„Co on tu robi?”
Wiedziałem, że za kilka sekund przez drzwi kościoła wejdzie Kamila ze swoim ojcem. Byłem odprężony i zrelaksowany, byłem panem sytuacji i spokojnie patrzyłem na ławy, wypełnione gośćmi. I nagle zobaczyłem - Jego. Byłego narzeczonego Kamili, któremu prawie uciekła sprzed ołtarza trzy lata temu. Dla mnie.
Wyglądał świetnie i uśmiechał się złośliwie patrząc na mnie. Zawirowało mi przed oczyma i zamiast podziwiać Kamilę w bieli, rzucałem kolesiowi nerwowe spojrzenia.
Dariusz, 36, Ortopeda