"Nie spotkałaś jeszcze odpowiedniego mężczyzny" – czyli 5 tekstów, które słyszy każda lesbijka
Geje częściej niż lesbijki spotykają się z agresją słowną. Nie muszą się natomiast mierzyć z pobłażliwością. Kobiety, które wolą kobiety, non stop słyszą, że "to im przejdzie" wymiennie z "każda dziewczyna jest trochę lesbijką". Komentujemy z przymrużeniem oka.
07.06.2018 | aktual.: 07.06.2018 17:04
Lesbijki w głowach osób, którym skrótowiec LGBT myli się z TBT, przyjmują dwie równie kuriozalne formy kobiety niekobiecej, która spaliła stanik, kosmetyczkę, a jako rozpałki użyła własnego warkocza. Podtyp pierwszy ma dwa metry, waży tyle, co dwa dźwigi i mówi basem. Spotkanie z nią przeraża bardziej niż powrót nocnym po przegranym meczu Legii.
Drugie wyobrażenie to lesbijka z pornola – zwinna Azjatka albo ruda nimfetka. Typ dziewczyny zabawiającej się z koleżanką na kanapie castingowej hydraulika, który wpadł sprzedać jej kilka dorodnych bakłażanów. Nie ma nigdy drobnych, gdyż zazwyczaj przechadza się w 4-częściowym komplecie koronkowej bielizny. Dlatego, żeby płacić za bakłażany przyniesione przez hydraulika, musi wygrywać castingi.
"Nie wyglądasz na lesbijkę"
W sumie w ustach kwestionującego twoją orientację seksualną ma to być rodzaj komplementu. Można przełożyć go jako "hehe, lesbijki są przecież grube i brzydkie, a ty nawet niczego sobie. No i nawet paznokcie umalowałaś, brawo".
Zagrajmy w grę. Nazywa się "złap koleżankę na byciu lesbijką". Najpierw szybki rachunek – wyniki różnych badań na temat ludzkiej seksualności bardzo podobnie szacują odsetek osób nieheteronormatywnych w społeczeństwie. Jest ich około 5 proc. populacji. Czyli jeśli masz, powiedzmy, 300 znajomych na Facebooku, wśród nich jest plus/minus 15 osób LGBT. Odlicz te, o których homoseksualizmie wiesz. I co, nie nasz pojęcia, kto jeszcze? Żadnych poszlak z gatunku "heteroseksualnej długości pukli" i "lesbijskich swetrów"? No więc właśnie.
"Po prostu nie spotkałaś jeszcze odpowiedniego mężczyzny"
Znane także w wersji: "Pewnie zostałaś skrzywdzona i dlatego wydaje ci się, że wolisz dziewczyny, ale nie wszyscy faceci tacy są". Problem polega właśnie na tym, że wszyscy są "nie tacy". Bo są facetami, a ty jesteś lesbijką, więc, UWAGA, nie podobają ci się faceci. Niezależnie od tego, jak przystojni, zabawni i inteligentni nie byliby faceci, których poznasz, z tej mąki nie będzie chleba. To tak, jakby zoofil tłumaczył ci, że wcale nie lecisz na ludzi, tak ci się tylko wydaje, bo nie spotkałaś jeszcze odpowiedniego owczarka niemieckiego.
"Po prostu nie spotkałaś jeszcze odpowiedniego mężczyzny" bywa też podrywem z myślą implicite "to ja nim jestem, maleńka". Warto mieć przygotowaną szybką ripostę, jak np. "Myślę, że to ty nie poznałeś jeszcze odpowiedniego mężczyzny".
"Jesteście siostrami, tak?"
Dokładnie tak. Porządnemu, polskiemu społeczeństwu typu "chłopak! dziewczyna! nor-mal-na rodzina!" nic nie zagraża. Te wszystkie dziewczyny, które chodzą po ulicach trzymając się za ręce, całują się i przytulają, tak naprawdę są siostrami.
Znasz dwie dziewczyny, które wynajmują razem pokój? To także siostry. Tylko takie raczej spłukane. Z braku funduszy zadowalają się jednym łóżkiem, w którym czasem śpią w negliżu (niebóg nie stać nawet na dwie porządne pidżamy!). Kobiety, które akurat nie mają silnego męskiego ramienia, na którym mogłyby się wesprzeć, na walentynkowe kolacje chodzą, nie zgadniecie – właśnie z siostrami! Vivat siostrzeństwo!
"Kto jest mężczyzną w waszym związku?"
Mężczyzną, czyli że co? Bo jeśli chodzi o liczbę prąci w związkach lesbijskich, to oscyluje ona zazwyczaj w okolicach okrąglutkiego zera. A jeśli chodzi o to, "kto tu nosi spodnie", to zazwyczaj ci, którym pasują akurat do bluzki. Inni noszą spódnice lub nawet sukienki.
Istnieją oczywiście związki kobiet z kobietami, w których jedna ze stron zajmuje się aktywnościami stereotypowo bardziej męskimi, a druga kobiecymi. Podobnie jak w związkach heteroseksualnych, gdzie faceci gotują, a ich partnerki w tym czasie klecą niemodne meble z palet (że niemodne nie wiedzą, bo zainteresowanie trendami jest stereotypowo kobiece).
"Co to za seks bez penisa"
Z seksem bez penisa jest trochę tak, jak z ciastem bez cukru. Może i wydaje się to niedorzeczny pomysł, ale to kwestia nawyku myślowego. Prącie, podobnie jak cukier, da się zastąpić, i to wcale niekoniecznie gigantycznym dildo. Statystycznie wychodzi to nawet zdrowiej. Lesbijki mają orgazmy częściej niż kobiety heteroseksualne.
Penis bywa przydatny, jeśli chodzi o orgazm pochwowy. A tego zjawiska lwia część kobiet nie widziała na oczy. Niezależnie od orientacji seksualnej.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl