Matka Komendy nie kryje oburzenia. "Dostaliśmy obuchem w łeb"
Niedawno prokuratura umorzyła śledztwo ws. nieprawidłowości w postępowaniu, które doprowadziło do niesłusznego skazania Tomasza Komendy. - To tak strasznie boli. Dalej przeżywamy horror - mówi jego matka. Od lat nie ma kontaktu z synem.
24.01.2024 | aktual.: 24.01.2024 15:27
Pod koniec 2023 roku prokuratura umorzyła śledztwo ws. nieprawidłowości w postępowaniu przeciwko niesłusznie skazanemu Tomaszowi Komendzie. Zarówno policjanci, jak i sędziowie, biegli czy prokuratorzy nie zostaną pociągnięci do odpowiedzialności za umieszczenie mężczyzny w więzieniu, gdzie spędził 18 lat.
Głównym powodem tej decyzji było przedawnienie sprawy, brak dowodów oraz śmierć jednego ze świadków. Bliscy Komendy wyrażają rozgoryczenie, podkreślając wpływ skazania Tomasza na życie całej rodziny.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Umorzenie śledztwa skomentowała mama Tomasza Komendy
Teresa Klemańska, matka Tomasza Komendy odniosła się do sprawy w rozmowie z Onetem. Kobieta uważa, że wszystko było "jednym wielkim kłamstwem i obłudą", a sprawa niesłusznego skazania jej syna była "zamieciona pod dywan".
- Pamiętam, jak pani prokurator z Łodzi płakała razem ze mną, mówiła, że mnie rozumie i tak tego nie zostawi. Spojrzała mi w oczy i powiedziała: "Pani Teresko, obiecuję, że winni będą siedzieć". Czekałam na to. Po co to było, skoro nic nie zrobiła? Nie miała nawet odwagi poinformować mnie o umorzeniu śledztwa - powiedziała Teresa Klemańska.
O decyzji łódzkiej prokuratury Teresa Klemańska dowiedziała się z mediów. Wciąż nie może uwierzyć, że nikt nie odpowie za zniszczenie życia Tomasza i całej rodziny.
- Tyle, ile myśmy przeżyli. Ile nas ciągali po sądach. Dla nich dalej jesteśmy g*****. Znowu dostaliśmy obuchem w łeb. To tak strasznie boli. Dalej przeżywamy horror. (...) Nikogo nie było stać, żeby powiedzieć "przepraszam". Za te lata cierpień nie otrzymaliśmy od państwa żadnej pomocy, nawet psychologicznej. Nic. Gdzie się odwołać, do kogo? - dodała.
Kobieta nie ukrywa żalu i rozgoryczenia. Niedawne protesty w obronie polityków PiS Mariusza Kamińskiego i Macieja Wąsika oraz ich ułaskawienie przez prezydenta powodują, że matka Komendy wpada w złość.
- Szlag mnie trafia, jak słyszę, że trzeba ich na wolność wypuścić, bo żona jednego z nich nie potrafi w domu ogrzewania włączyć. Ja nie miałam nic, jak Tomka wsadzili. Było tylko upokorzenie i plucie w twarz. Wytykali mnie palcami. Mówili, że jestem matką mordercy. Mieliśmy w domu ciągłe rewizje policji. Zniszczyli nam życie - powiedziała.
Matka Komendy nie ma z nim kontaktu
Tomasz Komenda trzy lata temu zerwał wszelki kontakt z rodziną. W tej sprawie matka oraz młodszy brat niewinnie skazanego nie chcą się wypowiadać. Bliscy nie ukrywają, że podzieliły ich pieniądze, a przyczyną tego było zachowanie starszego brata Gerarda. Do zerwania kontaktu doszło, gdy było pewne, że Komenda dostanie 13 mln zł odszkodowania. Już wtedy bliscy bali się, że taka kwota może mieć na niego negatywny wpływ.
- Żeby on się przez tyle czasu do matki nie odezwał? Nie mogę tego zrozumieć (...) Mimo wszystko kocham Tomka. Gdy zapuka do drzwi, zawsze mu otworzę. Tylko on tego nie zrobi, bo jest tak stłamszony przez Maćka. Zmanipulowany. Żyje w złotej klatce, jest pod cholerną kontrolą - wyjaśnia matka Tomasza Komedy.
- Dużo musiałoby minąć czasu, żebym mu wybaczył. Poświęciłem mu pół swojego życia. Gdyby cofnąć czas, zrobiłbym to samo. Nic od niego nie chcę, tylko niech traktuje rodziców normalnie - dodał jego młodszy brat, Krzysztof Klemański.
Zapraszamy na grupę FB - #Wszechmocne. To tu będziemy informować na bieżąco o terminach webinarów, wywiadach, nowych historiach. Dołączcie do nas i zaproście wszystkie znajome. Czekamy na was!
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl.