Bez fleszy!
„To jakiś obłęd”, pomyślałem, kiedy zobaczyłem dziesiątki aparatów i komórek wycelowanych w naszą stronę. Po cholerę nam zawodowy fotograf, kiedy każdy zaproszony gość miał najwyraźniej ochotę uwiecznić moment najbardziej szczęśliwego momentu w naszym życiu. I pamiętam jedną myśl: „O której godzinie będziemy już na youtube”.
Robert, 31, Tłumacz