#OczekujeReakcji. Karolina Korwin-Piotrowska: W Polsce, żeby zostać politykiem, trzeba sobie zrobić zdjęcie z księdzem
13.05.2019 21:40, aktual.: 14.05.2019 08:46
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Film braci Sekielskich "Tylko nie mów nikomu" musi spowodować konkretne decyzje. W ramach specjalnej akcji WP #OczekujeReakcji, zapytaliśmy Karolinę Korwin-Piotrowską, jakiej reakcji ze strony władz państwowych i kościelnych oczekuje po premierze dokumentu o pedofilii w Kościele.
"Tylko nie mów nikomu" obejrzało już ponad 9 mln Polek i Polaków. W ramach akcji Wirtualnej Polski #OczekujeReakcji pytamy, jakich decyzji i od kogo oczekują rodacy.
Redaktorka Karolina Korwin-Piotrowska postanowiła wesprzeć naszą akcję. W rozmowie z WP Kobieta podzieliła się swoją opinią na temat władzy kościelnej.
– Od władz kościelnych oczekuję dymisji wielu biskupów odpowiedzialnych za to, że kryli księży pedofili. Pada nazwisko Głodzia i paru innych. Moim zdaniem, jeśli nie będą chcieli sami, to trzeba będzie ich do tego zmusić. Myślę, że sam kościół się nie oczyści – tłumaczy w rozmowie z Wirtualną Polską.
– W komisji, która jest postulowana, oprócz ludzi Kościoła, musi być bardzo dużo osób świeckich, bo to są właśnie ludzie Kościoła, którzy są specjalistami w prawie, którzy będą mogli to obiektywnie ocenić – dodaje.
Karolina Korwin-Piotrowska nie wierzy, że Kościół zajmie się tym na poważnie. - Boję się, zwłaszcza że ukrywano to przez tyle lat. Powtarzamy schemat Chile i Irlandii. W Stanach było tak samo, więc tu potrzebne są naprawdę ostre działania.
Dziennikarka uważa, że Polska powinna być krajem laickim, że powinniśmy oddzielić grubą linią politykę od katolicyzmu. – Według badań z zeszłego roku, robionych przez Amerykanów jeszcze przed premierą "Kleru", Polska była najszybciej laicyzującym się krajem na świecie. Nikt nie zbadał tego, co się działo po premierze "Kleru", czy teraz po braci Sekielskich. Myślę, że zbliżamy się do takiego momentu, kiedy wyśmiewana przez nas laicka Francja będzie dla nas niedoścignionym wzorem. Będziemy marzyć, żeby było tak jak tam. Do tego to się sprowadza, ja żądam reakcji – stwierdza w rozmowie z Wirtualną Polską.
– Kościół to instytucja, która ma ogromny wpływ na polską rzeczywistość, mimo że kraj się laicyzuje, więc to jest w ogóle jakiś absurd. W Polsce, żeby zostać politykiem, trzeba sobie zrobić zdjęcie z księdzem albo jakimś hierarchą kościelnym. To jest trochę jak w powiedzeniu "ręka rękę myje", dlatego tu się też mówi o odpowiedzialności polityków, bo o wielu tych rzeczach mówiono przez lata. Nikt nic nie robił. Mówiono, że kościół to załatwia u siebie, widać właśnie jak załatwia - podsumowuje dziennikarka.
– Żądam też renegocjacji konkordatu. To jest w ogóle podstawa. Konkordat został wprowadzony w momencie, kiedy Kościół miał pozycję silniejszego. Uważam, że powinien być mocny rozdział Kościoła od państwa. Państwo powinno być laickie i moim zdaniem religia w kościołach, to nie najlepszy pomysł. Znaczy Kościół powinien wrócić do kościoła. Przestać siedzieć ludziom na głowach. Ostatnio zajął się głównie polityką i opowiadaniem durnot, a powinien zupełnie innymi rzeczami. Słodkie czasy dla Kościoła, któremu wybaczano afery finansowe, obyczajowe, alkoholowe właśnie się skończyły – wyjaśnia Karolina Korwin-Piotrowska.
– Ludzie już tego nie wybaczą. Mogą wybaczyć różne rzeczy, różne przywary, różne grzeszki, ale gwałtu na dzieciach i tuszowania sprawy nie wybaczą. To wszystkich, niezależnie od poglądów, po prostu uderza. Myślę, że od tego nie ma powrotu, ale ludzie się odwracają od Kościoła. Uważam, że przychodzą bardzo trudne czasy dla polskiego Kościoła. Współczuję fajnym katolikom, którzy wykonują dużo świetnej roboty. Podziwiam ich, że chcą zostać do końca.
Dziennikarka tłumaczy, że bieżące reakcje polityków będą przejaskrawione i lepiej poczekać z ocenianiem ich działań. - Teraz w kampanii wyborczej okazuje się, że wszyscy walczą z pedofilią i wszyscy są bardzo moralni. W ogóle nie słucham na razie głosów polityków w tej sprawie. Ani z jednej ani z drugiej strony, bo rzygać mi się chce. Po 1989 roku wiele rzeczy było zamiatanych pod dywan. Wszystkie strony polityczne o tym wiedziały, dlatego teraz reagują emocjonalnie, bo nagle się okazuje, że nikt nie zwracał uwagi na rzeczy, które działy się pod ich nosem. Bo sojusz z kościołem był bardzo wyraźny. Nie wierzę, że nikt nie wiedział i że nie dochodziły do nich żadne informacje. W tej chwili nie oczekuję od państwa za wiele, bo jest kampania wyborcza - tłumaczy emocjonalnie.
Wskazuje też, kiedy rozliczenie nastąpić powinno: - Wymagam od władzy, która przejmie jesienią władzę w Polsce ostrego rozliczenia z tym. Nie wierzę w żadne komisje. Nie takie komisje już w Sejmie były. Nie wierzę w żadnych prokuratorów. Moja niewiara przez kilka ostatnich lat do państwa jest po prostu totalna. I ta władza, która dotarła do tego, co ma przy pomocy Kościoła, nie jest moim zdaniem wiarygodna w tym, że chce ten Kościół oczyścić w jakikolwiek sposób. Nie uwierzę w to ani na sekundę.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl