Obowiązkowe testy na dziewictwo w indonezyjskiej armii
Kobiety, które marzą o tym, by służyć w indonezyjskim wojsku lub policji, muszą obowiązkowo poddać się upokarzającym testom na dziewictwo. Regulacja budzi sprzeciw obrońców praw człowieka.
Kobiety, które marzą o tym, by służyć w indonezyjskim wojsku lub policji, muszą obowiązkowo poddać się upokarzającym testom na dziewictwo. Regulacja budzi sprzeciw obrońców praw człowieka.
W żargonie określa się go mianem „testu dwóch palców”. Lekarz sprawdza, czy kandydatka do armii posiada błonę dziewiczą.
Andreas Harsono, działacz z Human Rights Watch, pozarządowej organizacji zajmującej się ochroną praw człowieka, rozmawiał z kilkudziesięcioma kobietami, które przeszły przez te procedury. Wszystkie były zawstydzone. Dla niektórych było to traumatyczne doświadczenie.
- To nie było tylko upokorzenie, możemy mówić o torturowaniu. Trudno mi było przekonać kobiety, by poddały się bolesnym testom. Szybko się wycofałam - wspomina w rozmowie z BBC wojskowa lekarka z Dżakarty.
Aktywiści protestują, ponieważ uważają działania za dyskryminacyjne. Również przedstawiciele Światowej Organizacji Zdrowia nie zgadzają się z obowiązującymi praktykami. - Testy dziewictwa nie powinny być stosowane. Są nieuzasadnione naukowo - komentują w rozmowie z BBC.
Human Rights Watch donosi, że podobnym badaniom musiały się poddać narzeczone wojskowych tuż przed ślubem.
Indonezyjska armia odpiera zarzuty. Jej rzecznik - Fuad Basya tłumaczy, że testy służą przeciwdziałaniu wstępowaniu w szeregi sił zbrojnych Indonezji "niemoralnych kobiet".
Testy są stosowane również w innych krajach. W Indiach w ten sposób upokarzane są pielęgniarki. W Południowej Afryce rozważa się wprowadzenie badań w szkołach średnich. Do 1979 roku w Wielkiej Brytanii sprawdzano, czy imigrantki z Indii, Pakistanu i Bangladeszu mają za sobą inicjację seksualną.
Katarzyna Gruszczyńska/(kg)/(kw), WP Kobieta