściej nasza własna psychika i nieświadomość, że… orgazmu trzeba się nauczyć.
– Mam 20 lat i jestem z moim chłopakiem od 3 lat. Współżyjemy ze sobą od prawie 2 lat, jednak w tym czasie ani razu nie przeżyłam orgazmu. Wiem, że wymaga to doświadczenia, ćwiczeń mięśni Kegla itp., ale stosuję się do większości zaleceń, które znajduję na stronach specjalistycznych i w różnego rodzaju poradnikach. To jednak nie przynosi oczekiwanego rezultatu (...) – pisze internautka Eliza. Problem zna również Marta: – Nie mam orgazmu. Mam stałego partnera od ponad 10 lat i nic.
Jak pokazują statystyki, Eliza i Marta należą do licznego grona kobiet, które orgazmu nie doświadczyły nigdy bądź osiągają go bardzo rzadko. Na łamach serwisu Kobieta.wp.pl zapytaliśmy internautki o to, jak często „zdobywają szczyt”. Niewiele ponad połowa z 556 uczestniczących w sondażu użytkowniczek (52 proc.) osiąga orgazm podczas każdego stosunku. 31 proc. internautek przyznaje, że orgazm występuje u nich bardzo rzadko, natomiast u 17 proc. kobiet nie pojawia się on w ogóle.
Podobne wyniki uzyskane zostały na drodze przeprowadzonego w New Jersey badania, w którym wzięło udział 587 pacjentek kliniki urologicznej. Okazało się, że problemy z orgazmem najczęściej występują wśród młodych kobiet – zadeklarowało je aż 54 proc. pacjentek w wieku 18-30 lat. Można więc stwierdzić, że mniejsze lub większe przeszkody w drodze do pełnej satysfakcji towarzyszą połowie kobiet.
Źródło problemu
Przyczyn występowania zaburzeń orgazmu jest wiele - mogą mieć podłoże somatyczne, psychologiczne, a nawet kulturowe. Jeśli kobieta dorastała, widząc wzajemną niechęć między rodzicami, a od matki nieustannie słyszała: „Mężczyznom chodzi tylko o jedno”, to już z chwilą rozpoczęcia życia seksualnego obarczona jest bagażem, który utrudnia bądź uniemożliwia czerpanie satysfakcji ze współżycia. Taki sam skutek niesie ze sobą rygorystyczne wychowanie w przekonaniu, że „seks jest brudny i grzeszny”. Barierę niełatwą do pokonania stanowią także bolesne doświadczenia, np. molestowanie seksualne, gwałt. Chwilowe trudności z osiągnięciem orgazmu wynikać mogą z pogorszenia relacji między partnerami, ze zmęczenia, obniżonego nastroju czy stresu.
Równie istotne są czynniki organiczne, do których należą między innymi zaburzenia w gospodarce hormonalnej, związane z nadczynnością lub niedoczynnością tarczycy bądź z hiperprolaktynemią (podwyższony poziom prolaktyny we krwi – przyp. red.). Drogę do orgazmu blokować może także obniżony poziom neuroprzekaźników (zwłaszcza tlenku azotu) oraz wrodzone wady w budowie anatomicznej narządów rodnych czy następujące w ich obrębie zmiany poporodowe.
Konsekwencje zaburzeń
Choć kobieta może czerpać satysfakcję z seksu mimo braku kulminacji, to jednak znacznie częściej „znikający orgazm” wywołuje frustrację. Zniecierpliwienie i niepokój dodatkowo pogłębiane są przez panujący kult orgazmu i rozpowszechniany wizerunek kobiety jako zawsze gotowej i czerpiącej z seksu pełnymi garściami. Każdy kolejny stosunek bez szczytowania coraz bardziej obniża samoocenę, wzmaga stres i irytację. Takie emocje szybko przenoszą się na codzienne relacje między partnerami, nakręcając spiralę wzajemnych oskarżeń. Nieustannie kłębiące się w głowie myśli, „aby w końcu dojść”, przynoszą skutek przeciwny do zamierzonego – im więcej rozmyślamy nad orgazmem, tym rzadziej się on pojawia.
Terapia
Leczenie zaburzeń orgazmu musi zostać poprzedzone szczegółowymi badaniami, które wskażą przyczynę występowania problemu. Oprócz dokładnego wywiadu dotyczącego przeszłego i obecnego życia seksualnego konieczne mogą okazać się badania poziomu hormonów, badanie ginekologiczne, ocena kurczliwości mięśni dna miednicy.
Gdy określone zostanie podłoże zaburzenia, podejmowane jest leczenie, które obejmować może farmakoterapię, psychoterapię bądź ćwiczenia mięśni Kegla. Jeśli problemy z osiągnięciem orgazmu są chwilowe, wywołane przemęczeniem czy stresem, pomocne będą techniki relaksacyjne.
(map/pho)
PRZECZYTAJ TEŻ: WYWIAD Z SEKSUOLOGIEM O ANORGAZMII