Nawracający problem - opryszczka. Jak sobie z nią radzić?
Jest bolesna, nieestetyczna i atakuje znienacka. A w dodatku często wraca jak bumerang. Opryszczka wargowa, bo o niej mowa, jest objawem zakażenia wirusem Herpes simplex typu 1, czyli HSV1. Szacuje się, że jego nosicielem jest aż 90 proc. ludzi, z czego mniej więcej połowa nigdy nie doświadczy skutków jego obecności. Ci, którzy są w drugiej grupie, zmagają się z „zimnem” raz w życiu lub bardzo regularnie. Czy można przejąć nad nim kontrolę?
Wirusa opryszczki z reguły łapiemy w dzieciństwie - nie jest to trudne, wystarczy mieć styczność ze śliną nosiciela. – Do zakażenia może dojść przez bliski kontakt, taki jak pocałunek w policzek lub korzystanie ze wspólnych przedmiotów: naczynia, sztućce, zabawki czy ręczniki. Źródłem zakażenia są zarówno osoby z aktywną chorobą, jak i nosiciele, u których w danym momencie nie widać żadnych objawów. Jest to choroba wysoce zakaźna – tłumaczy Magdalena Stańczak, ekspert Hasco-Lek. Zazwyczaj nie jesteśmy świadomi momentu, w którym HSV1 przenika do naszego organizmu. A gdy tak się stanie - pozostaje w nim już na zawsze - wnika do zakończeń nerwowych, gdzie większość czasu spędza w uśpieniu.
Obchodź się z nim ostrożnie
To, czy zostanie reaktywowany i jak często będą występowały nawroty, jest kwestią indywidualną. Naukowcy nie do końca wiedzą, dlaczego u jednego nosiciela nigdy nie wystąpią objawy, u drugiego zaledwie raz w życiu, a u największych pechowców - nawet co kilka tygodni. – Nawroty opryszczki zwykle pojawiają się w miejscu pierwotnego zakażenia i są związane z narażeniem na takie czynniki zewnętrzne jak: promieniowanie słoneczne, stres, przemęczenie, ochłodzenie organizmu czy alergie. Ich wystąpieniu sprzyja także obniżenie odporności, np. w przebiegu innej infekcji – wyjaśnia Magdalena Stańczak. – W profilaktyce ważna jest więc aktywność fizyczna, odpowiednia ilość snu, zbilansowana dieta i unikanie stresu – dodaje. U wielu kobiet „zimno” wyskakuje przed każdą lub niemal każdą miesiączką, co jest związane z nieco inną pracą układu immunologicznego wywołaną zmianami hormonalnymi.
Najpierw skóra, w miejscu w którym wkrótce pojawi się „skwarka”, jest napięta, swędzi i piecze. Potem występuje zaczerwienie i mała grudka. Wreszcie dochodzi do wysiewu wielu bolesnych pęcherzyków wypełnionych płynem surowiczym, które pękają po kilku dniach, tworząc strupki. Ponieważ w płynie znajdują się wirusy, ich rozdrapywanie może prowadzić do rozsiania go na inne części ust i nasilenia problemu albo nawet przeniesienia go na inne części ciała. Warto pamiętać, że możemy zarażać na każdym etapie infekcji, także gojenia, dlatego w tym czasie szczególne istotna jest higiena. Używanie oddzielnych naczyń, sztućców i ręczników, nakładanie kosmetyków do ust opuszkiem palca, dokładne mycie rąk po każdym kontakcie z chorym miejscem. HSV1 może przetrwać poza organizmem nawet kilka dni - tak, na twojej ukochanej szmince czy błyszczyku również. Dlatego nigdy nie nakładaj ich bezpośrednio na usta, gdy pojawia się na nich opryszczka.
Zacznij działać szybko
– Leczenie powinno się rozpocząć jak najszybciej – najlepiej w momencie wystąpienia pierwszych objawów zakażenia. Podany wtedy lub w pierwszej dobie choroby acyklowir znacznie przyspiesza gojenie zmian skórnych oraz łagodzi dolegliwości bólowe – radzi Magdalena Stańczak. Występuje w kilku formach: tabletek na receptę, np. Heviran albo dostępnych w każdej aptece kremów czy żeli, np. Hascovir pro. „Leczenie można również rozpocząć w późniejszym okresie, gdy wystąpią już pęcherzyki. Zapobiegnie on dalszemu rozwojowi choroby i powikłaniom” - dodaje ekspert.
Jeśli nie masz w pobliżu apteki, możesz ratować się produktami, które znajdziesz w kuchni. Nasze babcie leczyły opryszczkę przykładając do chorobowo zmienionych miejsc wszystko to, co wykazuje działanie antywirusowe, m.in.: plasterek cytryny, cebuli lub czosnku, torebkę z herbatą, aloes czy miód.
Ukryj ją przed światem
Kamuflując opryszczkę, przede wszystkim pamiętaj o zachowaniu higieny. – Bardzo łatwo przenieść ją w inne miejsce, dlatego kosmetyków nie nakładamy bezpośrednio z opakowania. Kryjące produkty i pomadki aplikujemy jednorazowym patyczkiem do uszu, a puder - wacikiem kosmetycznym. Natomiast konturówkę do ust - temperujemy i dezynfekujemy od razu po jej użyciu – radzi Eryka Sokólska, oficjalna makijażystka Max Factor.
Gdy na ustach wciąż widoczne są pęcherzyki lub pękające strupki, makijaż zacznij od przyklejenia w chore miejsce specjalnego, przezroczystego plasterka o leczniczym działaniu, np. Compeed. „Mokre” zmiany znacząco zmniejszają przyczepność produktów. – Plasterek i okolice opryszczki pokrywamy korektorem lub kryjącym podkładem, koniecznie w odcieniu skóry. Kosmetyk powinien mieć stałą postać, dzięki temu najlepiej pokryje zmianę. Ja najczęściej stosuję podkład w sztyfcie o kremowej konsystencji, idealnie sprawdza się Pan Stik Max Factor – mówi Eryka Sokólska. – Kolejny krok, to puder. Na koniec obrysowujemy usta kredką i wypełniamy kryjącą pomadką– dodaje.