Naturalna Małgosia Bela na okładce „The Last Magazine”
Małgorzata Bela lubi pokazywać się bez makijażu, w tej wersji kocha ją też świat mody. Na okładce najnowszego numeru „The Last Magazine” Bela praktycznie nie ma makijażu – to niezbyt popularna praktyka w przestylizowanym często świecie mody.
18.03.2012 | aktual.: 18.03.2012 23:02
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Małgorzata Bela lubi pokazywać się bez makijażu, w tej wersji kocha ją też świat mody. „Wieczorem była w czarnej sukience, nawet bez błyszczyku na ustach… Od tej pory mam na to wspomnienie dreszcz” - tak spotkanie z modelką wspominał Dawid Woliński. Na okładce najnowszego numeru „The Last Magazine” Bela praktycznie nie ma makijażu – to niezbyt popularna praktyka w przestylizowanym często świecie mody.
Bela potrafi wcielić się w każdą rolę – od femme fatale przez stylistykę dzieci kwiatów po fantastyczne postaci rodem z baśni, jak w grudniowym numerze „M le magazine du Monde”, gdzie pozowała w męskim garniturze z muchą, ekstremalną burzą platynowych loków i z umalowanymi karminową szminką ustami.
Jednak duża część projektantów najbardziej ceni sobie naturalny look Małgosi: w makijażu „no-make-up”, z rozpuszczonymi włosami. Tak pokazała modelkę Stella McCartney w sesji promującej perfumy L.i.l.y. W ślad za projektantami poszli wydawcy „The Last Magazine”. W wiosenno-letnim numerze Bela pojawiła się na okładce w bardzo naturalnej stylizacji. Pomysł na sesję należał do Alastaira McKimma, który od trzech lat jest dyrektorem działu mody magazynu.
W obiektywie Josha Olinsa, z niewidocznym makijażem wykonanym przez Sally Brankę i kosmykiem włosów niesfornie przyklejonym do bladych ust Małgorzata Bela wygląda niezwykle naturalnie. Zdjęcie, choć na pewno przeszło oprawę graficzną, nie razi nadmiernym retuszem. Co więcej, okładki „The Last Magazine” również charakteryzuje minimalizm: zdjęcie przykrywa jedynie tytuł magazynu - żadnych nagłówków.
Okładka od razu wywołała skrajne reakcje: od uwielbienia dla klasycznej urody 34-letniej modelki po niezadowolenie i uwagi i jej podkrążonych oczach czy wychudzonej twarzy. To czy zdjęcie jest udane czy nie pozostaje kwestią gustu. Natomiast ciekawi fakt jakie emocje budzi pokazanie modelki bez przesadnej stylizacji i jak bardzo świat mody i kolorowych magazynów odzwyczaił nas od naturalnego wyglądu.
Wewnątrz numeru Bela pojawiła się w czarno-białej sesji zdjęciowej zatytułowanej jej imieniem. Ma na sobie klasyczne czarne szpilki od Manolo Blahnika i stroje między innymi od Givenchy i Niny Ricci.
(nmk/ma)