"Nikt nie zastąpi Paździocha". Nowy aktor nie wzbudził entuzjazmu fanów "Świata według Kiepskich"
Ryszard Kotys, który stworzył kultową rolę Mariana Paździocha, zmarł 28 stycznia. Produkcja zadecydowała o dalszych losach tasiemca. Jednak zrozpaczeni widzowie nie są zadowoleni z ogłoszonego przed paroma dniami rozwiązania.
"Świat według Kiepskich" to absolutny fenomen. Jest jednym z najdłużej oglądanych polskich seriali. Tasiemiec zadebiutował 16 marca 1999 r. Nic dziwnego, że widzowie mocno przywiązali się do jego bohaterów. Niestety, w ostatnich miesiącach zmarło aż dwóch ukochanych przez publiczność aktorów. W październiku odszedł Dariusz Gnatowski, odtwórca roli Boczka. Natomiast zaledwie kilka miesięcy później, pożegnaliśmy Ryszarda Kotysa, czyli Mariana Paździocha.
Kiepscy w żałobie
Jego odejście wstrząsnęło światem aktorskim. Serialowy Paździoch od lat zmagał się z chorobą płuc, zakażenie koronawirusem okazało się więc dla niego śmiertelne. Przyjaciele z serialu nie potrafili się z tym pogodzić. Tak żegnał kolegę z planu, Ferdek Kiepski, czyli Andrzej Grabowski. "Rysiek - człowiek legenda, aktor legenda. To, że grając postać złą, złośliwą, czyli owego Paździocha, potrafił zaskarbić sobie uwielbienie publiczności, to świadczy o jego wielkości, o jego talencie, jego wszechstronności" - słowa Grabowskiego przytoczył serwis Polsat News.
"Żal, żal, żal. Nic więcej powiedzieć nie mogę, no bo cóż więcej można powiedzieć?" - podsumował.
Nowy lokator na Ćwiartki 3
Mimo śmierci dwóch najbardziej charakterystycznych postaci producenci postanowili kontynuować show. W kamienicy przy ul. Ćwiartki 3 na stałe zamieszka nieślubny syn Paździocha - Janusz, w którego rolę wciela się Sławomir Szczęśniak. Produkcja zadecydowała, że pojawiający się dotąd epizodycznie bohater, będzie jedną z kluczowych postaci. Jednak najważniejsze wątki będą się skupiały wokół głównego bohatera, Ferdka Kiepskiego.
Widzowie serialu nie są zadowoleni z takiego rozwiązania. Większość komentujących jest zdania, że po śmierci dwóch ulubieńców, serial nie ma racji bytu i powinien być zdjęty z anteny.
"Dajcie spokój, odeszli dwaj kluczowi aktorzy i nikt ich nie zastąpi. Nie oglądam już tego kultowego serialu więcej".
"Smoleń, Boczek, Babka, Paździoch. Filary tego filmu. Zostało tylko obejrzeć powtórki, nowe odcinki to już nie będzie to".
"Wóz ciągnięty na siłę. To już nie będą ci sami Kiepscy".
Mówi się, że nie ma ludzi niezastąpionych. Ale przykład Ryszarda Kotysa zdaje się temu przeczyć.